Miłość silniejsza niż kłamstwa
Miłość to
niesamowicie silne uczucie. Niejeden poeta zachwycał się jego
potęgą. Nie tylko góry przenosi, ale też nie ma sobie równych.
Jednak czy sama miłość wystarczy, by pokonać wszystkie problemy?
Nawet te tkwiące głęboko... w naszej podświadomości?
Autor:Lynne Graham,
Amanda Browning, Nina Harrington
Wydawnictwo:
HarperCollins Polska
Lekki, upalny klimat
romantycznej Francji to idealna sceneria dla niejednego romansu. I
tak właśnie dzieje się w Zapachu
lawendy. Ta książka to aż
trzy wyjątkowe opowiadania. W każdym z nich miłość odgrywa
główną rolę, ale w żadnym, nie jest to proste uczucie...
Na
początku poznajemy Sebasteina, dla którego dom rodziny to początek
do odkrycia tajemnicy własnego pochodzenia. Wbrew sobie poznaje tam
też Ellę, kobietę równie samotną, co zaskakującą. Ich losy
zaczynają się splatać, co z tego wyniknie?
Druga
historia to ognisty romans Billie z jej szefem. My trafiamy wprost na
ich wesele. Jednak już podczas nocy poślubnej na jaw wychodzą
sekrety panny młodej. Czy porywczy mąż zaakceptuje tajemnice żony?
A może przyzwyczajony do luksusowego życia zdecyduje się porzucić
kobietę, która go oszukała?
I na
końcu kolejne, również podzielone przez sekrety małżeństwo. Gdy
Sofie dowiaduje się, że jej świeżo poślubiony mąż ją zdradza,
znika bez śladu. Jak długo uda jej się ukrywać przed... miłością?
Bardzo
trudno wypowiedzieć się o trzech, tak różnych opowiadaniach.
Łączy je kilka cech: Francja, lato i zagmatwane uczucia. Każda
jest na swój sposób czarująca, ale też zupełnie inna. Zacznijmy
więc po kolei.
Pierwsze
opowiadanie to typowo letnia, lekka opowieść. On, ona, problemy,
ale wszystko powoli zmierza we właściwym kierunku. Klasyczne
kobiece czytadło, z kilkoma zwrotami akcji, ale przede wszystkim
długimi, romantycznymi opisami. Akcja jak ciepłe powietrze powoli
otula Czytelnika.
Drugie
opowiadanie już od pierwszej strony zaskakuje tempem. Tym razem
uczucia są gwałtowne, pełne niedomówień i sekretów. Bohaterzy
dostarczają nam mnóstwa emocji, a sobie nieprzespane noce. W
opowieści dominują dynamiczne dialogi. Zwrotów akcji jest tak
dużo, że gdy nagle dochodzi do finału, jestem zaskoczona, że to
już. Samo zakończenie wydaje mi się nie tylko zbyt gwałtowne, ale
też trochę „na siłę”. Tak jakby autor musiał zakończyć
pisanie w miejscu niedogodnym dla siebie, ponieważ taki miał limit
stron. Moja opinia wynika też z tego, że jest to mój zdecydowany
faworyt wśród opowiadań. Podczas czytania pierwsze odpoczywałam,
przy drugim z zapartym tchem śledziłam rozwój wydarzeń.
Również
trzecia opowieść oparta jest na silnych emocjach i podobnym typie
tajemnicy. Jednak motywacja wewnętrzna głównych bohaterów wydała
mi się mniej wiarygodni. Coś w ich zachowaniu było nielogicznego.
I chociaż sama historia była ciekawa, nie poruszyła mojego serca.
Gdybym
mogła... poprosiłabym autorów o rozwinięcie tych opowiadań,
każdego do pełnowymiarowej powieści. Polubiłam bohaterów, ich
zagmatwane historie i z żalem porzucałam ich świat na rzecz
następnego duetu.
Zapach lawendy to
zbiór trzech opowieści o silne miłości. Raz pogodnych, raz
porywających, ale zawsze poruszających. Idealna propozycja na lato.
I nie ważne, czy nad morze, w górach czy na własnej kanapie. W tym
sezonie miłość będzie pełna... tajemnic.
Aaa... Książka już przeczytana, a recenzja czeka na napisanie :D Ubiegłaś mnie ;) Zdawałam sobie sprawę, że to tak naprawdę trzy Harlequiny obite w ładną okładkę. Czasem jednak potrzebuję takiej odskoczni i czegoś, co jestem w stanie pochłonąć w jeden wieczór. Tak właśnie było z tą książką. Niestety pierwsze opowiadanie zupełnie nie przypadło mi do gustu i ciągnęło się niemiłosiernie. Całe szczęście dwa pozostałe pochłonęłam szybciutko. Znalazło się w nich to, co powinni, czyli władczy mężczyźni i damsko-męskie porachunki. Naprawdę wciągające. Lekka lekturka na upalny dzień ;) Wpadnij do mnie na nową recenzję i związany z nią konkurs. Do wygrania super książka, a to ostatnia szansa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam dokładnie takie samo zdanie. Pierwsze opowiadanie takie sobie, za to dwa następne mnie pochłonęły. Jasne, że zajrzę do Ciebie :)
Usuń