Wiśniowe serce – Cathy Cassidy
Są takie dni, kiedy z jednej strony mam ochotę na dobrą książkę, a z drugiej... nic mnie nie wciąga. Właśnie w tym „kryzysowym” momencie polecono mi „Wiśniowe serce” i... był to strzał w dziesiątkę. Przepadłam już od pierwszej strony.
Tytuł: Wiśniowe serce
Seria: Bombonierki (tom 1)
Seria: Bombonierki (tom 1)
Autor: Cathy Cassidy
Wydawnictwo: IUVI
Sytuacja Cherry właśnie powoli wychodzi na prostą. Większość swojego życia spędziła w Glasgow, w małym mieszkanku z wychowującym ją samotnie ojcem. W szkole nie układało się jej najlepiej. Powoli zatracała się w marzeniach i częściej zmyślała, niż mówiła prawdę. Aż tu nagle jej ojciec... zakochał się! Właśnie dlatego Cherry siedzi w samochodzie i przeprowadza się do innego miasta, dużego domu i kobiety z czterema córkami. Czyżby wreszcie Cherry mogła się stać członkiem wielkiej, kochającej się rodziny? Początkowo wszystko zapowiada się cudownie! Nowa miłość ojca jest ciepłą kobietą, a jej córki okazują jej wiele sympatii. Wszystkie poza... jedną. A potem Cherry zakochuje się w jej chłopaku i wszystko staje się o wiele bardziej skomplikowane. Ile czekolady będzie potrzeba, by rozwiązać takie problemy?
„Wiśniowe serce” zachwyca już od pieszego wejrzenia! Ma przepiękną okładkę, jej grafikę dosłownie chciałoby się zjeść! Równie ładnie jest w środku, duży druk, liczne ozdobniki w tekście sprawiają, że bardzo przyjemnie poznaje się losy Cherry.
Powieść idealnie wpasowuje się w swój gatunek, to jedna z lepszych książek młodzieżowych, które ostatnio czytałam. Przede wszystkim lekka, pierwszoosobowa narracja sprawia, że historie czyta się błyskawicznie. Po drugie kreacja bohaterów z jednej strony utrzymuje beztroski ton, a z drugiej interesująco komplikuje historię. Postaci są charakterystyczne i oryginalne, ale też ciepłe i pełne marzeń. Mają swoją przeszłość, plany i troski, ale też uczucia, które niczym ciepła czekolada, zmiękczają serce czytelnika. Dużym plusem jest Cherry, klasycznie dla tego gatunku została wykreowana na nieśmiałą, lekko wycofaną nastolatkę. Jednak czytając powieść można obserwować jej stopniową przemianę i wychodzenie ze świata fantazji. Fajnie jest również to, że autorka nie poszła w skrajność typową dla młodzieżówek. Owszem, Cherry czasem wstydzi się odezwać, ale jednak w najważniejszych momentach potrafi logicznie myśleć i postawić na swoim. Podobała mi się też jej trzeźwa ocena sytuacji. O ile bardzo często wątek „zakochałam się w chłopaku innej, jesteśmy tylko przyjaciółmi” potrafi być przedstawiany bardzo nawinie i w sposób wołający o pomstę do nieba, o tyle tutaj ma ręce i nogi. Mógł się wydarzyć, a zachowanie bohaterów ma sens.
Zakochałam się również w całej nowej rodzinie Cherry. Zarówno nowe siostry, jak i ich matka to niezwykle ciepłe osoby. Idealnie wkomponowuje się w swoje otoczenie, pensjonat, jezioro i czekoladowy biznes, o tak, z tych marzeń się nie wyrasta. Zwłaszcza to ostatnie nadaje całości smaku. Rozkręcanie Bombonierki jest trochę naiwne, ale bardzo fajnie się o tym czyta.
„Wiśniowe serce” dosłownie skradło mi serce i przełamało czytelniczego kaca. Zakochałam się w tej książce i dosłownie nie mogę doczekać się kolejnych tomów. Następne części będą bowiem pisane z perspektywy kolejnych sióstr. Po prostu nie mogę się doczekać, by je lepiej poznać. Jeśli miałabym ją do czegoś porównać to zdecydowanie do najlepszych powieści Kasie West. Jeśli więc cenicie sobie lekkie i smakowite książki młodzieżowe, to po „Wiśniowe serce” po prostu musicie sięgnąć!
Po tym wpisie rzeczywiście mam ochotę ją przeczytać. Koniecznie zapisuję tytuł
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, z przyjemnością na nią zerknę.
OdpowiedzUsuń