Niepowszedni. W potrzasku
Szczęśliwe zakończenie?
Bezpieczeństwo i chwila spokoju? Nic z tych rzeczy! Jeśli pierwsza część
zrobiła na was wrażenie akcją i dynamicznym biegiem wydarzeń... przygotujcie
się na drugi tom. W nim dopiero się zacznie!
Tytuł: Niepowszedni. W potrzasku
Cykl: Niepowszedni (tom
2)
Autor: Justyna Drzewicka
Wydawnictwo: Jaguar
Bohaterowie są bezpieczni! Udało
im się uciec z niewoli i wrócić Ferretek. Szczęście jednak nie trwa długo.
Szybko okazuje się, że czeka na nich kolejne zagrożenie. I ponownie ma twarz
Walesa, który udając zagranicznego posła, oskarża ich o liczne zbrodnie i żąda
wydania pod sąd w Kamiennych Kościach. Co znaczy słowo garstki dzieci przeciwko
oświadczeniu „szanowanego i poważanego” dyplomaty? Jedno jest pewne, Wares nie
zamierza grać uczciwie!
"Czasami nadzieja jest najlepszą kuracją".
W potrzasku jest
bezpośrednią kontynuacją historii opisanej w pierwszym tomie. Chociaż opowieść
tworzy samodzielną przygodę, chronologicznie rozrywa się niemal natychmiast po
wydarzeniach opisanych wcześniej. Z tego względu rekomenduję czytać książki w
kolejności sugerowanej przez wydawcę.
Drugi tom utrzymuje poziom, do
którego przyzwyczaiła nas poprzednia część. Przede wszystkim akcja. Bieg
wydarzeń nie zwalnia ani na chwilę, a cała fabuła układa się wokół sprawdzonego
modelu. Bohaterzy co chwilę wpadają w tarapaty i regularnie ratują swoją skórę
średnio przemyślanym planem. Standardowo też większość sytuacja napędzają
niespodziewane zwroty akcji i zbiegi okoliczności.
Z tego względu nie tylko nie można narzekać na dynamikę powieści, ale też uczucie napięcia, które towarzyszy ryzykownym planom (niebezpiecznie balansującym na granicy lekkomyślności). I tu momentami pojawia się problem, nie zawsze mogłam uwierzyć w sens działań naszych bohaterów. Niektóre z ich pomysłów były zwyczajnie tak grubymi nićmi szyte, że nie miały szansę na powodzenie. Gdzieś po drodze przekroczone zostały granice, które pozwalają przymknąć oczy na luki w logicznym rozumowaniu. Tym razem było tego zwyczajnie za dużo.
"Wpadli na kładkę nad kanałem. Była tak wąska, że żelazne piasty kół krzesały iskry i wysokie obroże. Potrzebowali cudu, by przedostać się na drugą stronę bez szwanku... Cud się nie wydarzył".
Za to całkiem zgrabnie
poprowadzony został wątek miłosny. Oczywiście pojawił się „trójkąt”, który jest
chyba obowiązkowym elementem każdej młodzieżowej książki fantasy. Jednak tym
razem wątek ten zupełnie mnie nie drażnił, co zdecydowanie jest osiągnięciem!
Nie jest nachalny ani łopatologiczny, tylko delikatny i... drugoplanowy.
Wraz z rozwojem fabuły coraz
lepiej poznajemy też niezwykłe umiejętności Niepowszednich. Ten temat został
świetnie poprowadzony. Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam każdy nowy
szczegół i dodatkowe informacje. Ale to nie jedyny wątek, który został
pogłębiony. Dowiadujemy się więcej na temat wykreowanego świata i relacji wśród
różnych warstw społecznych.
Zmianie ulegli za to bohaterowie.
Z bandy roztrzepanych dzieciaków stają się naprawdę zżytą i dojrzałą grupą
młodych ludzi. Tak, w tym też jest odrobina przesady, ale przecież... takie są
już założenia gatunku. Oni po prostu mają tę moc i nie wahają się jej użyć.
Po przeczytaniu pierwszego tomu
zastanawiałam się, jak z książki, której fabuła koncentrowała się wokół
porwania i ucieczki, da się skonstruować drugi tom, o czymś zupełnie innym. I
czy taka zmiana tematy może być dalej równie wciągająca? Okazało się, że jak
najbardziej! Historia naprawdę porywa i zaskakuje! Z przyjemnością wróciłam do
tego świata i z jeszcze większym zainteresowaniem zagłębiłam później się w trzecim
tomie!
Nie znam serii, będę musiała nadrobić :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com