środa, 1 lipca 2020

Dziewczyna, która wybrała swój los – Kasie West


 

Czy zastanawialiście się, co by było „gdyby”? Pewnie nie raz. Na tym polega sztuka wyborów. Nic ich nie cofnie, a my nie mamy możliwości sprawdzenia wcześniej, czy nasza decyzja będzie słuszna. Ale co by było, gdybyśmy mogli?


Tytuł: Dziewczyna, która wybrała swój los

Cykl: Pivot Point (tom 1)

Autor: Kasie West

 

Addison ma wyjątkową moc, potrafi sprawdzać konsekwencje swoich decyzji. Nic więc dziwnego, że kiedy jej rodzice postanawiają się rozwieść, to po pytaniu „z którym z nas wolałabyś zamieszkać” pada jeszcze „oczywiście dajemy ci czas, żebyś mogła to sprawdzić”. To ważna decyzja, dziewczyna nie zamierza podejmować jej pochopnie. Uruchamia więc swoją moc i… nawet nie zdaje sobie sprawę, co ją czeka. Te dwie wersje przyszłości różnią się nie tylko tym, gdzie będzie mieszkać. Reperkusje jej wyborów będą naprawdę daleko idące…

 

Mam słabość do książek Kasie West, wyspecjalizowała się w tworzeniu słodkich opowieści o młodzieńczej miłości. Przed długi czas czytało mi się ją bardzo dobrze, ale z czasem ten schemat zaczął mnie nudzić. Tym bardziej zdziwiła mnie „Dziewczyna, która wybrała swój los” książka napisana podobnie do poprzedni, ale też zupełnie inaczej.

 

Czemu podobnie? Ponieważ znajdziecie tutaj sporo nastoletnich tematów: pierwsza miłość, przyjaźń, relacje z rodzicami. Jednak dodatkowo wszystko utrzymane jest w lekko fantastycznym klimacie. Autorka nie ogranicza się wyłącznie do przyznania mocy głównej bohaterce, obdarza nimi całą społeczność i tworzy wokół niej specjalne struktury. Nie tworzy to nam może powieści SP, bo te wątki, chociaż ważne, nie są przesadnie rozbudowanie, ale autorka nigdy wcześniej nie poruszała tych tematów.

 

Zaskakująca jest również sama narracja. Chociaż dalej jest lekka i przystępna, to sama konstrukcja ma ciekawą formę. Mianowicie obie wersji przyszłości poznajemy naprzemiennie, co jednocześnie może lekko utrudniać odbiór, z drugiej zaś świetnie prezentuje to, jak obie rzeczywistości się zazębiają. Idąc krok dalej można nawet pokusić się o stwierdzenie, że poznanie tej historii z tylko jednej perspektywy ostatecznie nie dałoby nam wyglądu w wiele jej aspektów.

 

Mniej więcej do połowy książki główny akcent historii opowieści został na relacje między bohaterami. Te wątki są ciekawe, jednak ich dynamika jest umiarkowana. Powoli jednak zarysowuje się główna intryga i wtedy całość zyskuje na tempie. Przez ostatnie 100 stron po prostu nie mogłam się oderwać, a samo zakończenie oceniam jako bardzo satysfakcjonujące.

 

Zakochałam się w nowej wersie Kasie West i natychmiast po zakończeniu pierwszego tomu sięgnęłam po drugi. I wiecie co? Tam też mnie zaskoczyła, ale o tym w kolejnej recenzji 😊

 


2 komentarze:

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates