poniedziałek, 2 maja 2022

Czy na diecie pudełkowej można oszczędzić pieniądze? Oto kilka sposobów, żeby było taniej!



Za każdym razem, kiedy ktoś mi wspominał, że dieta pudełkowa pomaga mu oszczędzać lub chociaż nie zwiększa wydatków na jedzenie... lekko parskałam śmiechem. Szybkie pomnożenie 30 dni przez cenę za dzień było dla mnie jasną odpowiedzią. Gdybym faktycznie tyle wydawała na produkty spożywcze... byłabym biedna niczym mysz kościelna. Nie da się i już!


Potem okazało się, że z wolnym czasem robi mi się naprawdę krucho. Przybywa pracy... w pracy i po pracy. Ciężko mi znaleźć chociaż chwilę na gotowanie. Przełamałam się i spróbowałam diety pudełkowej. Jak się okazało, czasami takie rozwiązanie potrafi być naprawdę ekonomiczne! Kiedy? Oto kilka takich sytuacji.


  1. Nie masz czasu gotować i co jakiś czas zamawiasz jedzenie?

W dobie pandemii zamawianie jedzenia na wynos stało się naprawdę popularne. Za każdym razem, gdy nie miałam czasu gotować, sięgałam po telefon i zamawiałam coś w jednej z popularnych aplikacji. Każda kusiła promocjami i rabatami, a potem doliczała swoje za prowizję, dostawę itp.


Przełóżmy to więc na liczby! Dwa kebaby to koszt 50 zł, z kolei za jedną pizzę zapłacimy 35-50 zł. Obydwie propozycję nakarmią dwie osoby. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy, są to rozwiązania raczej budżetowe i średnio zdrowe. W Łodzi za tzw. polską kuchnię zapłacimy ok. 25 zł za osobę, plus dostawa i wspominane opłaty. Co więcej, w przeciwieństwie do pizzy, taki posiłek będzie raczej naraz i nie ma co liczyć, że zostanie coś na później. Każda inna opcja jest niestety już droższa.


Jak to wygląda w przypadku diet pudełkowych? Te, z których korzystałam do tej pory, kosztowały ok. 50 zł za dzień i składały się z pięciu dań. U mnie taki zestaw starcza na jeden dzień na dwie osoby. Cenowo wychodzi więc podobnie do fastfoodów, jednak urozmaicenie jest dużo większe, a same dania są też zdrowsze.


Warto mieć też na uwadze, że diety pudełkowej nie trzeba zamawiać na cały miesiąc. Równie dobrze można korzystać z niej raz w tygodniu. Jeśli więc raz na siedem dni zamawiasz coś do domu, to przelicz, ile Cię to kosztuje. Może się okazać, że dieta pudełkowa będzie nie tylko ciekawą odmianą, ale też pozwoli Ci oszczędzić parę groszy.



  1. Czas to pieniądz!

Pracujesz dorywczo po pracy? A może masz własną działalność? Jeśli tak, to jesteś w stanie policzyć, ile mniej więcej nie zarabiasz, kiedy gotujesz. Jeśli lubisz pichcić, to czas w kuchni możesz potraktować jako formę relaksu. I przy tym pozostań. Niektórzy jednak wkurzają się, że mają kolejny, niepłatny obowiązek i zamiast wykonywać pracę dla klientów, marnują czas w kuchni, w której potem trzeba będzie jeszcze posprzątać.


W takiej sytuacji weź kalkulator w dłoń i policz. To pomoże Ci ocenić, co się bardziej opłaca. Ile czasu średnio spędzasz w kuchni? Co w tym czasie możesz zrobić w pracy i ile zarobić? Niech zdecyduje wyższa kwota!


  1. Zakupoholizm w natarciu

Jest jeszcze trzecia opcja, dla mnie nie do końca zrozumiała, ale dość powszechna. Od znajomych wiem, że mają problem z zakupami. Wpadają do sklepu bez większego planu, za to z głową pełną ideałów o zdrowym życiu, pełnym warzyw i zieleniny. To wszystko trafia najpierw do koszyka, a potem do kosza... Nawet promocje zachęcają nas, żeby kupować więcej, niż potrzebujemy. Niektórzy co rusz natrafiają w swojej kuchni na przeterminowane produkty lub spleśniałe (ledwie ruszone) dania w lodówce.


W takim przypadku dyscyplina, którą narzuca dieta pudełkowa, może im pomóc oszczędzić czas i pieniądze.


Czas na pewne kombinacje...

Opisane powyżej sytuacje sprowadzają się do prostych kalkulacji. Wystarczy policzyć i ustalić, co się bardziej opłaca. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie wymyśliła kilka własnych patentów. Te wymagają pewnych kombinacji, mogą jednak sprawić, że przy niewielkim nakładzie pracy korzystanie z diety pudełkowej będzie bardziej opłacane.


