czwartek, 11 maja 2017

To nie jest dieta


Właśnie rozpoczął się sezon przedwakacyjny. Z niepokojem robimy pierwsze przymiarki do kostiumu kąpielowego i co... może jednak góry? Nie ma co się bać! Trzeba chwycić byka za rogi i pokonać go siłą ćwiczeń, diety i dobrej woli. Ale jak? Oto poradnik dla zabieganych, może trochę roztrzepanych, ale jednak pełnych pasji... pogromczyń potworów! Zapraszam!

Tytuł: To nie jest dieta
Autor: Anna "Wilczo głodna" Gruszczyńska
Wydawnictwo: SQN

To nie jest dieta swoim tytułem ewidentnie nawiązuje do serii Zniszcz ten dziennik. I jest to zabieg przede wszystkim marketingowy. Całe szczęście! Z jednej strony ten tytuł posiada wszystkie plusy kreatywnych pozycji, a z drugie, jest od nich o wiele bardziej wartościowy (nie każą nam miętolić książki, a potem jej zjeść, spokojnie). Poza czystą przyjemnością rysowania, notowania i zaznaczania, przekazuje dużo wiadomości na temat prawidłowego odżywiania oraz zasad zdrowej diety. Ale... od początku.

Na pierwszych stronach autorka wprowadza nas w zasady całej „zabawy”. Tak, użyłam tego słowa specjalnie. I to w bardzo pozytywnym sensie. Dlatego, że dieta według tej książki przestaje być dietą, a staje się wyzwaniem. Naszą przygodę zaczynamy od narysowania swojego potwora. To z nim będziemy walczyć. Jako broń mamy zdrową dietę i ćwiczenia. Każdy dzień składa się z wielu zadań, a kończy podsumowaniem. Wykonywanie ich, niczym w grze, daje nam punkty. Jeśli po miesiącu ich liczba będzie większa niż punktacja potwora, oznacza to jedno! Wygrałyśmy! A nagroda? Jeden rozmiar mniej! To jak? Macie odwagę?


Jak już pewnie zauważyliście, nie jest to typowy poradnik, ani tym bardziej standardowa dieta. A jednak chudniemy. Wszystko za sprawą przedstawienia pozornie nudnej materii, w ciekawy, interaktywny sposób. Mamy więc pola do wypełniania, rysunki na przygotowania i cele do osiągnięcia. Najważniejsze jednak, że zasady nie są przesadnie restrykcyjne. Jeśli oblewają Cię zimne poty na myśl o książkach, które zakazują jeść po osiemnastej, to mogę Cię uspokoić. Bez obaw! Autorka zdaje się rozumieć, że nie każdy prowadzi identyczne życie. Porady, które nam proponuje, bez trudu da się dostosować do indywidualnych potrzeb i możliwości.

Nie ogranicza się jednak tylko do formowania instrukcji, ale też uświadamia. Lekkim tonem, w humorystyczny sposób przekazuje wiele cennych rad. I chociaż mogą się nam wydawać częściowo oczywiste i powtarzane przez wszystkie media, dopiero system punktacji składnia nas do wzięcia sprawy w swoje ręce. Może chodzi o kwestię rywalizacji? Może o fajny sposób na zaangażowanie naszej uwagi? Chociaż początkowo ciężko było mi się zabrać za 30-dniowy program, wypełnianie codziennych zadań okazało się fajniejszą zabawą, niż mogłam się spodziewać.


Moją uwagę zwróciło też odrobinę zbyt optymistycznie założenie, że przestrzegając „diety” schudniemy o jeden rozmiar. Jest to chyba kolejny trik marketingowy, ponieważ gdy za program zabierze się osoba, która nie ma aż tak złych nawyków, nie może spodziewać się tak relacyjnego skutku. Poradnik nie opisuje „diety cud”, nie zabrania nam jeść, bardziej zwraca uwagę i uczy zdrowych postaw żywieniowych. Z pewnością daje świetne rezultaty, ale nie zawsze równoznaczne z utratą wielu kilogramów.

To nie jest dieta jest tak naprawdę... wszystkim. W tej lekkiej, kreatywnej książce znajdziecie wyzwania, antystresowe kolorowanki, ćwiczenia o różnym poziomie intensywności, ciekawostki, porady i przede wszystkim wiele motywacji! Bez przesadnej „spiny”, bez marudzenia czy pouczania, podejmij wyzwanie i pokonaj swojego potwora! Zacznij już dziś!



5 komentarzy:

  1. Największym błędem w odchudzaniu jest traktowanie diety jako kary.
    Dlatego też tak wiele osób nie wytrzymuje. Ile przecież można samemu się karać, prawda?
    O tej propozycji czytam pierwszy raz. I jako osoba, która od kilku miesięcy jest na diecie, myślę, że to ciekawe rozwiązanie i chyba nawet się skuszę. Chociażby po to, żeby ocenić efekty :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie, dieta nie powinna być karą, bo wtedy słodycze stają się nagrodą, a to błędne koło.
      Ja stawiam przede wszystkim na zdrowe odżywianie i ruch, a reszta... jak wyjdzie tak będzie.

      Usuń
  2. Może warto spróbować takiej formy odchudzania? Może akurat ta książka zda egzamin u mnie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka może zainspirować w stronę dobrych zmian, a to cenne i warto skorzystać z jej wskazówek. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates