Młoda, zdolna i do tego... magiczna
Magia i czary to coś,
co kusi niejednego. Władza, pieniądze, namiętność... To takie
proste, teraz możesz mieć wszystko! Jedna taka potęga musi mieć
swoją cenę. Może więc, zamiast „brać” warto naszą siłę
skupić na „dawaniu”? Zapraszam do recenzji Mądrości
wiedźmy, w której czarownica obrała właśnie tę drogę.
Tytuł:
Mądrość wiedźmy
Autor:
Marek Pietrachowicz
Wydawnictwo:
Psychoskok
Raiana
to młoda, rezolutna wiedźma, która na skutek lokalnych intryg,
musiała opuścić rodzinne strony. Przypadkiem, a zarazem ogromnym
szczęściem, trafia pod opiekuńcze skrzydła niczego
nieprzypuszczającego rycerza. Bo chociaż nasza bohaterka to sama
dobroć, magia konwencjonalnie postrzegana jest jako zła i nosząca
zniszczenie. Szybko okazuje się, że jej umiejętności leczenia są
drużynie bardzo potrzebne. Zwłaszcza wtedy, gdy dziewczyna wplątuje
się w tajną misję... ratowania świata. Polityki, intryga, walka i
młodziutka czarownica zajmująca się leczeniem. Co wyjdzie z tego
połączenia?
Pierwsze,
na co zwróciłam uwagę, to specyficzny, pełen archaizmów, język.
Pomimo faktu, że akcja dzieje się w alternatywnej rzeczywistości,
opisywany świat wpisuję się w pełni w konwencję średniowiecza.
Nadaje to całości ciekawego klimatu i świetnie pasuje do
celtyckiej okładki.
Nasza
główna bohaterka, jest równie mądra, co... irytująca. Tak
naprawdę to głównie ona popycha akcję do przodu i szybko staje
się leaderem, zmiennej w składzie, ekipy. Jest młoda, ale ma
więcej rozumu, niż pozostali razem wzięci. Jej przebiegłe
podstępy nie raz ratują towarzyszy, który nie przejawiają za dużo
samodzielnej inicjatywy.
Głównie
dzięki temu akcja w powieści nigdy nie zwalnia. Pomimo niewielkiej
objętości, wydarzeń jest naprawdę dużo i nawet mierząc akcję w
kilometrach, wiele się dzieje. Na uznanie zasługuje też główna
intryga, która jest ciekawa i nieoczywista.
Jeśli
zaś chodzi o minusy, zawiódł mnie wątek miłosny. Nagle się
pojawia, a potem biegnie przewidywanie i bez większych emocji. Jest
tak prosty, jak to tylko możliwe. Również niektóre przemyślenia
wołają o pomstę do nieba. Bohaterka stara się przekazać nam
kilka cennych mądrości, jednak nie raz, jak to bywa w przypadku
nastolatek, popada w trywializm.
Również
sama magia może być rozczarowująca. Raiana zdecydowanie odmawia
korzystania z ciemnych mocy, głównie więc leczy, a nie zabija. Nie
ma więc co liczyć na fireball'e czy wskrzeszanie.
Plusem
jest wykreowanie dużego świata o skomplikowanej sytuacji
geopolitycznej oraz ciekawa mapka. Również intryga polityczna to
ciekawy wątek. To wszystko jednak zostało zarysowane dość
powierzchownie, bez wykorzystania całego potencjału. Z większą
przyjemnością czytałabym o tych aspektach historii niż o
przemyśleniach życiowych bohaterki.
Mądrość wiedźmy to
ciekawa, chociaż nie pozbawiona wad, propozycja z gatunku fantasy. W
moim odczuciu idealnie nadje się dla młodego czytelnika, który
dopiero zaczyna swoją przygodę w świecie magi, przygód, walk i
potworów. Nie przynudza, nie przeciąga, a przy okazji czytania
poczęstuje szczyptą... mądrości :)
O proszę, kolejna magiczna książka i dość ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresowałam :)
UsuńBrzmi bardzo magicznie. Sięgnę po nią w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńSuper! :)
Usuń