  1. Rozmnażanie jedzenia

W diecie pudełkowej doceniam to, że w dużej mierze skupia się na konkretach, a nie zapychaczach. Kiedy trafia mi się śniadanie w postaci pasty z bułeczkami, co do zasady wygląda tak: mnóstwo pasty, przekrojona bułka. Co bym nie zrobiła, zaproponowane pieczywo nie jest w stanie pomieścić takiej porcji dodatków. Ponieważ zawsze mam chleb, to korzystam z niego, a pasta śniadaniowa starcza mi na co najmniej dwa śniadania dla dwóch osób.


Świetnie „rozmnaża się” też dania obiadowe. Przyniesione danie dzielę na pół i dorzucam jakiś lekkostrawny dodatek, który zalega mi w lodówce. Nie należę do tych, którzy trzymają tam tylko światełko. Zawsze coś jest, jakaś sałatka, bagietka, czy surówka. Świetnie w ten sposób „dobija się” resztki.


Tym razem ciężko przeliczyć efekt na pieniądze, ale zamiast zamawiać dwie diety codziennie, kupuję jedną na dwa dni. Takie posiłki starczają nam (czyli dwóm osobom) na 2-3 dni.


W tym zakresie mam też dwie spostrzeżenia. Przed większym zamówieniem warto skorzystać z dnia próbnego. Czasem kaloryczność potrafi być taka sama, a porcje bardzo różne objętościowo.


Jest jeszcze drugi sposób, można postawić wyłącznie na dania obiadowe i kolacyjne, ponieważ to one są najbardziej treściwe. Zupy czy koktajle niestety nie nadają się do dzielenia. Większość cateringów nie pozwala nam wybierać dań, otrzymujemy wszystko, od śniadania po kolację. Ostatnio odkryłam Primate, gdzie wszystko ma się pod kontrolą. Można samemu zdecydować, co konkretnie się zamawia. Polecam sprawdzać też kaloryczność dań. Niektóre są naprawdę spore! Przykładowo wołowina po tajsku z makaronem chińskim jest nie tylko przepyszna, ale stanowi naprawdę konkretny posiłek. Gdybym zamówiła ją tylko dla siebie, jadłabym ją na dwa razy.



  1. Oszczędzaj na kosztach dostawy

Jeśli wybrany przez Ciebie catering dolicza dodatkowo za dostawę, koniecznie spróbuj zamawiać więcej, a rzadziej. Zamiast codziennej paczki bardziej opłaca się wziąć podwójną raz na dwa dni.


Dobrym pomysłem może być też zrobienie zbiorowego zamówienia. Jeśli sąsiad również kupuje dietę pudełkową, złóżcie jedno zamówienie. Za dostawę pod ten sam adres płaci się przecież raz!


  1. Bony, kupony i okazje

Wielkanoc, walentynki, a może początek wakacji? Są takie dni, których żaden marketingowiec nie może zignorować. Dla nas, klientów, oznacza to rabaty i promocje. Jeśli naprawdę jesteś zainteresowany zakupem, zanotuj sobie ceny i wyczekuj okazji.


  1. Jeśli pokochasz, zostań na dłużej

Jeszcze dość niedawno ceny były na w miarę stałym poziomie. Teraz pędzą jak szalone. Jeśli uda Ci się znaleźć idealny catering, wypatrzysz też promocję... najlepiej zamów więcej. Zawsze możesz zmienić konkretne dni później i naprawdę w tym momencie nie musisz ustalać planów na święta Bożego Narodzenia. Ważne jest to, żeby „zaklepać” sobie cenę. Niestety ostatnio zauważyłam, że każde moje zamówienie jest... droższe. I to konkretnie. Większe zamówienie może być naprawdę przydane. Nawet jeśli, tak jak ja, potrzebujesz dostawy jedzenia tylko raz w tygodniu, już teraz zaplanuj kilka miesięcy. Te terminy w każdej chwili możesz zmienić, masz jednak pewność ceny.


Dieta cateringowa to naprawdę spora wygoda. Zwłaszcza jeśli łączysz życie domowe z pracą na etacie i dodatkowym zajęciem. „Rozmnażając” jedzenie i kupując w promocjach, możesz zarówno oszczędzić czas, jak i pieniądze. Fakt, wymaga to trochę starań, ale też sprawia, że „pudełka” nie są już tylko opcją dla najbogatszych.


Jakie są Wasze doświadczenia z dietą pudełkową? Staraliście się obniżyć ich cenę?


Dominika Róg-Górecka

materiał sponsorowany



3 komentarze:

  1. Bardzo pomocny post dla zainteresowanych tematem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko zależy od punktu widzenia, ale takie rozwiązanie ma wiele plusów niewątpliwie.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates