piątek, 20 września 2019

Dzikie Dziecko Miłości – Aneta Jadowska

Kłopoty mają to do siebie, że lubią się przytrafiać... nieproszone. A do tego ściągać towarzystwo w postaci katastrof i problemów. Gdy jeszcze doda się do tego magię, zło i zmiennokształtnych... robi się prawdziwy kocioł. Jest tylko jedna osoba, która mogłaby temu zaradzić. Oczywiście Dora Wilk!


Tytuł: Dzikie Dziecko Miłości
Wydawnictwo: SQN

Sprawa, delikatnie mówiąc, nie wygląda ciekawie. Masowe groby, bestialskie morderstwa, a jedyny trop prowadzi... do młodej wampirzycy. Namiestnicza Thornu ma ręce pełne roboty. Pewne jest tylko jedno, jeśli szybko nie znajdzie sprawcy, ucierpi wiele niewinnych dziewczyn.

Uwielbiam pisarstwo Anety Jadowskiej, a już jej fantastyczną stronę wręcz uwielbiam. Po raz kolejny zabiera nas do brutalnego świata pełnego magii i twardych zasad. Śledztwo od początku idzie jak po grudzie, a każda odpowiedź rodzi tylko więcej pytań. Na początku myślałam, że książka będzie opowiadać o różnych sprawach, bo pierwsze wyjaśnienia pojawiają się dość szybko. Nic bardziej mylnego! Fabuła jest pełna zwrotów akcji i zaskakujących utrudnień. Do samego końca niczego nie można być pewnym.

Dużym plusem powieści jest prezentowanie przebiegu historii z różnych punktów widzenia. Oczywiście naszą główną protoplastką jest Dora, ale kreacja Darii, młodej wampirzycy, również zdobyła moje uznanie. Ale to dopiero początek plejady osobowości. Do głosu dojdą jeszcze inne ciekawe charaktery i każda pokaże nam inny ogląd sprawy.

Większość z nich ma czarne jak noc poczucie humoru. Uwielbiam ich sarkazm i bardzo trzeźwą ocenę sytuacji. Nie mam tutaj na myśli zwyczajnych dowcipów, czy lekkich żarcików. Podczas czytania "Dzikiego Dziecko Miłości" roześmiałam się wiele razy, ale w niczym nie umniejszyło to rangi poruszanego tematu. Pomimo tego, że jest to powieść pełna akcji, że w księgarni stoi w kategorii fanatyka, to z pełną powagą porusza bardzo ważny temat. W tym świecie tak samo, jak i w naszym, młode kobiety nie zawsze mogą czuć się bezpieczne, czasem nie są nawet w stanie uniknąć zagrożenia. Ten motyw wzbudził we mnie mnóstwo emocji i trudnych przemyśleń. Szkoda, że i u nas Dora nie pilnuje porządku!

"Całe życie adaptowała się do normalności. Równie dobrze mogła się adaptować do szajby".

W Thorn Dora ma co robić, bo poza zwykłymi bandziorami, musi mieć jeszcze na uwadze element magiczny. Autorka konsekwentnie kreuje wizje szalonego i mrocznego świata. Praz kolejny miasto urasta do roli swoistego bohatera, a my mamy możliwość lepiej go poznać. Tym razem sporo dowiemy się o magii śmierci, społeczności wampirów oraz edukacji z... czarowania. Prawdziwa gratka dla każdego miłośnika fantastyki.



Warto też zaznaczyć, że chociaż sama powieść jest mocno związana z uniwersum i opowiada o przygodach znanych bohaterów, cała historia jest w całości oderwana od innych cykli. Nieważne, którą z powieści Jadowkiej czytaliście do tej pory (czy którąkolwiek) możecie bez wahania sięgnąć po tę część.

"- Zaglądasz mi do lodówki, Wasza Kąśliwość? [...] - Nigdy. Nie wiesz, że jeśli zaglądasz w próżnię, to ona zerka na ciebie błyszczącymi oczkami?".

Mamy więc ciekawą, ale niegłupią przygodę, charakternych bohaterów, genialną kreację świata i "niewyjęte" dialogi. Czy muszę dodawać coś jeszcze? Mam nadzieję, że nie! Koniecznie musicie poznać historię "Dzikiego Dziecka Miłości".


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates