środa, 15 kwietnia 2020

Saturn – Agnieszka Lingas-Łoniewska


Po przeczytaniu drugiego tomu „Bezlistnej siły” dosłownie od razu sięgnęłam po kontynuację. Z jednej strony naprawdę wciągnął mnie ten romans, z drugiej byłam bardzo ciekawa, jak tym razem autorka opisze losy kolejnego poranionego przeszłością mężczyzny. Czy uda jej się uniknąć schematu?


Tytuł: Saturn
Seria: Bezlitosna siła (tom 3)
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Burda

Bohaterem „Saturna” jest Konrad, czyli brat Anity (wielkiej miłości Kastora z pierwszego tomu). On również ma za sobą niewesołą przeszłość, co przynajmniej w jego opinii przekreśla szanse na udany związek. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że nie tylko on przeszedł przez piekło. Inez, dziewczyna pracująca w fundacji, również o wielu sprawach najchętniej by zapomniała. Niestety nie może, bo jej historia zaczyna się o nią upominać. Na przekór wszystkiemu, tych dwoje coś do siebie czuje, czy uda im się pokonać przeszłość?

„Saturn” to z jednej strony lekko schematyczny, a z drugiej bardzo pomysłowy tom. Dość paradoksalnie otrzymujemy to samo co wcześniej, ale też dużo więcej. Bo z jednej strony całość powtarza ścieżkę fabularną z wcześniejszych części. Mamy mężczyznę i kobietę z traumą, on na początku nie chce się wiązać, potem wpada po uszy i świata poza nią nie widzi. Co jakiś czas jednak odzywają się w nim demony, a miłość nie jest prosta. Znamy to z poprzednich tomów. Ponieważ po tę część sięgnęłam zaraz po drugiej, momentami miałam wrażenie… że czytam to samo. Zastanawiałam się, co się dzieje skoro pewne okoliczności były już znane, a potem przypominałam sobie, że to nie w tej części.

Z drugiej, paradoksalnie ten tom najbardziej mi się podobał. Pierwszy raz głównym bohaterem jest mężczyzna, którego wcześniej mogliśmy już trochę lepiej poznać. Przy okazji historii Anity i Kastora, sporo dowiedzieliśmy się też o samym Konradzie. „Saturn” nie tworzy więc wszystkiego od zera, ale dodaje nam też nową perspektywę do wcześniejszej fabuły. O ile pierwszy tom mógł nam zaprezentować raczej mroczne oblicze Konrada, teraz dowiadujemy się, jak to wszystko wyglądało z jego perspektywy. Z tego względu bieżącą opowieść dość często przeplatają wstawki z przeszłości i muszę przyznać, że są to chyba najciekawsze fragmenty książki.

Więc nawet jeśli powoli przywykliście do emocji oferowanych przez „Bezlitosną siłę”, do puli znanych uczuć dołączą też te towarzyszące odkrywaniu przeszłości i powrotu do losów bohaterki z pierwszej części. W tym tomie duży nacisk położono też na przeszłość Inez. Odrywa ona bardzo ważną rolę, nie raz mrożąc krew w żyłach i mocno odbijając się na akcji w teraźniejszości.

„Saturn” to przyjemny, lekki i przepełniony erotyzmem romans. Jeśli pokochaliście styl tej serii i tym razem nie będziecie rozczarowani. Ten tom wzbudził we mnie najwięcej emocji i najbardziej wciągnął, bo opowieść nabierała tempa w kilku wątkach jednocześnie. Jestem naprawdę ciekawa, co takiego autorka szykuje dla nas w czwartej części!




logov5

3 komentarze:

  1. Bardzo lubię twórczość autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę serię i nie mogę doczekać się Marsa :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten cykl jeszcze przede mną, ale planuję po niego sięgnąć. 😊

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates