środa, 6 kwietnia 2016

Miłość słodka jak landrynek

Każda z nas marzy o księciu z bajki! Przystojnym, czarującym, a do tego troskliwym. Takim, który bez chwili zastanowienia stanie w naszej obronie, pokona całe zło tego świata, a następnie, nie licząc na nagrodę... grzecznie utuli do snu.


Tytuł: Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno
Autor: Kirsty Moseley
Wydawnictwo: HarperCollins Polska

Amber zna dwie wersje Liama. Ten "dzienny" jest opryskliwy i dokuczliwy. Cały czas robi jej na złość. Na domiar złego zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Ale jest jeszcze Liam "nocny", który co wieczór zakrada się do niej przez okno i czule tuli do snu. Amber nie rozumie czemu za dnia tak bardzo zmienia się jego zachowanie. Jest jednak pewna jednego, za żadne skarby nie powinna się w nim zakochać. Ale czy jest to możliwe? Co wieczór Liam odgania jej koszmary, za to za dnia okazuje coraz więcej uczuć. Czy warto dać mu szansę? Co się wtedy stanie? Zdobędzie jego serce? A może straci go na zawsze?

Uwielbiam książki oparte na niecodziennym pomyśle. Motyw przewodni Chłopaka, który... wydał mi się co najmniej dziwny. Wręcz nielogiczny. Dlatego z ciekawością zabrałam się za czytanie książki. Czy autorka przekonała mnie swoimi wyjaśnieniami? O tym... na końcu.

Książka zaczyna się wiele lat przed główną fabułą, w miejscu, w którym rozpoczął się dziwaczny rytuał usypiania. A potem trwał wiele dni i nocy, podczas których bohaterowie coraz bardziej... dorastali, a ich nocne spotkania stawały się coraz mniej niewinne. Ale spokojnie! Przede wszystkim w myślach. Chłopak, który... to lekka młodzieżowa propozycja, pozbawiona perwersji, za to osłodzona sporą dawką nastoletniego romantyzmu. Achów i ochów nie ma końca. Miłość nabiera tu wymiaru wręcz eterycznego. Tej ilości motyli (w brzuchu), nie powstydziłby się najbardziej wyspecjalizowania placówka zoologiczna, a od samego czytania o licznych pocałunkach mogą spierzchnąć usta. Jest bardzo słodki, niesamowicie romantycznie i wyjątkowo... naiwnie.

Pierwsza miłość zawsze paraduje w różowych okularach. Z jej perspektywy wszystkie randki są niepowtarzalne, każdy pocałunek magiczny, a serce na samą myśl o ukochanym, bije jak szalone. Taki świat kreują nam bohaterowie. Liam to przystojniak o którym marzy większość dziewczyn w okresie dojrzewania i to właśnie do nich kierowana jest ta książka. Będą się wzruszać i rumienić, a jednocześnie unikną zniesmaczenia. Niektóre opisane tu sceny bywają odważne, ale autorka trzyma się zasad dobrego smaku, nie epatując erotyzmem czy wulgarnością Dla starszej czytelniczki ta powieść to podróż w czasie, gdy wszystko smakowało świeżo, jak pierwszy raz. 

Z drugiej jednak strony nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że wykreowanemu światu bliżej do marzeń niż rzeczywistości. Potraktowany zbyt poważnie uczy złudzeń, zamiast dostarczać przyjemności. Dziewczyny, fajnie o tym wszystkim czytać, ale ręka do góry, która zna takiego z życia? A no właśnie...

Również nie przemawiało do mnie spłycenie relacji damsko-męskich wszystkich postaci poza głównymi bohaterami. Tylko ich uczucia były wzniosłe. Pozostali uczniowie, bo mowa o 16-letnich dzieciach, mają bogate doświadczenie erotyczne, a robienie zakładów o to kto z kim i kiedy, było normą. Dziewczyny piszące na widok chłopaka, to stałe tło dla głównego bohatera. Chłopacy zalecający się do każdej przedstawicielki płci przeciwnej, norma. Rozumiem zamysł. Młodzi, nienaznaczeni przeszłością nastolatkowie byli kontrastem dla Amber, która nie tylko unikała romansów, ale bała się każdego dotyku. Ostatecznie wyszło jednak zbyt czarno-biało. Tak jakby szkoła dzieliła się na Amber i napalonych nastolatków.

Jeśli chodzi o fabułę, początek jest lekki i przyjemny oraz odrobinę nużący. Wszechogarniające szczęście i zbiegi okoliczności jednak kiedyś się kończą. A dokładnie w drugiej połowie. Wtedy też zaczęłam z większym niż do tej pory zainteresowaniem śledzić losy bohaterów. Pojawiło się kilka genialnych zwrotów akcji oraz zakończenie pasujące do całości.

To nie jest książka dla każdego. Pomimo ciekawej okładki zawartość może budzić mieszane uczucia. Autorka sztywno trzyma się przyjętych założeń. Ma być romantycznie, młodzieżowo i lekko. Jeśli tego oczekujesz od książki, koniecznie po nią sięgnij. Chłopak, który... jest jak ciacho, miód na serce młodych dziewczyn. Świetnie sprawi się w roli letniego czytadła dostarczając morza wzruszeń i kilku szybszych oddechów. Ta pozycja pomaga oderwać się od szarej codzienności w której książę z bajki nawet jeszcze nie majaczy na horyzoncie. Bo tutaj już jest, i to na wyciągnięcie ręki!

4 komentarze:

  1. Ciekawi mnie!! Kurcze, ale nadal mam mieszane uczucia - bo niby swoje się przeżyło i swoje wiem, ale z drugiej strony jestem niepoprawną romantyczką. Będzie mi pasować, czy będzie drażnić niedojrzałość? hmmmm.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie po trochu i to i to. Trochę klimat Zmierzchu, ale w krótszej formie.
      Jeśli jesteś niepoprawną romantyczką, to czemu by nie spróbować? :)

      Usuń
  2. No tym zmierzchem mnie odstraszyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie, ze równie nierealna znajomość. Ale zdecydowanie więcej się dzieje. Chemii między głównymi bohaterami jest sporo :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates