Dziś oficjalnie otwieram u siebie sezon sokowy. Sezon na pyszne, własnoręcznie przygotowane soki.
A zaczęło się niepozornie.. Pewnego dnia podczas odwiedzania mojej babci rozmawiałyśmy jak wiele sprzętów do gotowania można zgromadzić. Zaczęłam wymieniać moje rozliczne blaszki, talerzyki, formy i inne cuda. Następnie moja babcia oprowadziła mnie po domu (dosłownie!) z każdego rogu wyciągając sprzęt o jakim od dawna marzyłam. Tutaj leży maszynka do makaronu, tam do wyciskania owoców, tu jest czajnik, a tam ...w zakamarkach kuchni... czai się nieużywana sokowirówka. Moje oczy zalśniły wizją pysznego, marchewkowego, świeżo-wyciskanego soku. Nie minął tydzień jak w progach babci stanęłam z kilogramem marchwi :)

SKŁADNIKI:
1 kg marchwi
3 jabłka
4 łyżeczki miodu
ew. kostki lodu


PRZYGOTOWANIE:
Marchewkę oraz jabłko myjemy, obieramy i kroimy na wymiary naszej sokowirówki. Najpierw przeciskamy marchew, potem jabłko. Łączymy oba soki i energicznie mieszamy łyżką. Rozlewamy do kubków (jeśli chcemy mięć więcej- mi wyszły 4- można dodać wody) i do każdego z nich dodajemy po łyżeczce miodku. Następnie mieszamy. To niesamowite jak smaczny sok wychodzi z tak niewielu starań.

Powiem tak, sok wart wszelkich starań!