Konkurs na żonę
Kłamstwo towarzyszy
nam każdego dnia. Kłamią nasi politycy, szefowie, obiecując
podwyżkę i dzieci gwarantując, że były grzeczne. Raz są to małe
kłamstewka, innym razem wielka obłuda. Kłamiemy, bo tak nam jest
wygodniej, bo tego od nas oczekują lub uważamy, że nikogo nie
interesuje nasze prawdziwe zdanie. Czy jednak zawsze możemy się
mijać z prawdą? Czy związek również można zbudować na...
oszustwie?
Tytuł: Konkurs
na żonę
Autor:
Beata Majewska
Cykl:
Konkurs na żonę (tom
1)
Wydawnictwo: Publicat
Łucja
jest skromną i młodą dziewczyną. Bierze udział w konkursie na
esej i ta poznaje prawnika o imieniu Hugo. Od słowa do słowa
mężczyzna zaprasza ją na randkę, a już kilka spotkań później...
oświadcza się. Dziewczyna nie posiada się ze szczęścia, ale też
zdziwienia. Hugo jest bogaty, sympatyczny i opiekuńczy, ale znają
się tylko chwilę... Nie wie jednak, że prawnik po prostu MUSI się
ożenić. I to jak najszybciej. Co się stanie, gdy prawda wyjdzie na
jaw? Czy konkurs na żonę to najlepszy pomysł, żeby znaleźć...
miłość życia?
W
pierwszej kolejności zwróciłam uwagę na okładkę, jest wprost
prześliczna. Szklany słoik, różowe dodatki, czyli ostatni hit
wystroju wnętrz dobrze sprawdził się też jako element promocyjny
literatury. I świetne zapowiada też treść.
Fabuła
to bowiem romantyczna mieszanka sprawdzonych wzorców i dziewczęcych
pragnień. Bogaty amant? Miłość spadająca jak grom z jasnego
nieba? Mężczyzna, który wybiera nieśmiałą myszkę zamiast
rozwydrzonych koleżanek? Która z nas o tym nie marzyła? Wbrew
pozorom, ten klasyczny motyw nie jest gotowym przepisem na sukces. Bo
chociaż Pretty woman to film kultowy, wszelkie próby
„wskrzeszenia historii” z księciem z bajki, przyjmowane są
przez czytelniczki z dużo mniejszą wyrozumiałością. Jak było
tym razem?
Muszę
przyznać, że autorce udało się balansować na cienkiej linii
dzielącej romantyzm z banałem i nie runąć w dół. Nie dajcie się
zwieść początkowi. Każda miłość patrzy na świat przez różowe
okulary, tak i my możemy początkowo dać się zwieść deklaracjom
przystojnego prawnika. Szybko okazuje się, że mężczyzna nie jest
jednak kandydatem krystalicznie czystym. Powoli na jaw wychodzą jego
kłamstwa, a cała historia nabiera nowego smaku. Początkową
słodycz przeszywa gorycz kłamstwa i sekretów. Może ta opowieść
to jednak nie sen, a koszmar?
Im
dłużej myślę o książce, tym bardziej dochodzę do wniosku, że
pierwsze strony wprowadziły w błąd nie tylko Łucję, ale również
mnie. Okazuje się, że ta słodka i niewinna dziewczyna ma w sobie
więcej odwagi i charakteru, niż można by się było spodziewać. A
Hugo nie jest taki mądry i przebiegły, jak o sobie myślał. Z
kolei miłość... ona bez zmian, jest nieobliczalna i nie da się
zaszufladkować.
Kolejnym
plusem tej pozycji jest poruszenie trudnego tematu. O nie! Nie
spodziewajcie się tyrady, wykładu czy moralizatorstwa. Ale jednak
coś w Was przeskoczy i będzie żądało możliwości wyrażenia
sprzeciwu. Pojawia się temat traktowania kobiety, jak swoją
własność, jak sposób do osiągnięcia celu. Bardzo cieszę się,
że autorka nie brnęła w konwencje bajki, a zdecydowała się
„wzbogacić” głównego bohatera o tak poważne wady. Dzięki
temu książka nie jest tylko lekkim romansidłem, a w pokazuje jak
wiele stron ma prawda i jak łatwo można dać zwieść się pozorom.
Jeśli
lubicie klasyczne, ale niebanalne historie miłosne, konieczne
sięgniecie po Konkurs na żonę. Nieważne
czy macie tylko zły humor, czy dookoła Was wszystko rozpada się w
drobny mak, ta opowieść pozwoli Wam oderwać się od codzienności.
Życie Łucji to nie bajka, a może jednak? Dajcie szansę miłości
i zobaczcie, co z tego wyniknie.
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu :)
Czytałam tę książkę i absolutnie skradła moje serce. Już nie mogę się doczekać kolejnych części.
OdpowiedzUsuńJa również :) Zwłaszcza, że jej premiera już niedługo :)
Usuń