niedziela, 5 maja 2019

Prosty układ – K. A. Figaro

 

Miłość z odrobiną pieprzu? To wcale nie jest domena wyłącznie współczesnej literatury. Kiedyś Harlequiny były w prawe każdym domu. Teraz ten gatunek odczuwa renesans, coraz więcej autorek próbuje w nim swoich sił. Jak sprawdziła się w nim autorka „Prostego układu”? Cóż... prosto nie będzie!

Tytuł: Prosty układ
Autor: K. A. Figaro
Wydawnictwo: Lipstic books

W niej aż kipi od namiętności, ale też... ogromnego pragnienia miłości. Chce się kochać w każdym tego słowa znaczeniu. Tylko że jemu zależy wyłącznie na tym pierwszym. I niczym inny. Bez miłości, bez balastu, bez zobowiązań. Prosty układ? Bynajmniej. Kto kogo przekona do swoich racji? Zobaczmy!

"Czy wiecie, kiedy Bóg chce nas ukarać? Powiem wam. Wtedy, gdy spełnia nasze marzenia. Moje zaczęły się spełniać...".

Prosty układ” bardzo dobrze wpisuje się w założenia powieści erotycznych. I jest to zarówno zaleta, jak i wada. Powtarza wszystko, co fajne, poruszające i atrakcyjne dla czytelnika, ale też robi to też z błędami. Ale zacznijmy od zalet, najważniejszą z nich jest spory ładunek emocjonalny. W Łucji aż kipi od emocji i sprzecznych myśli. Ładuje się z jednych tarapatów prosto w nowe problemy. I ta mieszanka wybuchowa uczuć i dynamicznego biegu wydarzeń dostarcza czytelnikowi sporo wrażeń. Bez wątpienia jest to historia pełna temperamentu.

Mniej więcej do połowy książki dałabym sobie rękę uciąć, że w granicach swojego gatunku jest to jedna z lepszych pozycji. Liczne zwroty akcji, temperamentni bohaterowie i... w pewnym momencie doszło do przesytu. Było tak intensywnie, że aż mało wiarygodnie. Przestałam postrzegać bohaterkę jako rozchwianą emocjonalnie, ale pozbawioną instynktu zachowawczego i zwyczajnie... mało rozsądną.

Podobnie ambiwalentne uczucia mam do Dymitra. Bez wątpienia autorka „poszła po całości” i tworząc klasyczną postać złego chłopca, wykreowała faktycznie negatywny wizerunek. To nie jest zbieg okoliczności, czy przypadek, ten człowiek faktycznie ma swoje za uszami i wiele mu można zarzucić. Zabrakło mi za to zalet, czegoś, co zrekompensowałoby cały ten mrok. Jego zachowanie w pewnym momencie przestaje być uporczywe i nachalne, a zaczyna nosić znamiona przestępstwa. I chyba to najbardziej mi się nie zgadzało. Bo ja rozumiem, że bohater ma w sobie zwierzęcy magnetyzm, ale... po kilku sytuacjach na jego widok dzwoniłabym na policję. Z drugiej strony zabieg ten jedynie podkreśla różnice między Dymitrem a innymi postaciami.

"Pomyślicie, że jestem egoistycznym dupkiem, i wiele się nie pomylicie".

I tutaj rzecz na plus, bardzo fajnie zostali wykreowani bohaterzy drugoplanowi i wątki poboczne. Obok dziwnej relacji Dymitra i Łucji sporo dzieje się w tle. Powstają inne związki, wysyłane są niejasne sygnały. Bardzo fajnie się je obserwuję.

Co do scen miłosnych, z grubsza można powiedzieć, że były „przyjemne”. Jak na erotyk nie było ich aż tak dużo, za to autorka zabiera nas w różne miejsca i raczej nie powtarza „momentów”. Opisy są z kategorii tych dosadnych, ale bez przesady. Jedyne, co mi w tym zakresie przeszkadzało to uparte powtarzanie słów „przyjaciel” i „soki”. Przeczytajcie sami, więcej nie wyjaśnię :D

Warto też zaznaczyć, że sama powieść została napisana prostym i przystępnym językiem. Czyta się ją błyskawicznie, a akcja „nie siada”. Wierzę, że przemiana głównych bohaterów jest jeszcze przed nami. Dlatego z ogromną ciekawością czekam na tom drugi.


5 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że mnie także wciągnie, bo czytałam też sporo niepochlebnych opinii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się do niej przekonać ponadto jestem na etapie, gdy dupków traktuje obcasami. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sluszne podejście, w sensie do dupków. Główny bohater faktycznie był irytujacy.

      Usuń
  3. Opis zachęcający ale nie mogę znaleźć tej książki w empiku online...

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates