Słodko, czyli zdrowo
Kto nie kocha słodyczy, nie może być dobrym człowiekiem! To oczywiście żart, ale też nawiązanie do pewnego serialu. Słodycze towarzyszą nam praktycznie codziennie. Są tacy, którzy bez ciastka nie wyobrażają sobie picia kawy. Dla innych najlepszym sposobem na nerwy jest tabliczka czekolady. A potem prosto z cukierni pędzimy do dietetyka, a czasem nawet lekarza. Ale jak słodycze mogą być zdrowe, no jak?
Tytuł: Smacznie, zdrowo, świątecznie
Autor: Monika Mrozowska
Wydawnictwo: Zwierciadło
Smacznie, zdrowo, świątecznie to książka kulinarna pełna przepisów na zdrowe desery. Tematem przewodnim tej pozycji są święta. Nie zrażajcie się jednak. Nie chodzi tu wyłącznie o oficjalne okazje, takie jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc, ale o wiele, wiele więcej. Mowa bowiem o każdym powodzie do świętowania. W książce znajdziemy przepisy z okazji walentynek, Halloween, urodzin, imienin, Dnia Mamy, Taty, Babci, Dziadka i Dziecka oraz na przyjęcia. Jest co świętować, prawda?
Od strony estetycznej książka prezentuje się cudownie. Jest pięknie wydana, na grubym lśniącym papierze, a usztywniana okładka ze skrzydełkami dobrze chroni całość. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie przyszytej zakładki (lub kilku), która pomogłaby nam zaznaczyć przepis.
Już od samego oglądania tej pozycji można nabrać apetytu. Fotografie są cudowne. Jednocześnie piękne i pomocne. Poza typowymi ujęciami gotowych dań jest też kilka zdjęć nadających klimat. Uśmiechnięte dzieci czy ładne dekoracje doskonale uzupełniają książkę, a jednocześnie ich liczba nie przytłacza czytelnika, któremu przede wszystkim chodzi o przepisy.
Na każdą okazję przewidziano średnio pięć propozycji. Cześć z nich to wybór dość oczywisty, np. mazurek, część zaś zupełnie umowny i pasujący także... bez okazji. Same receptury nie są przesadnie skomplikowane, i mówię to ja, zupełne cukiernicze beztalencie. Prosty i przystępny opis oraz dodatkowe dane, takie jak kalorie i porcje, ułatwiają pieczenie. Zabrakło mi jednak prostej informacji, jakiej wielkości formy wykorzystywane są do przepisów. Jest to niezmiernie istotne zwłaszcza dla początkujących, którzy nie potrafią na oko ocenić, co z przepisu wyjdzie...
Ciekawym, a nietypowym przepisem jest peeling. Można go wykonać dla siebie albo dla kogoś i ofiarować w prezencie. Jest to bardzo pomysłowe, jednak moim zdaniem znajduje się w złym dziale. Umieszczono go w „walentynkach”. Adresatami książek kulinarnych są w dużej mierze kobiety... tak więc bardziej pasowałby w kategorii „urodziny”.
A czy zdrowo? Jak najbardziej. Desery i słodkości przygotowywuje się ze zdrowych zamienników dla typowych produktów do pieczenia. Przykładowo: jeśli do tej pory używasz cukru białego, teraz spróbujesz piec z brązowym. Zamiast oleju słonecznikowego, olej kokosowy. Ale... jeśli niekoniecznie masz te produkty pod ręką, z łatwością zastąpisz je tymi bardziej codziennymi. I tak wyjdzie zdrowiej niż ze sklepu. Co więcej, pomimo użycia zdrowych składników żadne z nich nie są trudno dostępne. Nie ma udziwnień, nieznanych substancji czy podejrzanych smaków. Jest smacznie, zdrowo i świątecznie.
W ramach recenzowania książki zdążyłam przetestować już buraczany tort. Jest niesamowicie smaczny, bardzo słodki, uzależniający. Prosty w wykonaniu i przepyszny w smaku. Ale przede wszystkim ciasto mi wyszło, co nieczęsto się zdarza.
Przeciwnicy samodzielnego przygotowywania deserów zauważą, że zajmuje to trochę czasu. Nawet jeśli sam przepis jest prosty, pieczenie przecież trwa. Zgodzę się. Ale jest to również zaleta. Naprawdę nie musimy podjadać codziennie czegoś słodkiego, a własnoręcznie wykonane ciasto to o wiele lepsza nagroda niż kupiona po drodze szarlotka. Jest też o wiele zdrowsza. To co? Pieczemy!
Egzemplarz dzięki współpracy z Redakcją Essentia.
Pieczemy, a jakże!
OdpowiedzUsuńChętnie rozejrzę się za książką:)
Cieszę się, że zachęciłam :)
Usuń