wtorek, 20 lutego 2018

Spotkanie autorskie: Augusta Docher

 

Jeśli nie byliście w niedzielę (18.02.2018 r.) w Łodzi, to przegapiliście świetne spotkanie autorskie. W związku z promocją „Batawe” (trzeciego tomu serii „Wędrowcy”) Manufakturę odwiedziła Augusta Docher vel. Beata Głąb. Zabrakło Was? Żałujcie, bo naprawdę było warto! Na otarcie łez mamy dla Was krótką relację :)
Spotkanie autorskie
Z kim: Z Beatą Głąb (Augustą Docher)
Kiedy: 18.02.2018 r., godz. 15:00
Gdzie: Empik, Manufaktura, Łódź

Beata Głąb (lub z pseudonimu Augusta Docher) to autorka wielu poczytnych i bardzo różnorodnych książek. Zadebiutowała powieścią „Eperu”, która otworzyła cykl „Wędrowcy”. Na jej literacki dorobek składają się również: erotyk „Anatomia uległości”, druga część fantastycznych „Wędrowców”, czyli „Habbatum”, 3-tomowy cykl obyczajowy „Konkurs na żonę”, poruszające Young Adult „Najlepszy powód, by żyć”, „Kryształowe serca”, „Baśnik” oraz ostatnia nowość, „Batawe”.



Muszę przyznać, że na spotkaniu bawiłam się tak dobrze, jak... chyba nigdy. Autorka tryskała humorem i ten nastój bardzo szybko się nam udzielił. Zwijałyśmy się ze śmiechu, i to nie tylko my, ale też prowadząca, która nota bene nie miała łatwego zadania. Bo jak tu ugryźć rozmowę z autorką, która nie trzyma się żadnych schematów? Cóż... trzeba płynąć z prądem.

Czego dowiedzieliśmy się podczas spotkania? Przede wszystkim dlaczego Augusta Docher (vel Beata Głąb) nie lubi być pytana o to... czemu jest Augustą Docher. Jesteście ciekawi? Wyjaśnienie jest wręcz banalne. Dlatego, że w ten sposób zaczyna się większość jej wywiadów. Zaraz potem jest pytanie o pochodzenie pseudonimu. Ponieważ (już!) wiem, żeby nie drążyć tego tematu podczas wywiadu, odpowiedź zdradzę Wam... teraz. Autorka tworząc swój pisarski pseudonim zrobiła to na cześć ojca (nazywanego Augustem), który dopingował ją podczas debiutu (a to, że jej małżeńskie nazwisko „Głąb” mogłoby się niekorzystnie odbić na ocenie książki, zwłaszcza w przypadku ewentualnego niepowodzenia, to już oczywiście przypadek i inna kwestia) :)

Zaraz potem dowiedzieliśmy się o tym, że Augusta tworzy cykl o rozwódkach, które... nie są rozwódkami. Przy okazji wspomniała, że nie wierzy w reinkarnację, a jej paranormalny romans dla młodzieży czytają głównie osoby 20+ (w tym wielka miłośniczka „w wieku balzakowskim”). Padło kilka smaczków na temat tworzenia okładek i „silnej” pozycji debiutanta podczas wyboru grafiki. Dowiedziałyśmy się też, że 3 tom „Wędrowców” swój wygląd prawie w całości zawdzięcza autorce, która nie chciała nam zdradzić słów, jakich użyła na widok propozycji wydawnictwa.

Z ciekawostek dowiedzieliśmy się też, że początek pisania czwartej części planowany jest na... 2058 r. (tak, data jest już w Internecie, więc nie zginie, będziemy pamiętać). Autorka uchyliła też rąbka tajemnicy na temat planowanej współpracy z K. N. Haner. W efekcie pierwszych ustaleń wyszło na jaw, że obydwie pisarki chciałaby być... mężczyznami, tfu... pisać z męskiej perspektywy :) Finalnie jednak Auguście przypadła rola, to znaczy... postać kobiety. A że „jej dziewczyny” mają pazur, z przyjemnością przeczytałabym taki literacki eksperyment (mam nadzieję, że pisarki nic sobie w międzyczasie nie zrobią, w sensie... fizycznie, psychiczne uszczerbki wpisane są w „cenę” współpracy). Ku mojemu zawiedzeniu okazało się, że ostatecznie projekt został zawieszony... Ruszy, jeśli zdobędzie dostateczne zainteresowanie... wiecie już co robić, prawda?

Na pamiątkę ze spotkania uczestniczki (i uczestnicy, ha, mamy równość!) dostały piękne bransoletki i zakładki. A potem autografy, uściski i uśmiechy. Pierwszy raz spotkałam się z Augustą osobiście i muszę przyznać, że ma w sobie „to coś”. Pisarka jest bowiem niesamowicie sympatyczną, bezpośrednią osobą, a słuchanie jej to czysta przyjemność. Jej wizyta okazała się jednym z ciekawszych spotkań autorskich, w których miałam przyjemność uczestniczyć. Dlatego serdecznie dziękuję za zaproszenie, a Wam polecam koniecznie zainteresować się, czy pisarka nie odwiedza Waszego miasta. Wciąż jest w trasie promującej „Batawe”. Jeśli tylko macie taką możliwość, koniecznie z niej skorzystajcie. Warto!

Jeśli chcecie być na bieżąco z nowinkami z literackiego świata koniecznie zaglądajcie do zakładki "Newsy" :)

2 komentarze:

  1. Świetna relacja. Brawo. Z Beatą każde spotkanie jest niekonwencjonalne. Zapraszam na kolejne w tym miesiącu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, było rewelacyjnie.
      Rozpiskę spotkań w Łodzi mam tu: http://www.recenzjenawidelcu.pl/2018/02/spotkania-autorskie-w-odzi-luty-2018.html więc trzymam rękę na pulsie :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates