czwartek, 12 września 2019

Nieczyste więzy – K. N. Haner


Książki K. N. Haner zawsze budzą wiele emocji. Niektórzy je uwielbiają, inni umieszczają w top 10... najgorszych tytułów. Jedno jest pewna, o królowej dramatów zawsze jest głośno! Co sądzę o jej ostatniej, bardzo kontrowersyjnej książce?


Tytuł: Nieczyste więzy
Autor: K. N. Haner
Wydawnictwo: Między słowami

Claire to młoda kobieta, która tak naprawdę zaczyna swoje dorosłe życie. Wchodzi w nie z ciężkim balastem trudnych wspomnień i niełatwych doświadczeń. Ma wrażenie, że nic nie dzieje się po jej myśli, a ona sama jest tylko marionetką w grze zwanej życiem. Swoje lęki próbowała uleczyć u niejednego specjalisty. Żaden z nich się nie sprawdzić, dlatego wizyta u kolejnego psychologa to dla niej formalność. Tymczasem, ku własnemu zaskoczeniu, doktor Douglas skłania ją do zwierzeń. Dziewczyna otwiera się przed nim jak przed nikim wcześniej. Szybko okazuje się, że partnerstwo, to tylko pozory, a lekarz skrywa przed światem swoje mroczne odbicie. Seks, namiętność, brak ograniczeń i zakazane uczucie. W tym świecie nie ma miejsca na delikatność.

Po przyjemny i subtelnym Drwalu autorka poszła w zupełnie inną stronę, stworzyła powieść, której z pewnością nie można zarzucić pruderyjności. Spośród wszystkich erotycznych książek, jakie znam, ta zdecydowanie jest najbardziej odważna i wyuzdana. Dlatego ostrzegam, jeśli nie kręcą cię ostre sceny seksu i zazwyczaj omijasz „momenty”, to tym razem nie masz po co sięgać, bo pominiesz większość książki. Autorka poeksperymentowała z formą i poszła w zupełną skrajność. W fabule seksu jest dużo, jest on perwersyjny i momentami bulwersujący. Czy to źle? Zależy, co kto lubi. Dla mnie nie, ale ja uwielbiam czytać „coś innego”. Po niezliczonej liczbie książek, w których On jest imprezowiczem, a Ona zupełnie zmienia jego życie i tak odchodzą w stronę zachodzącego słońca parę razy oddając się miłosnym uniesieniom, to była przyjemna odmiana. Coś zupełnie innego, zdecydowanie w klimacie „nie róbcie tego w domu”, oryginalne i straszne.

Co do samej kreacji bohaterów, to muszę przyznać, mam mętlik w głowie. Trochę to wszystko nie trzyma się kupy. Jak na mój gust Claire jest zbyt uległa, jednak ta cecha stanowi dobry punkt wyjścia do scen... z poprzedniego akapitu. Zdecydowanie za mało wiemy o samym doktorku, brakuje mi jego perspektywy, która pojawia się ledwie kilka razy i tak naprawdę niewiele można o nim powiedzieć. Wiem jedno, z pewnością wielu typków z tej książki nigdy nie chciałabym poznać.

Jeśli zaś chodzi o ocenę samej fabuły to... sama nie wiem co powiedzieć. Przed pisaniem tej recenzji przeczytałam opinie innych czytelniczek i mam wrażenie, że zupełnie inaczej zrozumiałyśmy przebieg wydarzeń. Dla mnie luki, braki wyjaśnień i niespójności są punktem wyjścia to gigantycznego zwrotu akcji. Sama mam jeden w głowie i żałuję, że do końca książki nic takiego nie miało miejsca. Liczę jednak, że autorka wywinie nam psikus i w kontynuacji odwróci kota ogonem i wyjaśni wszystkie wątpliwości nagłym zwrotem akcji.

Mam jednak jedno duże zastrzeżenie, zupełnie niepotrzebnie wydawnictwo zamieściło na okładce informację, że jest to „thriller”. Nie zgadzam się z tym, „dark romance” tak, ale z pewnością nie thriller. Czytanie tej historii może wywołać dreszczyk emocji, ale nie grozy, czy uczucie zagrożenia. Ta kwalifikacja może zmylić czytelników, którzy sięgając po thriller, oczekują jednak czegoś zupełnie innego.

„Nieczyste więzy” to książka, którą czyta się błyskawicznie, dosłownie w jeden wieczór. Budzi wiele emocji, bulwersuje i rozpala zmysły. Wyłącznie dla dorosłego czytelnika :)

3 komentarze:

  1. Twórczość autorki ciągle przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, to jest to czego szukałam :) Marzy mi się wieczór z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to może być dobra książka

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates