Wybór
Nie faworyzuj – to
jest podstawowa zasada wychowywania rodzeństwa. Żadne z nich nie
może być traktowane jako lepsze, mądrzejsze, ładniejsze. Rodzice
nie kochają jednego z dzieci bardziej. To przecież oczywiste. Ale
czy aby na pewno? Może podświadomie zawsze wybierają swojego
ulubieńca? Czy ta decyzja może okazać się... śmiertelna?
Tytuł: Wybór
Autor: Samantha
King
Wydawnictwo: Harper
Collines
To był trudny wybór, najtrudniejszy w jej życiu. Musiała
zdecydować, kto ma umrzeć, a kto żyć dalej... Zamaskowany
napastnik nie dał Madeleine najmniejszych szans. Mierząc z broni
kazał zdecydować, które dziecko ma pozbawić życia. I
Madeleine... zdecydowała. Teraz musi żyć z tym wyborem, z
wyrzutami sumienia i dziurami w pamięci. Trauma wymazała z jej
wspomnień kilka kluczowych elementów, a te nie dają jej spokoju.
Kobieta za wszelką cenę stara się odkryć prawdę, a przede
wszystkim, żyć z myślą, że jedno ze swoich dzieci skazała na
śmierć...
Początkowo książka to
zlepek wspomnień z przeszłości (najróżniejszych, od pierwszego
spotkania z mężem po feralny dzień) i bieżących sprawunków. Z
tego powodu również tempo narracji jest bardzo sielskie. Bohaterka
miota się między pozytywnymi emocjami a rozpaczą, niebezpiecznie
balansując na granicy obłędu. Początkowo było to interesujące,
szybko jednak doszłam do wniosku, że jeśli w ten sam sposób
napisana jest cała powieść, nie wiem, jak długo utrzyma moją
uwagę. Całe szczęście, nagle wszystko się zmieniło...
Nie dajcie się zwieść
refleksyjnemu początkowi. Chociaż powieść sprawia wrażenie,
jakby historia miała się rozgrywać wyłącznie w głowie głównej
bohaterki, akcja po jakimś czasie niesamowicie się rozkręca.
Opowieść staje się niejednoznaczna, pełna niedomówień,
przypuszczeń i intryg. Miłośnicy thrillerów znajdą w niej
upragnione zwroty akcji i sceny przepełnione napięciem.
W pewnym momencie książka
robi się tak wciągająca, że nie sposób jej odłożyć. Chociaż
sama miałam w planach przeczytać tylko część, z zapartym tchem
doczytałam do końca. I dałam się zaskoczyć. Nie tylko nie
spodziewałam się takiego zakończenia, większa część powieści
była dla mnie niczym maraton po niespodzianych zwrotach akcji. Czy
można je było przewidzieć? Tak, tym razem z ręką na sercu mogę
przyznać, że uważny czytelnik miał możliwość skonstruowana
swojej wersji wydarzeń i skonfrontowania jej z finałem. Ja jednak
stworzyłam tyle hipotez, że sam fakt, iż jedna z nich trafiła w
sedno, nieszczególnie przemawia za moją błyskotliwością.
Kolejną kwestią jest
fakt, że powieść przy okazji wartkiej akcji i emocjonujących
zwrotów wydarzeń, porusza ważne, chociaż trudne tematy. Czy
rodzice zawsze jednakowo traktują swoje dzieci? A może próbując
rekomendować braki jednego z nich, niesprawiedliwe go faworyzują?
Pojawia się też temat wpływu małżeńskiego życia na emocje
młodszych członków rodziny. Poruszane tematy zmuszają do
refleksji i wybijają się wyraźnie spośród bardziej typowych dla
thrillerów wątków.
Wybór być
może nie jest książką idealną, jednak na mnie zrobił duże
wrażenie. Uwielbiam, gdy zagadka ukryta jest w głowie bohaterów, a
od ich stanu psychofizycznego zależy rozwiązanie. I chociaż
początkowo obawiałam się, że akcja może mnie nie potrwać, nagłe
zwroty wydarzeń bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły.
Mi książka nie przypadła do gustu. Niby wciągająca od pierwszej strony, ale później było tylko gorzej. Pomysł świetny, a realizacja nieco kuleje. A szkoda, mogło być ciekawie. Dobrze, że Twoje wrażenia są o niebo lepsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Tak, muszę przyznać, że do mnie bardzo przemówiła. Ale tak czasem jest, że opinie są bardzo różne.
Usuń