sobota, 1 czerwca 2013

Książki nie tylko kulinarne 5: na dzień dziecka: całuski pani Darling

Książkę mam już od jakiegoś czasy, jest to jeden z wielu wspaniałych prezentów od mojej mamy i wspomnienie czasów, gdy literaturę Musierowicz "łykałam" jedną za drugą. Wręcz bez opamiętania zaczytywałam się w kolejne części długiej serii. Wspomniana pisarka jest autorką i tej książką. Z niesamowitą gracją i stylem łączy pasje do gotowani z przeglądem literatury młodzieżowej. Jak pisze we wstępie"gotować potrafi naprawdę każde dziecko". Zaraz potem optymistycznymi słowami zaprasza do prób, błędów, a przede wszystkim korzystania z rad (i pomocy) starszych członków rodziny. Gotowanie może stać się wspaniałą przygodą i cudownym sposobem na wspólne spędzanie czasu. Każdy rozdział poświęcony jest jednej literackiej postaci, zaczyna się krótkim rysopisem i bardzo dokładnie podanym przepisem. Ważne i cenne dla każdego młodego kucharza jest to, że receptura napisana jest niesamowicie ciekawie. Pełna jest też cennych uwag przekazywanych w sposób niesamowicie optymistyczny. Aż chce się czytać, a potem gotować. Za każdym razem rozczula mnie określenie "Dziecko Kulinarne", które Musierowicz nadała swojemu czytelnikowi. Ten przesympatyczny zabieg sprawia, że mały kucharz odbiera książkę jako dedykowaną właśnie jemu.
Dlaczego tak?Książkę, mimo że należy do gatunku poradników kulinarnych, czyta się jednym tchem. Jest świetnym prezentem dla młodego kucharza, ponieważ w całości opiera się o literaturę młodzieżową znaną nawet tym mniej oczytanym pociechą (np. Pipi Pończoszanka). Co jeszcze? Taki prezent, w przeciwieństwie do kolejnej gry komputerowej, pomoże zacisnąć rodzinne więzi.
Dlaczego nie?Jeśli nasza pociecha nie lubi czytać, może nie zrozumieć naszych dobrych chęci. Dodatkowo w książce nie ma zdjęć, a jedynie obrazki potraw, co może być drobnym utrudnieniem.

Z racji tego, że Dzień Dziecka już się zaczął- przepis na błyskawiczną słodkość (wstydliwie przyznam się, ze uwielbiam ją do teraz :)).
Czekoladowy ryż

Co nam potrzeba?
opakowanie ryżu preparowanego
2 łyżki masła
1 łyżka dobrej jakości kakao

Na patelni rozpuszczamy masełko, dodajemy kakao i mieszamy (jeśli jest za gęste dodajemy jeszcze masła). Ryż polewamy ciepłą masą. Jeśli chcemy mniej czekoladową wersje, polewamy skromniej. Jeśli zdecydujemy się na więcej słodkości ryż będzie oblepiony dokładniej, a z samej masy będzie można ulepić kuleczki.
Jak widać na zdjęciu, Gulgotek na słodycz się rzucił :-)
A trzymając się książek i jedzenia jednocześnie, całość podsumuję słowami Musierowicz:
lepiej czytać przy jedzeniu, niż nie czytać wcale ! 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates