Nieczyste więzy – K. N. Haner
Książki K. N. Haner zawsze budzą wiele emocji. Niektórzy je uwielbiają, inni umieszczają w top 10... najgorszych tytułów. Jedno jest pewna, o królowej dramatów zawsze jest głośno! Co sądzę o jej ostatniej, bardzo kontrowersyjnej książce?
Tytuł: Nieczyste więzy
Autor: K. N. Haner
Wydawnictwo: Między słowami
Claire to młoda kobieta, która tak
naprawdę zaczyna swoje dorosłe życie. Wchodzi w nie z ciężkim
balastem trudnych wspomnień i niełatwych doświadczeń. Ma
wrażenie, że nic nie dzieje się po jej myśli, a ona sama jest
tylko marionetką w grze zwanej życiem. Swoje lęki próbowała
uleczyć u niejednego specjalisty. Żaden z nich się nie sprawdzić,
dlatego wizyta u kolejnego psychologa to dla niej formalność.
Tymczasem, ku własnemu zaskoczeniu, doktor Douglas skłania ją do
zwierzeń. Dziewczyna otwiera się przed nim jak przed nikim
wcześniej. Szybko okazuje się, że partnerstwo, to tylko pozory, a
lekarz skrywa przed światem swoje mroczne odbicie. Seks, namiętność,
brak ograniczeń i zakazane uczucie. W tym świecie nie ma miejsca na
delikatność.
Po przyjemny i subtelnym Drwalu autorka
poszła w zupełnie inną stronę, stworzyła powieść, której z
pewnością nie można zarzucić pruderyjności. Spośród wszystkich
erotycznych książek, jakie znam, ta zdecydowanie jest najbardziej
odważna i wyuzdana. Dlatego ostrzegam, jeśli nie kręcą cię ostre
sceny seksu i zazwyczaj omijasz „momenty”, to tym razem nie masz
po co sięgać, bo pominiesz większość książki. Autorka
poeksperymentowała z formą i poszła w zupełną skrajność. W
fabule seksu jest dużo, jest on perwersyjny i momentami
bulwersujący. Czy to źle? Zależy, co kto lubi. Dla mnie nie, ale
ja uwielbiam czytać „coś innego”. Po niezliczonej liczbie
książek, w których On jest imprezowiczem, a Ona zupełnie zmienia
jego życie i tak odchodzą w stronę zachodzącego słońca parę
razy oddając się miłosnym uniesieniom, to była przyjemna odmiana.
Coś zupełnie innego, zdecydowanie w klimacie „nie róbcie tego w
domu”, oryginalne i straszne.
Co do samej kreacji bohaterów, to
muszę przyznać, mam mętlik w głowie. Trochę to wszystko nie
trzyma się kupy. Jak na mój gust Claire jest zbyt uległa, jednak
ta cecha stanowi dobry punkt wyjścia do scen... z poprzedniego
akapitu. Zdecydowanie za mało wiemy o samym doktorku, brakuje mi
jego perspektywy, która pojawia się ledwie kilka razy i tak
naprawdę niewiele można o nim powiedzieć. Wiem jedno, z pewnością
wielu typków z tej książki nigdy nie chciałabym poznać.
Jeśli zaś chodzi o ocenę samej
fabuły to... sama nie wiem co powiedzieć. Przed pisaniem tej
recenzji przeczytałam opinie innych czytelniczek i mam wrażenie, że
zupełnie inaczej zrozumiałyśmy przebieg wydarzeń. Dla mnie luki,
braki wyjaśnień i niespójności są punktem wyjścia to
gigantycznego zwrotu akcji. Sama mam jeden w głowie i żałuję, że
do końca książki nic takiego nie miało miejsca. Liczę jednak, że
autorka wywinie nam psikus i w kontynuacji odwróci kota ogonem i
wyjaśni wszystkie wątpliwości nagłym zwrotem akcji.
Mam jednak jedno duże zastrzeżenie,
zupełnie niepotrzebnie wydawnictwo zamieściło na okładce
informację, że jest to „thriller”. Nie zgadzam się z tym,
„dark romance” tak, ale z pewnością nie thriller. Czytanie tej
historii może wywołać dreszczyk emocji, ale nie grozy, czy uczucie
zagrożenia. Ta kwalifikacja może zmylić czytelników, którzy
sięgając po thriller, oczekują jednak czegoś zupełnie innego.
„Nieczyste więzy” to książka,
którą czyta się błyskawicznie, dosłownie w jeden wieczór. Budzi
wiele emocji, bulwersuje i rozpala zmysły. Wyłącznie dla dorosłego
czytelnika :)
Twórczość autorki ciągle przede mną :)
OdpowiedzUsuńO tak, to jest to czego szukałam :) Marzy mi się wieczór z tą książką :)
OdpowiedzUsuńto może być dobra książka
OdpowiedzUsuń