Koszmar Morfeusza
Miłość i namiętność nie zawsze idą ze sobą w parze. Ale kiedy tak się dzieje, powstaje wyjątkowo ognisty związek. Taki, który nie tylko rozpala wszystkie zmysły, ale grozi... poparzeniem. W takim starciu rozum nie ma szans. Nie pozostaje nic innego, jak otworzyć szeroko ramiona i oddać się... zatraceniu.
Tytuł: Koszmar Morfeusza
Cykl: Mafijna miłość (tom 2)
Autor: K. N. Haner
Wydawnictwo: Helion
Cassandra nie prosiła
się o związek z Adamem. Na dobrą sprawę miał to być tylko
niezobowiązujący seks. Przygoda na jedną. Okazało się, że
mężczyzna nie tylko zdominował jej ciało, ale też serce. I nie
byłoby w tym nic złego, gdy nie to, że Adam ma wiele sekretów i
tajemnic. A część z nich... zagraża jej życiu. Na dobrą sprawę
powinna wyjechać, dociąć się, zerwać wszelkie kontakty. Zamiast
tego coraz bardziej brnie w świat, który wcale nie chciałaby
poznać. Coraz bardziej zbliża się do rzeczywistości Adama. Ale
czy jest to warte swojej ceny?
Wiele razy czytałam
erotyki reklamujące się hasłem „zakazana przyjemność”,
zapewniające, jak niesamowicie są niegrzeczne czy jak wyuzdane
sceny opisują. Z uwielbieniem wyłapywałam wszelkie hasła
nawiązujące do sado-maso czy przemocy. To jest obecnie modne,
wręcz nie wypada opisywać seksu bez kilku klapsów. I wiele razy
czyniłam te same zarzuty. Gdzie ta brutalność? Gdzie ta
bezwstydność? Albo nic nie można zrozumieć, albo gasną światła.
Bo przecież kilka klapsów to żadna rozpusta, o co więc chodzi z
całą tą otoczką? Jedno jest pewne. Wszystko, co czytałam do tej
pory, to mały pikuś przy Koszmarze Morfeusza.
Ta książka zdecydowane powinna być oznaczona jako 18+. Bezwstydna,
brutalna, wyuzdana i erotyczna do granic możliwości. Autorka nie
straszy nas groźnymi panami, ona pokazuje nam ich w pełnej krasie.
To już nie tylko seks namiętny do granic możliwości, to również
najdziksze fantazje i najbardziej okrutne wynaturzenia. Przywykliśmy
już od opisów brutalnych morderstw w kryminałach, ale do
agresywnego seksu... jeszcze nie. Dlatego od razu uprzedzam,
otwieracie tę książkę na własne ryzyko :)
Jeśli
jednak to zrobicie, to poza niepohamowaną namiętnością, czeka Was
też sporo zwrotów wydarzeń. Początkowo akcja nie prowadzi nas w
żadnym konkretnym kierunku. Jednak pod sam koniec raptownie
przyspiesza, a jej zakończenie jest równie nieprzewidywalne, co
zaskakujące. I nie mam bladego pojęcia, co wydarzy się w następnym
tomie. Gdybym nie wiedziała, że jest w planach, nawet nie
przypuszczałabym, że ta historia jeszcze się nie zakończyła. A
tak? Wciąż zastanawiam się co będzie dalej.
Paradoksalnie
w Koszmarze Morfeusza
jest niewiele... Morfeusza. Tak jak i w poprzedniej części, tak i w
tej zakończenie zwieńczone jest jego perspektywą. Uwielbiam
narrację Adama i mam nadzieję, że kontynuacja będzie zawierać
więcej jego partii. Te facet ma w sobie coś, co ułatwia wiele
spraw. Podczas gdy Cassandra rozkłada wszystkie na czynniki
pierwsze, on „mówi jak jest” i ma to swój niewątpliwy urok.
Muszę
przyznać, że główna bohaterka czasami mnie irytowała. W pewnym
momencie miarka się przebrała. Każdy normalny człowiek uciekłby
z krzykiem. O ile w pierwszej części mogłam uwierzyć w toksyczną
miłość, o tyle w drugiej miałam wrażenie, że gna ją do Adama
już tylko zasada konwencji. Tam samo jak do seksu. Tak niesamowicie
niewyżytej bohaterki ze świecą szukać. Cassandro! Uspokój się!
Wszystko
to nieuchronnie prowadzi do dramatów. Tak, nie jednego, a kilku!
Haner bez najmniejszych skrupułów szarpie emocjami czytelników.
Raz łamie nam serce, innym razem bulwersuje, a potem nagle otula
romantyzmem i czułością. Oj tak, ta powieść to zaprzeczenie nudy
czy monotonii, a nawet harmonii. Wszystko, co dobre i złe jest w
niej możliwe.
Koszmar Morfeusza nie
jest książką dla każdego. Pomijając pełnoletność, o której
już wspomniałam, wymaga od czytelnika stalowych nerwów i
gotowości... na wszystko. Wyobraźnia Haner nie ma granic. Tak samo,
jak koszmarny świat Morfeusza. Jeśli tylko masz odwagę... wejdź i
przekonaj się... czy dasz radę z niego wyjść.
Recenzje pierwszej części przeczytasz tutaj.
Książka totalnie nie w moim guście, ale zachęcają mnie do niej recenzje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Polecam zacząć o pierwszej części :)
UsuńOj tak, Morfeusz potrafi namieszać. Mi osobiście bardzo się podoba :D
OdpowiedzUsuńTo świetnie :)
Usuń