środa, 23 marca 2016

Najciekawsze historie pisze samo życie

Do tej pory unikałam autobiografii. Co ciekawego może być w drobiazgowym roztrząsaniu daty urodzenia, ukończenia szkoły czy ślubu? Zapewne nic. Co więc skłoniło mnie do sięgnięcia po książkę Pod Wędrownym Aniołem? Romantyczny tytuł, ciekawa okładka czy pierwsze zdanie zapowiedzi "nie wygrałam w totolotka"? Pewnie wszystko po trochu. Wciąż jednak miałam obawy, czy przebrnę przez autobiografię. Okazało się jednak… że pochłonęłam ją w niespełna kilka dni. I wciąż mi było mało!

Tytuł: Pod Wędrownym Aniołem
Autor: Joanna M. Chmielewska
Wydawnictwo: MG

Joanna M. Chmielewska (jak podkreśla – "M. Chmielewska", nie: "Chmielewska") to znana autorka książek dla dzieci i powieści obyczajowych. Miała wszystko: mieszkanie, męża, dzieci i pewną pracę. Powinna być szczęśliwa i zadowolona. A mimo to wciąż jej czegoś brakowało. Kiedy więc mąż stwierdził, że pora zmienić dotychczasowe życie, jej racjonalna część protestowała. Tymczasem intuicja kazała iść naprzeciw przygodzie. I w ten sposób wylądowali w Szklarskiej Porębie. Bez pracy, bez znajomych, za to z kredytem i domem do remontu. Jednak pomimo chwil zwątpienia nie opuszczał ich entuzjazm i ciekawość życia. To właśnie one napędzały autorkę do ciągłego odkrywania tajemnic Szklarskiej Poręby, poznawania otaczających ją ludzi oraz siebie samej.

Książka, którą trzymam w dłoniach, nie jest typową autobiografią. Autorka nie skupia się na dokładnym opisaniu własnych losów ani nawet kamieni milowych swojej historii. To tak naprawdę powieść o poszukiwaniach, zmianach i odkrywaniu. Osadzenie akcji wokół życia autorki stanowi ramę dla całej opowieści. Dzięki temu zabiegowi książka pozbawiona jest nudnych dla czytelnika elementów życiorysu. Tak naprawdę odnosiłam wrażenie, że główna bohaterka jest dla siebie samej najmniej ważna. Poza głównym zwrotem akcji, czyli przeprowadzką do Szklarskiej Poręby, wszystkie inne wydarzenia służą opowiedzeniu losów innych. Bo samych biografii jest tu bardzo dużo. Artyści, przejezdni czy mieszkańcy, każdemu z nich w tej książce poświęcono chociaż kilka słów. Zarówno osoby sławne, jak i te zupełnie nieznane odgrywają istotną rolę w tworzeniu historii Szklarskiej Poręby. To miasto jest głównym bohaterem tej opowieści. Poznajemy nie tylko ludzi tam mieszkających, ale też zabudowę, krajobraz oraz wydarzenia kulturalne. A wszystko to w ścisłym odniesieniu do przeszłości i wspomnień. Ta książka jest jak pomnik, który ma ocalić pamięć od zapomnienia. Nie mogło więc w niej zabraknąć i fotografii. Prywatne zbiory czy własność muzeów, przeróżne są źródła zamieszczanych ilustracji. Dzięki nim łatwiej nam wczuć się w klimat Szklarskiej Poręby.

Chociaż opisywanie prywatnych losów ludzi z przeszłości może wydawać się błahe, a nawet nudne, w wykonaniu Chmielewskiej urasta do fascynujących historii. O codzienności opowiada w sposób tak lekki i przyjemny, że jej książka powinna być przepisywana jako lekarstwo na zmęczenie życiem. Pozwala odprężyć się, oderwać od zmartwień i skupić na tym, co najważniejsze. Ilekroć ją czytałam, czułam, że powoli zanurzam się w świecie prostym, szczerym i bardzo szczęśliwym. I chociaż trudno to opisać słowami, książkę Chmielewskiej zaliczam do kategorii tych, które robią ze mną "coś dobrego".

Tak jak wspomniałam, Pod Wędrownym Aniołem jest zbiorem wielu historii. To z kolei powoduje, że niektóre są ciekawsze od innych, część z nich w ogóle mnie nie wciągnęła. Myślę jednak, że w tej zbieraninie każdy znajdzie coś dla siebie, co nie tylko go zafascynuje, ale też podniesie na duchu.

I tak powoli, strona po stronie, dobrnęłam do końca tej książki, która opowiadała nie tylko o zmianie miejsca zamieszkania, ale też życia. Zainspirowałam się, pozytywnie nastawiłam i myśląc o swojej codzienności, czekam na ciąg dalszy historii, którą pisze samo życie.


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates