środa, 24 sierpnia 2016

Mieszkając z duchami

Udało się! Wystarczyły miesiące poszukiwań i gigantyczny kredyt, by wreszcie mieć swoje upragnione miejsce na ziemi. Piękny dom, idealna okolica, ogromna przestrzeń... spełnienie marzeń. Teraz wystarczy przeprowadzić się (ignorując dziwne spojrzenia ekipy transportowej), rozpakować pudła (pomijając niepokojące przypadki) i cieszyć się życiem. To miejsce jest cudowne, idealne, ale również... nawiedzone.
Tytuł: Zakątek
Autor: Agnieszka Werachowska
Wydawnictwo: Pearlic
Historia zaczyna się jak w bajce. Młode małżeństwo, wymarzony domek – nic, tylko myśleć o dzieciach. Początkowo wszystkie dziwne zjawiska dają się logicznie wytłumaczyć. To mi się przesłyszało, tamto przywidziało, przeciąg lub przemęczenie. Do czasu, gdy paranormalne zjawiska pozbawiają ich złudzeń. W końcu dociera do nich prawda: ktoś jest w domu! Na dodatek ten lokator to... duch. Okrutny, złośliwy oraz bardzo niebezpieczny. I wtedy piękny sen zamienia się w koszmar.
Należę do ludzi, którzy nie lubią się bać. Nie przepadam za horrorami, unikam domów strachu... Co mnie podkusiło, by sięgnąć po tę pozycję? Po pierwsze, nawiązanie do klasycznej konwencji nawiedzonego domu. To kojarzy mi się bardzo rodzinnie, niczym film emitowany w niedzielne popołudnia. Kryta tajemnica poprzednich lokatorów, walka z siłami nieczystymi – takie wątki muszą być ciekawe. Po drugie, miałam przyjemność czytać wcześniej fragment książki. Już po kilku przykładowych stronach byłam zainteresowana historią.
Książka napisana została w lekkim stylu. Ma narrację z rodzaju tych, których się nie czyta, ale „pochłania”. Bardzo szybko zapominamy, że właśnie trzymamy w rękach książkę, i wczuwamy się w opisywaną historię, która bardziej interesuje niż przeraża. Chociaż w książce budowana jest atmosfera grozy, ostatecznie nie bałam się zgasić światła. Dla mnie jest to duży plus, bo zwyczajnie tego nie lubię.
Również dobrze wykreowani zostali bohaterowie. Są pełnowymiarowi, racjonalni oraz wzbudzają sympatię. Spodziewałam się jednak po nich większej pracy zespołowej. Nie mogłam się oderwać od książki, wciąż licząc, że dopracują jakiś bardziej skomplikowany plan walki z siłami nieczystymi. Przyzwyczaiłam się do tego, że konwencja nawiedzonego domu zakłada odkrywanie przeszłości duchów, sposobu ich działania, wypędzanie lub pogodzenie. Autorka przełamuje ten schemat. O ile historia poprzednich lokatorów jest starannie dopracowana, a ich obecna aktywność wprost z niej wynika, o tyle reszta jest nieszablonowa. Ostatecznie nasza bohaterka nie dąży do poznania zakresu mocy istot nie z tego świata, nie konstruuje planu i nawet w kulminacyjnym momencie, kiedy wie, że „tej nocy wszystko się rozstrzygnie”, idzie na żywioł.
Poza relacjami z duchami ciekawie prezentują się też stosunki między małżonkami. I chociaż wspomniałam o nawiązaniu do kina familijnego, fabuła nie zawsze bywa rodzinna. Taki rozwój wydarzeń najpierw mnie zdziwił, a potem bardzo zainteresował. Z każdą stroną narastało poczucie zagrożenia, ostatecznie prowadząc do zaskakującego zakończenia.
Z perspektywy całej książki widać wyraźnie, że stanowi również zgrabne połączenie dwóch gatunków: powieści grozy i historii obyczajowej. Raz mamy klimat rodem z horroru, a już za chwilę zwykłe, sielskie życie. Bo jak tu się przyznać przed innymi ludźmi, że się boi duchów? Wszystko jest dobrze, normalnie, prawda? Cudownie wręcz, ale tylko do... nocy. Ten rodzaj gry pozorów potęguje tylko siłę narastającej grozy.
Zakątek to wciągająca, lekko napisana książka z ciekawą przygodą. I chociaż objętościowo nie jest obszerna, zawiera wszystko, co powinna mieć dobra powieść. Bohaterowie „z krwi i kości”? Są! Wartka akcja? Obecna! Niesamowita tajemnica? Odliczona! Zaskakujące zwroty akcji? Do samego końca! Z czystym sumieniem mogę polecić wam tę wyjątkową powieść i obiecać, że przeczytam wszystko, co jeszcze kiedykolwiek napisze jej autorka. Czy mnie opętało? Możliwe, ale nie wzywajcie egzorcysty – ten rodzaj „nawiedzenia” lubi każdy książkoholik.

10 komentarzy:

  1. A ja z kolei uwielbiam się bać. Horrory - zarówno filmy jak i książki. Wszystko co straszne mogę przygarnąć! :) I dlatego obawiam się, że ta pozycja niczym mnie nie zaskoczy. Aktualnie po lekturze "Demonologów" i "Egzorcysty" szukam czegoś, co przerazi mnie równie mocno! Z naszych rodowitych horrorów tylko Darda potrafi nieźle wystraszyć :)

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dardę też czytałam, a konkretnie "Czarny wygon" i nie poczułam szczególnego lęku. Może dlatego, że tam akcja dzieje się na wsi. Zupełnie do mnie to nie przemawia. A tutaj, dom, młode małżeństwo, coś jakby się zazębia :)

      Usuń
  2. Szukam ostatnio książki, która mnie zaskoczy... Może właśnie sięgnę po "Zakątek"?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja osobiście lubię rożną literaturę. Aktualnie czytam ,,Ten jeden dzień", którą serdecznie polecam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ten jeden dzień" był recenzowany w jednym poście wcześniej: http://przepisynawidelcu.blogspot.com/2016/08/ten-jeden-dzien.html :)

      Usuń
  4. Uwielbiam horrory :D Mój mąz sie smieje ze jakies sadomaso skoro sama chce sie bac ;) Hehe a tak na powaznie odnosnie ksiazki slyszalam o niej i zastanawialam sie wlasnie czy jest warta przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warta. Być może poziom strachu nie jest zbyt wysoki, ale ma wiele ciekawych rozwiązań fabularnych.

      Usuń
  5. Nawiedzony dom?
    To dla mnie :D Uwielbiam, nawet na żywo. Chyba głównie ze względu na pracę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam książkę :) A Twoja praca mnie zaintrygowała. Zawodowo straszysz?

      Usuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates