czwartek, 30 maja 2019

Jeszcze się kiedyś spotkamy – Magdalena Wiktiewicz


„Bo męska rzecz być daleko, a kobieca wiernie czekać...”.

 

Wojenna miłość jest inna, bardziej intensywna, mniej pewna, przepełniona strachem i nadzieją. Z dnia na dzień całe życie staje na głowie. Powrót do domu nagle przestaje być tak pewny, a każdy pocałunek może być ostatnim. I jak na przekór temu wszystkiemu miłość pcha się z całych sił. Póki jeszcze może...


Tytuł: Jeszcze się kiedyś spotkamy
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia

Justyna musi pogodzić się ze śmiercią swojej babci, kobiety skrywającej trudną przeszłość. Po pogrzebie zostaje w jej mieszkaniu i zagłębia we wspomnieniach. Życie babci to historie wojny, miłości, nienawiści i nadziei. Justyna powoli odkrywa burzliwe losy Adeli, Franciszka, Janka, Racheli, Joachima i Sabiny w wyjątkowo niespokojnych czasach. Z każdą nową informacją czuje się coraz bardziej z nimi związana i odkrywa coraz więcej rzeczy łączących jej życie z przeszłością. Jak wpłynie na nią poznanie prawdy? Czy wojenna opowieść może być historią miłosną? A może więcej w niej zdrady i śmierci?

W książce „Jeszcze się kiedyś spotkamy” autorka wraca do konwencji z „Czereśnie zawsze muszą być dwie”. Ponownie poznajemy przeszłość, wychodząc od teraźniejszości i współczesnych losów Justyny. Szybko te dwie opowieści zaczynają się ze sobą zazębiać, mieć coraz więcej wspólnego i skłaniać czytelnika do pewnych przemyśleń. Jak życie naszych przodków wpływa na nas teraz? Ten sposób narracji, oparty na przeskokach czasowych, pozwala nam poznawać w jednym czasie losy bohaterów żyjących w zupełnie odmiennych momentach dziejowych. To nie tylko fascynujący sposób budowania napięcia, ale też metoda pokazania powiązań i zależności.

Jeszcze się kiedyś spotkamy” wywołało we mnie całe mnóstwo emocji. Wszystko, co straszne, piękne, bolesne i wzniosłe zostaje zwielokrotnione przez dziejącą się w tle wojnę. Razem z bohaterami będziemy uczestniczyć w ślubach, narodzinach, ale też zdradach i oszustwach. Z dnia na dzień zwyczajne i codzienne sytuacje stają się szczytem luksusu. Pojawia się też wiele dylematów moralnych, które miłość jedynie komplikuje. Podczas jej czytania bardzo intensywnie odczuwałam opisywane emocje i cały czas myślałam, jak ja bym się wtedy zachowała. Trudno było cały czas pamiętać, że mowa o fikcji. Bo pomimo tego, że te wydarzenia nie miały miejsce, wiele z opisanych sytuacji na pewno się wydarzyło. Warto o nich myśleć i doceniać to, co się ma.


Duże uznanie należy się także za search historyczny. Powieść zyskuje na autentyczności właśnie dzięki sporej liczby autentycznych drobiazgów. To właśnie one i wciągająca fabuła sprawiają, że czytelnik całym sobą wczuwa się w klimat tych czasów.

Nie jest to jednak tylko historia smutku, a nie! Wojna jest straszna, ale dobro, piękno, miłość są uniwersalne i znajdują dla siebie miejsce nawet tam, gdzie nikt się nich nie spodziewa. Po lekturze tej powieści czułam się pokrzepiona. Zwłaszcza ze względu na rozwój fabuły, który w piękny i wręcz symboliczny sposób zamyka wszystkie wątki i wyjaśnia tajemnice.

Bez wątpienia „Jeszcze się kiedyś spotkamy” to powieść wyjątkowo, która na długo zostanie w mojej pamięci sercu. Intrygująca fabuła, ciekawa opowieść i huragan emocji sprawiają, że nie sposób oderwać się od jej czytania.


Recenzje innych książek autorki możecie znaleźć TUTAJ.

1 komentarz:

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates