czwartek, 10 października 2019

Lunch box na każdy dzień. Nowe przepisy

Nie liczę kalorii, nie odmawiam sobie kulinarnych przyjemności, ale jedno jest dla mnie ważne, żeby jedzenie było nie tylko smaczne, ale też zdrowe. Właśnie dlatego do pracy zabieram posiłki przygotowane przeze mnie w domu. W teorii możliwości mam mnóstwo, a w praktyce... często nie wiem, co dobrego ugotować. „Lunch box na każdy dzień. Nowe przepisy” to książka, która powinna rozwiązać moje kulinarne rozterki. Czy tak się stało?


Tytuł: Lunch box na każdy dzień. Nowe przepisy
Autor: Malwina Bareła
Wydawnictwo: Znak

Przyznam szczerze, sporo książek kulinarnych przewinęło się przez moje ręce i większość... już do nich nie wróciło. Naprawdę ciężko sprostać moim oczekiwaniom. Ten tytuł zainteresował mnie przede wszystkim dzięki pomysłowi na dania do pudełka. Bardzo często takie gotuję i przepisy uwzględniające specyficzne pakowanie bardzo mi się przydadzą.

Książka zaczyna się od krótkiego wprowadzenia teoretycznego. Dowiemy się w nim jak gotować zdrowo i oszczędnie. Autorka pomoże nam wybrać najlepszą dla nas porę do gotowania, zwróci uwagę, które z produktów gotowych możemy przygotowywać sami, a jakie półprodukty mogą dłużej postać. Reasumując, sporo praktycznej i przydanej wiedzy. Nie jest to nic bardzo odkrywczego, ale sporo z tych oczywistości często wylatują nam z głowy. Nawet jeśli część z tych rzeczy robicie od lat, myślę, że i tak znajdziecie pomysły na kilka usprawnień.

Przepisy, czyli z czym to się je?


Zanim zaczniemy gotować, sprawdźmy co mamy w menu. Receptury zostały podzielone według pór roku, a na końcu dodatkowo pojawia się rozdział poświęcony napojom. Teoretycznie jest to dobra klasyfikacja, możemy bowiem wybierać z dań zgodnie z aktualną dostępnością produktów. Ja jednak... nigdy tak do tego nie podchodzą. Tak naprawdę przeglądam spis treści lub wyszukuje składnik, z którym chcę gotować, w indeksie.



Jeść zaczyna się oczami


W każdej książce kulinarnej fotografie odgrywają szczególnie istotną rolę. W „Lunch box na każdy dzień. Nowe przepisy” są one wyjątkowo udane. Nie tylko bardzo estetycznie się prezentują, ale też dobrze oddają samo danie. Ogląda się je z prawdziwa przyjemności, a z każdą stroną staje się coraz bardziej głodnym.

Warto też zwrócić uwagę na fotograficzne ozdobniki. Obok samego zajęcia potrawy, pojawia się też sporo dodatkowych ilustracji na stronie z recepturą. Dodając do tego bardzo estetyczną i trwałą okładkę mamy książkę bardzo solidnie wydaną.

Mniam, mniam?


Czas, na najważniejszą sprawę, czy jest smacznie? Przepisy z tej książki są łatwe, szybie i przepyszne. Przetestowałam już sporo z nich i zdecydowanie mogę polecić. Świetnie sprawdzają się w ramach posiłku do pracy. Część z nich jest wręcz... oczywista, a mimo tego nie pomyślałam nigdy, żeby takie danie przygotować i zapakować. Książka stała się dla mnie źródłem wielu kulinarnych inspiracji i eksperymentów.

Podoba mi się również sam zapis przepisów. Pierwszy akapit to zawsze krótki opis dania. Potem mamy tytuł, liczbę porcji, czas przygotowania i poziom trudności. Następnie po lewej spis treści, a po prawej bardzo konkretny sposób przygotowania i czas, przez jaki możemy przechowywać posiłek. Zwłaszcza to ostatnie to kluczowa informacja, gdy gotuje się do pudełka.

Poza tradycyjnym spisem treści na końcu mamy spis potraw, który pomoże nam wybrać przepis, jeśli zależy nam na konkretnym daniu (np. obiedzie) oraz indeks składników. Obydwie listy są naprawdę przydane i głównie z nich korzystam podczas gotowania.

Smaczne pudełko


Zdecydowanie polecam „Lunch box na każdy dzień. Nowe przepisy”! Ta książka to prawdziwy rarytas dla miłośników gotowania. Znajdą w niej niejeden przepyszny przepis i całe mnóstwo ciekawych inspiracji. Posiłki w pudełku nie muszą być nudne! Z tą książką koledzy z pracy będą ci zazdrościć pysznych i apetycznie wyglądających obiadków.


2 komentarze:

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates