Wiosna, ach to Ty!!!
Wciąż delikatne odpukując w niemalowane ogłaszam bezapelacyjne nadejście wiosny. I mimo, że ponoć gdzieś na obszarach zimnej polskiej północy dzielni zwiadowcy zaobserwowali śnieg- do nas Pani Wiosna zawitała i odchodzić nie ma zamiaru.
-Spóźniła się Pani- Zaznaczam nieśmiało.
Chichocze tylko i zrzucając kolorowe baletki rozsiada się w kuchni.
-Tęskniłaś?- Pyta gładząc włosy mieniące się wszystkimi kolorami kwiatów.
-Bardzo- odpowiadam- Za Twoim ciepłem, za lekkim powietrzem, za targiem pulsującym świeżymi warzywami.
-Mam ich mnóstwo- chwali się nieskromnie i pokazuje wiklinowy koszyk. A w nim:
- Por (1/4 szt)
- świeże kiełki
- rzodkiewki (4-5 szt)
- roszpunka (dwie garści)
- kiełki kapusty (3 łyżki)
-Spóźniona, nie spóźniona- mówi Pani Wiosna- bardzo zgłodniałam. Co na śniadanie?
Chwilę myślę i odpowiadam:
-Umyj warzywa.
Ja w tym czasie kroję 3 plastry boczku w cienkie paski i podsmażam na oleju. Pani Wiosna dorzuca pokrojonego w plastry pora i w kostkę rzodkiew. Ja myję dwa jajka i wbijam je na patelnie. Doprawiam pieprzem i mieszam co jakiś czas aż jajko się zetnie. Pani Wiosna w tym czasie myje przyniesioną przez siebie roszpunkę. Dodajemy ją na minutę przed zdjęciem patelni z ognia.
Bułkę kroję na pół. Nacinam i rozchylam. W to miejsce nakładam jajecznicę. Całość posypuję kiełkami.
-Moje- krzyczy Pani Wiosna i łapie pierwszą z brzegu bułeczkę.
Przez chwilę pałaszujemy w ciszy.
-Tak sobie myślę- zaczynam w skupieniu- może byś zahaczyła o północ?
P.S. Pełen spis składników:
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!