Omlet jabłkowy, jedźmy jabłka!
Zbyt poniedziałkowy poniedziałek. Ciągnie się wręcz w nieskończoność. Jeszcze godzina, a dokładniej 55 minut. Aż tyle i ledwie tyle.A potem kilka kroków, trwających 15 minut i już będę wiedziała, czy to co sobie wyobraziłam ma sens. A więc siedzę jak na szpilkach i odliczam minuty.
I jednocześnie zapraszam do udziału w mojej akcji na Mikserze: Jabłka wolności.
Składniki:
- jabłko 1 szt
- mąka 2 łyżki
- proszek do pieczenia 1 łyżeczka
- rodzynki 2 łyżeczki
- żurawina 2 łyżeczki
- jajko 1 szt
Żurawinę i rodzynki wrzucam do miseczki, zalewam wrzątkiem na 10 minut.
Wbijam jajko do szklanki, dosypuję mąkę, proszek do pieczenia.
Mieszam całość tak by nie było grudek. Jak się lubi można na tym etapie dodać cynamon.
Jabłko myje i bez obierania kroję w plastry.
Do szklanki dodaję bakalie (ew. można jeszcze tarte orzechy). Całość mieszam dokładnie.
Wylewam ciasto na gorącą patelnię. Układam jabłko w kształcie kwiatka.
Smażę z obu stron. Ważne by delikatnie przełożyć i uważać, by jabłko nie spadło.
mam nadzieję, że uda się wszystko to, co ma się udać (:
OdpowiedzUsuńomlet jabłkowy? jak dla mnie śniadanie idealne!
Dzięki! Niestety planów nie udało się zrealizować. Ale zaczynam wersję B.
UsuńWszelkie omlety to super śniadanie ;)
Dziękuję za komentarz!