Wyjątkowy omlet makaronowy na mglisty poranek
Są dni gorsze i dni lepsze. Ten zdecydowanie należy do tych drugich. Poranny smsa z informacją, że nie muszę iść dziś do pracy sprawił, że wreszcie mogłam zrobić sobie śniadanie o jakim marzyłam. Takie przygotowane ( i zjedzone) nieśpiesznie, z dużą ilością świeżych ziół, porcją starań i telewizji.A wystarczy do niego tak naprawdę makaron, jajko, przyprawy, reszta jest kwestią smaku i lodówki.
Czy też tak macie, że gdy przygotujecie śniadanie bez pośpiechu cały dzień jest też cieplejszy i spokojniejszy? Dla mnie te chwile spędzone w kuchni to sedno harmonii. Żadnych kanapek! Porządna porcja z ulubionych składników!
- 3/4 szkl makaronu penne
- 2 jajka
- 100 gram bambusa
- 2 plastry sera żółtego
- 2 plastry mortadeli
- 1 łyżeczka rozmarynu
- 3 listki bazylii
- 5 oliwek
- 1 łyżka mąki
- 1 łyżka startej marchwi
Gotuję 3/4 szklanki makaronu penne w lekko osolonej wodzie. Gdy będzie miękki odcedzam z wody. Dwa jajka rozrabiam z łyżką mąki. Dodaję świeże, pokrojone zioła.
Przyprawiam pieprzem i solą. Dodaję marchew i ser starte na tarce, pokrojoną w kostkę mortadelę, bambus oraz oliwki pokrojone w paski. Mieszam wszystko. Dodaję jeszcze makaron i mieszam tak by każdą rurkę oblepiła masa. Wylewam wszystko na patelnię i smażę z obu stron.
Najedzona, zadowolona, gotowa do pracy... w domu :) Wreszcie nadrobiłam zaległości w pisaniu zamówionych tekstach!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!