środa, 22 czerwca 2016

Narodziny miłości

Nakazy, zakazy i polecenia. To wszystko dla Twojego dobra. Nie zadawaj pytań. Inni wiedzą lepiej. Nie wątp. To nie twoja rola. Pilnuj swojego miejsca w szeregu i cały czas bądź wdzięczny. A przede wszystkim posłuszny. Czy masz odwagę, żeby się... sprzeciwić? Jeśli tak, to będzie początek ryzykownej przygody.



Tytuł: Calder. Narodziny odwagi.
Autor: Mia Sheridan
Wydawnictwo: Septem

Calder to książka, która zupełnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się przyjemnej, chociaż sztampowej powieści erotycznej. I tak się zaczęło. Samotna kobieta zagubiona w wielkim mieście, kilka seksistowskich uwag, mnóstwo problemów i rycerz na białym koniu. Te sceny to jednak tylko prolog. Już w pierwszym rozdziale autorka przenosi nas do zupełnie innego miejsca. Teraz jesteśmy członkami dziwnej, na pierwszy rzut oka, zacofanej społeczności. Należy do niej również Calder, młody chłopak o bystrym umyśle. Szybko okazuje się, że wspólnota to tak naprawdę sekta. Jej przywódca robi wszystko by przygotować swoich ludzi do apokalipsy. Któregoś dnia sprowadza małą dziewczynę. Przypasuje jej wielką rolę, to od niej zależy zbawienie wszystkich. Musi tylko... dorosnąć. Chociaż Eden zauważa Caldera w tłumie, nie spodziewa się, jak bardzo splotą się ich losy. Razem będą dorastać i... wątpić. Czy dwójce nastolatków uda się przeciwstawić groźnej sekcie?

Przez co najmniej połowę książki byłam zachwycona. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego. A tymczasem otrzymałam ciekawie opracowaną wizję alternatywnego społeczeństwa. I chociaż jego konstrukcja przywodzi na myśl kilka istniejących organizacji, autorka zastrzega, że wszelkie zbieżności są przypadkowe.

Sama wspólnota jest tylko tłem. Najważniejsze są funkcje społeczne, które każdy musi wypełnić. Eden przypadła rola wyjątkowa. Osiągnięcie przez nią pełnoletności ma zwiastować nadejście apokalipsy. Również wtedy ma stać się żoną przywódcy. Tego zaszczytu zazdroszczą jej wszyscy. Dla Eden jednak szybko staje się on przekleństwem. W ten nietuzinkowy sposób zaprezentowano Czytelnikowi nie tylko jedną historię, ale też kilka ważnych problemów. Możliwość decydowani o własnym losie to przywilej, na który nie każdy może sobie pozwolić. Prawo do szczęścia, miłości... warto o nie walczyć, ale czy za wszelką cenę?

Głowni bohaterowie nie są zwykłymi nastolatkami. Wychowani w zupełnym oderwaniu od współczesności mają w sobie więcej ogłady i posłuszeństwa niż ich rówieśnicy poza sektą. Jednak okres dorastania przechodzą tam samo. Bunt, upór i stawianie pytań. Żądza wiedzy oraz przygód. Ta droga prowadzi ich na ryzykowną ścieżkę, z której nie będzie odwrotu. Ich charaktery, na których piętno odcisnęło odizolowanie od reszty świata, są wiarygodne, a dzięki temu również interesujące.

Pomimo ewidentnego zagrożenia, przez większą część książki bohaterowie z wszystkich opresji wychodzą obronną ręką. Nie raz pojawia się sielska atmosfera, a akcja... zamiera. A ja niecierpliwiłam się i wyczekiwałam szybkiego powrotu do sceny z prologu. Tymczasem czekały mnie długie strony romantycznych, chociaż przez większą część czasu, niewinnych schadzek.

Do czasu. Nie ominą nas też pierwsze doznania erotyczne, opisane z typowym dla autorki wyczuciem. Bo chociaż śmiałe i szczegółowo przestawione, nie budzą zgorszenia. Prawdopodobnie w nadmiarze mogłyby się „przejeść”. W tej jednak książce ich ilość jest niewielka, dzięki czemu stanowią wisienkę na torcie miłości.

Calder to urocza, chociaż momentami mało dynamiczna, opowieść o dorastaniu w trudnym świecie. O cenie miłości oraz porzuceniu wszystkiego, co znane. O narodzinach odwagi w miejscu, w którym nie miała prawa zaistnieć.


Ta powieść jest jak pierwszy powiew świeżości w gatunku który obrósł w schematy. W końcu, Calder to wyjątkowa propozycja, którą nie da się podsumować inaczej niż „musicie to przeczytać”.


2 komentarze:

  1. dobrze wiedzieć, że zapowiada się ciekawa lektura. u mnie czeka na półce na swoją kolej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa pozycja książkowa :) A przede mną druga część :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates