Pod złą gwiazdą – Ewa Popławska
Jestem łodzianką z urodzenia i przekonania. Chociaż potrafię być krytyczna wobec swojego miasta, naprawdę je lubię. Właśnie dlatego z przyjemnością sięgnęłam po książkę, której akcja rozrywała się na łódzkich ziemiach. Spodziewałam się lekkiego romansu z dawnych lat, a dostałam coś o wiele lepszego.
Tytuł: Pod złą gwiazdą
Cykl: Rodzina Sobotków (tom 1)
Autor: Ewa Popławska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Oficynka
Wanda Sobótka to pracowita i skromna panna. W XVII wieku wymaga się od dziewcząt wyłącznie posłuszeństwa, najpierw wobec rodziców, zaś potem męża. Wszyscy są więc w szoku, kiedy Wanda, od lat obiecana sąsiadowi, nie przyjmuje propozycji ożenku. Nikt nie wie, że to z powodu szlachcica, do którego serce dziewczyny bije o wiele szybciej, niż powinno. Jednak życie w Łodzi zniszczonej przez wojnę i najazdy to nie bajka, nikt nie ma tu lekko, a jak się okazuje… może być tylko gorzej.
Muszę to przyznać, ta książka naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się lekkiego romansidła o tym, że miłość pokona wszystkie przeszkody, nawet różnice klasowe, tymczasem „Pod złą gwiazdą” to książka o wiele poważniejsza, dająca do myślenia i brutalnie konfrontująca z minionymi czasami. Gdy w szkole uczymy się historii, odrywamy przede wszystkim daty i wydarzenia. Ta powieść pozwala spojrzeć na przeszłość z zupełnie innej perspektywy, oczami chłopów, mieszczan i w końcu szlachty. Odrywamy, jak ciężkie było życie najniższych wart i jak wiele dzieliło ich od kolejnych klas. Autorka bardzo sprawnie zmienia narrację w zależności od bohatera, którego oczami „patrzymy” na bieg wydarzeń, wplatając nie tylko odpowiednie słownictwo, ale też prezentując sposób myślenia. Przepaść jest naprawdę ogromna!
Sama opowieść jest „słodko-gorzka”, nie ma tutaj miejsca na naiwność, czy uproszczenia fabularne. Historia nikogo nie rozpieszcza, ale daje trudną lekcję życia w niełatwych czasach, w których niezależnie od stanu, każdy ma swoje problemy. Skrajne różne światy, szlachty i ludzi im podległych, nieustająco się przecinają, eksponując kontrast i podkreślając paradoksy. Ten zabieg nadaje też fabule dynamiki i sprawia, że książka ani na chwilę nie traci na intensywności.
Świetna była również kreacja bohaterów. Postaci są zarysowane ostro, wyraźnie, w sposób typowy dla swoich czasów. Warto też podkreślić, że kolejnym, istotnym bohaterem było samo miasto. To było naprawdę ciekawe doświadczenie, a czytanie o współczesnych dzielnicach, które wcześniej pełniły funkcję niezależnych miejscowości, miało swój urok.
Jedne, co wzbudziło moje niemiłe zaskoczenie, było zakończenie. Nie dlatego, żeby było złe, ale ponieważ liczyłam na inny bieg wydarzeń. Odrobinę nastrój poprawiła mi za to wzmianka o tym, że to dopiero pierwszy tom tego cyklu. Z pewnością będę wypatrywać kolejnych części!
Dominika Róg-Górecka
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!