Metoda – J.K.Kukuła
„Metoda” to drugi tom cyklu „Uśmiechnij się do anioła” autorstwa J.K. Kukuła, stanowiący bezpośrednią kontynuację poprzedniej części. Przy czytaniu tej powieści zdecydowanie warto zachować kolejność chronologiczną, aby pełniej zrozumieć rozwój postaci i wątków.
Główna bohaterka, będąc na sali projekcyjnej podczas przedpremierowego pokazu filmu z jej udziałem, zaczyna refleksję nad wydarzeniami minionego roku. Ucieczka z hotelu, pozornie błaha przygoda, która przerodziła się w niezwykle ważne doświadczenie. Wendy próbuje pogodzić się z tym, co wydarzyło się podczas tamtego wieczoru, zwłaszcza z niespodziewanie pojawiającą się miłością. To nagła uczucie, które zdawała się ignorować, nie tylko pozostawiło trwały ślad w jej życiu, ale też wpłynęło na grę aktorską.
Książka toczy się przez kilka tygodni, podczas których Wendy zmaga się z wewnętrznymi konfliktami i stara się przywrócić spokój ducha. W trakcie tych dni towarzyszymy jej w podróży do Szkocji, Australii, Warszawy, Cannes, a także spędzamy czas w luksusowym hotelu na tropikalnej wyspie. Autor pozwala czytelnikowi z bliska przyjrzeć się rozterkom, obawom i nadziejom Wendy oraz decyzjom, które podejmuje w każdym z tych miejsc.
Podobieństwa między tym a poprzednim tomem są zauważalne, utrzymana została spokojna, pełna refleksji narracja. Styl przypomina potok myśli, gdzie przemyślenia głównej bohaterki stopniowo przeradzają się we wnioski i konkretne decyzje. Choć niektórym czytelnikom może to przeszkadzać, warto poświęcić czas, by zanurzyć się w głęboką introspekcję bohaterki.
„Tak wiele czasu upłynęło... a wciąż odkrywam rzeczy, które miały tamtej niedzieli swój początek. Jakby jakieś ziarenka wtedy rzucone kiełkowały we mnie jedno po drugim. To wszystko jest dla mnie samej tak skomplikowane, niejasne, że z kretesem się pogubiłam. Lecz jedno na pewno wiem: dla własnego spokoju muszę to rozplątać, muszę dociec, muszę zrozumieć”.
Charakter Wendy pozostaje podobny, lecz w zauważalny sposób ewoluuje. Autor umiejętnie ukazuje dojrzewanie bohaterki i wpływ minionych wydarzeń na jej spojrzenie na świat oraz odbieranie własnych emocji.
W „Metodzie” więcej jest za to wydarzeń i zwrotów fabularnych niż w poprzednim tomie. Akcja skoncentrowana głównie wokół życia wewnętrznego Wendy jest równocześnie obfitująca w dynamiczne zdarzenia, zwłaszcza w świecie kinematografii. Chociaż akcja toczy się głównie wokół życia wewnętrznego Wendy, w świecie zewnętrznym dzieje się naprawdę sporo, a rozpoczęcie książki od premiery filmu, by zaraz potem cofnąć się i opisać drogę, która do niej doprowadziła – jedynie wzmaga ciekawość czytelnik.
Kolejnym dużym plusem jest skupienie na świecie kinematografii. Tym razem możemy poznać tajniki zawodu aktorskiego, towarzyszyć Wendy na planie, podczas postprodukcji, a potem wydarzeń promocyjnych. Również rozmowa z reżyserem przemyca sporo ciekawostek na temat tworzenia filmu.
„Reżyser, omawiając z nimi i z operatorem pacę kamery w trakcie ujęcia oraz objaśniając aktorom, jakiego efektu spodziewa się po ich grze, patrzył głównie na Wendy. Wszystkim mogło się to wydawać nieszczególnie dziwne, jako że ciężar pierwszego epizodu miał spoczywać właśnie na niej, lecz ona wyczuwała, iż w jego widującym spojrzeniu kryje się coś więcej niż tylko chęć wymuszenia stuprocentowego skupienia i zaangażowania. Wiedziała, że kryje się w nim również pytanie, czy jest w niej to, co przedniego wieczoru zwróciło jego uwagę”.
Więcej dowiadujemy się też o samej Wendy, a konkretnie o jej życiu miłosnym. Jej poprzedni związek, wcześniej jedynie wzmiankowany, tym razem odgrywa ważną rolę, która w jakiś sposób może zaważyć na dalszych losach Wendy.
Jeśli zaś chodzi o rzeczy, które mogą nie przypaść do gustu czytelnikom to, po pierwsze powolna fabuła, skupiona wokół myśli głównej bohaterki. J.K. Kukuła utrzymuje swój charakterystyczny styl, którym wyróżnia się w dzisiejszej literaturze. Narracja oparta na myślach głównej bohaterki może wymagać od czytelnika cierpliwości, ale jest to jednocześnie atut, który nadaje powieści unikalny klimat. Po drugie, momentami Wendy może się wydawać zbyt idealna, trochę niepotrzebnie wycofana, jakby niedzisiejsza. Jednak mnie ta jej starodawność urzekła, bo zupełnie inaczej wyobrażałam sobie postać gwiazdy filmowej.
Od strony wizualnej, okładka „Metody” utrzymana jest w stylistyce podobnej do poprzedniej, co nadaje spójność całej serii. Nietuzinkowy wybór okładki może nie rzucać się w oczy na tle innych, lecz stanowi trafne dopełnienie charakteru książki.
„Metoda” i cały cykl „Uśmiechnij się do anioła” to propozycja nietypowa, odmienna od obecnych trendów literackich. Jeśli czytelnik poszukuje czegoś świeżego, nietuzinkowego i jednocześnie głębokiego, seria ta zasługuje na jego uwagę. W mojej ocenie naprawdę warto sięgnąć po „Metodę” i poznawać świat Wendy.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Dominika Róg-Górecka
Okładka jest bardzo skromna i mało wyrazista, więc z pewnością nie zwróciłabym na nią uwagi. Natomiast Twoja recenzja zwraca na nią uwagę :)
OdpowiedzUsuńI o to chodziło! Dzięki!
UsuńJa z kolei zawsze zwracam uwagę na skromne okładki, minimalistyczne. Wzięłabym ją do ręki z ciekawością. :) Dziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuńFantastyczna recenzja! Opisujesz książkę w sposób, który wzbudza moje zainteresowanie i zachęca do sięgnięcia.
OdpowiedzUsuń