poniedziałek, 8 lipca 2019

Szwindel – Jakub Ćwiek

Podejrzane aplikacje, nadzwyczajne okazje, zainfekowane strony i załączniki pełne wirusów. Myślisz, że jesteś czujny? Że potrafisz się ustrzec przed oszustwem. Sprawdźmy, że przejrzysz „Szwindel” Jakuba Ćwieka.


Tytuł: Szwindel
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Marginesy

Czasem nawet największe gwiazdy odchodzą po cichu, a już zwłaszcza te, którym przez całe życie zależało na... dyskrecji. W zakładzie opiekuńczym umiera jeden z przywódców słynnej grupy oszustów. Od lat nie utrzymywał kontaktu ze swoim synem, Mikołajem, jednak pod koniec życia postanowił coś mu dać. Całym jego spadkiem jest niepozorny zeszyt, zwierający szczegóły dotyczące grupy oszustów i... obietnicę majątku. Chcą nie chcą wiążę się to zaangażowaniem w życie grupy oszustów. Czy Mikołaj sprosta wyzwaniu? Z czasem sprawa zaczyna się komplikować, a ktoś ewidentnie depcze im po piętach. Tym razem nawet oszuści nie wiedzą wszystkiego...

Po przeczytaniu wiele negatywnych recenzji, spodziewałam się, że ta książka będzie zwyczajnie kiepska. Całe szczęście... tak źle nie było. Przede wszystkim warto pochwalić całkiem przyzwoicie zrobiony research, powieść cały czas serwuje nam całe mnóstwo smaczków na temat działalności oszustów. Chyba już odzwyczaiłam się od tak porządnie przygotowanych historii. Ostatnio bowiem napotykam się tylko na tytuły zbudowane wokół dialogów z króciutkimi opisami. Tym razem proporcje są właściwe, a co za tym idzie, samej treści o wiele więcej.



Nie wpływa to jednak negatywnie na akcję, która toczy się dynamicznie i intrygująco. Nie na łeb i szyję, tempo jest szybkie, ale nie przesadnie intensywne. Obok samej przygody mamy mocno rozbudowane wątki osobiste oraz informacji budujących klimat.

Podczas czytania powieści miałam naprawdę silne skojarzenia z pisarstwem Remigiusza Mroza. Coś jest na rzeczy, ale nie do końca. Tak samo mamy zafiksowaną fabułę, zbudowaną z intrygi, tylko całe szczęście... bez zagadek matematycznych. Tego mogłabym już nie zdzierżyć. Dokładniejsze jest też omówienie merytoryczne poruszanych zagadnień i jednocześnie mniej łopatologiczne. O ile u Mroza odnosiłam wrażenie, że książka przesadza z akcją, o tyle u Ćwieka wszystko dzieje się wolniej, ale z lepszym „podkładem” (czytaj: uzasadnieniem).

"Proszę nie odebrać tego jako próby samousprawiedliwienie, ale czy nie jest tak, że dajemy się oszukać każdego dnia? Politycy, sprzedawcy w sklepach z fałszywymi wyprzedażami, dostarczyciele usług. Gdyby pan tylko zliczył te wszystkie małe przekręty i naciągnięcia, zdziwiłby się, o jakich kwotach mowa".

Plusem są też postaci, podobała mi się ich kreacja oraz to, że praktycznie każdy miał dopracowane życie osobiste. Bohaterowie mieli swoją przeszłość, odmienne charaktery i aspiracje. Polubiłam tę, zdawałoby się, przypadkową grupkę osób.



Czy jednak jest idealnie? Niekoniecznie. Teraz pora na marudzenie. Samo wyjaśnienie głównego wątku zupełnie do mnie nie przemówiło. Te przygotowania, podstępy i maskarady zapowiadały coś o wiele większego. Kulminacyjny zwrot akcji też wywarł na mnie mniejsze wrażenie, niż bym tego oczekiwała. Takie zwyczajne bum zamiast fajerwerk. Nie wszystko też miało wystarczająco logiczne uzasadnienie, czegoś niestety zabrakło...

"– To była najdroższa kawa w moim życiu, wiem (...)– No tak, ale miał pan do niej chociaż bezę".

Nie zmienia to faktu, ze powieść naprawdę bardzo dobrze mi się czytało. W pisarstwie autora czuć postęp. Wcześniejsze kryminały mniej mi się podobało. Tym razem zamiast makabrycznych opis,ów otrzymujemy dopracowaną fabułę oraz ciekawą intrygę. I to jest bardzo dobry kierunek.




23 komentarze:

  1. Planuję rozpocząć poznawanie twórczości autora w,ięc być może sięgnę po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mój klimat, dlatego też sobie odpuszczę :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba wiedzieć, co się lubi, w końcu czytanie to przyjemność ;)

      Usuń
  3. Mnie skusiło to, że powieść została napisana opierając się na prawdziwych wydarzeniach. Jednak nie wiem co sprawiło, że książka do mnie nie trafiła. Nawet nie doczytałam do połowy i rzuciłam ją w kąt, co mi się nie zdarza często. Jakoś seria "Kłamca" tegoż autora zdecydowanie lepiej do mnie przemawia. Po "Szwindel" już raczej nie sięgnę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem ci tak, ja do połowy też nie czułam klimatu. Powieść czytało mi się zaskakująco wolno. Chociaż zwalałam to na nieprzyzwyczajenie do długich opisów. Ale właśnie po połowie dałam się wkręcić i bardzo nie mogłam się doczekać zakończenia.

      Usuń
  4. Martwią mnie trochę te długie opisy, ale z drugiej strony jestem ciekawa tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku trzeba się przestawić, ale potem wciąga.
      I wiesz, pisząc o opisach miałam na myśli schematy działania, relacje między bohaterami, wspomnienia, a nie... przyrodę :)

      Usuń
  5. Mam ten tytuł w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że autor dopracował fabułę swojej najnowszej powieści. Będę musiała zwrócić uwagę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesująca recenzja. Po niej nie pozostaje nic tylko sięgnąć po tę książkę, choć nie wiem od której zacznę czytać Ćwieka, bo chyba od starszych. Ale i tak z przyjemnością to uczynię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorobek autora jest naprawdę różnorodny, a chyba najlepszy jest... na żywo. Uwielbiam spotkania autorskie z nim :)

      Usuń
  8. Nie mój klimat, poza tym mam jeszcze dość długą listę książek do przeczytania, więc jednak się nie skuszę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Po opisie mogę stwierdzić, że by się całkiem fajnie czytało. Ja żałuję,że ostatnio mam tak mało czasu na czytanie - tyle zaległości i tyle książek czeka.. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja w tym roku przeczytałam już 29 książek. Postawiłam sobie na cel 50 książek przez cały rok, ale sądząc po tempie w jakim czytam będzie ich znacznie więcej niż 50 :D Twoja książka mnie zaciekawiła, może kiedyś po nią sięgnę :-) A muszę przyznać, że jeszcze o niej nie słyszałam :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakub Cwiek to zdecydowanie mój ulubiony Polski pisarz. Jego książki są świetne i powinny być tłumaczone z zagranicą. Ja Go pokochałam po serii klamca a tego wydania jeszcze nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  12. Autora i tytuł już kojarzę i być może przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie za bardzo lubię opisy makabrycznych scen zbrodni, także jak dla mnie dobrze że autor się na nich nie skupia, tylko przekłada nad to fabułę, która w końcu jest chyba najważniejszym elementem każdej książki. Przyznam, że bardzo lubię kryminały więc jak tylko będę miała więcej czasu to będę musiała zainteresować się tą książką :) Choć mam wakacje, to jednocześnie jestem tak zajęta że trudno mi znaleźć choć chwilę dla siebie, ale liczę że wkrótce się to zmieni :P

    Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie przepadam za twórczością Jakuba Ćwieka, nie zmienia to jednak faktu, że jest naprawdę dobrym pisarzem. Miye's Imaginations ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Tek książki nie czytałam i raczej nie jest to mój typ. Sama czytam dużo, ale są to raczej powieści młodzieżowe lub coś w stylu romansów. Ale to prawda z tym oszukiwaniem, każdy nas codziennie oszukuje.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates