środa, 3 sierpnia 2016

Nadzieja silniejsza niż rozsądek

Pomyśl, że kochasz kogoś ponad wszystko, ponad życie. A potem nagle go tracisz. Na zawsze i nieodwołalnie... umiera. A wraz z nim wszystko, co było dobre. Ciągle żyjesz, trwasz i czekasz... Gdzieś w głębi serca trzymasz nadzieję, że to nieprawda. Nadzieję silniejszą niż rozsądek.


Tytuł: Eden
Cykl: A sign of love
Autor: Mia Sheridan
Wydawnictwo: Septem

Eden i Calderowi udaje się przeżyć piekło Arkadii. Zmęczeni, poranieniu docierają do pobliskiego miasta i... nie wiedzą o sobie nawzajem. Każde z nich jest przekonane, że to drugie umarło. Zaczynają samodzielne życie, tym razem pozbawione przymusu, ale też miłości. Czy irracjonalna nadzieja, która nie pozwala im o sobie zapomnieć, połączy ich ścieżki? I czy doczekają się szczęśliwego zakończenia? A może wręcz odwrotnie, przeszłość nie da im spokoju?

Eden jest drugą częścią cyklu A sign of love i o ile pierwszy tom Calder był ciekawy, to kontynuacja okazała rewelacyjna. Bez zmian pozostało wszystko, co urzekło mnie wcześniej. Świetnie wykreowani bohaterowie, interesująca fabuła i pomysłowo zarysowane społeczeństwo alternatywne. Dodatkowo pojawiło się to, czego w Calderze mi brakowała, czyli akcja!

Na właśnie tak poprowadzoną historię czekałam przez cały pierwszy tom! Z obecnie perspektywy mogę powiedzieć, że wcześniejsza książka było ledwie przedsmakiem, wstępem do tego, co wydarzyło się w następnej części. Tym razem etap dorastania mamy już za sobą. Pozostało to, co najlepsze.

Bez zmian bohaterowie są największym plusem tej historii. Wykreowani pomysłowo, w pełni konsekwentnie, z uwzględnieniem przeżytych wydarzeń. Są jednocześnie niewinni i zahartowani. Te, pozornie sprzeczne, cechy sprawiają, że są to najciekawsi bohaterowie o których ostatnio czytałam. Autorce udało się nie tylko wykreować interesujące społeczeństwo alternatywne (nad czym zachwycałam się już wcześniej), ale też uwzględnić jego odmienności w psychice bohaterów.

Jeszcze lepsza, niż ostatnio, jest też akcja całej powieści. Wtedy, z mniej lub bardziej, zapartym tchem, śledziliśmy proces dorastania. Tym razem nie zabraknie nam wydarzeń, niespodziewanych zwrotów akcji i wielu emocji. Bohaterowie tylko pozornie wychodzą na prosto. W praktyce czeka ich jeszcze wiele, wiele niebezpieczeństw. Na szczęście mają... siebie.

W końcu pojawiają się też sceny erotyczne. Mia, specjalistka od miłosnych opisów, dostarcza nam wysmakowaną, w pełni estetyczną seksualność. Nie bulwersuje, nie straszy, ale prezentuje piękno intymności.


Rzadko to mówię, ale Eden to książka fenomenalna. Zawiera wszystko, co powinna mieć w sobie dobra literatura. Oryginalny pomysł, świetnych bohaterów, ciekawą przygodę, wspaniale opisaną miłość i dopracowane zakończenie. Nic dodać, nic ująć. W Eden po prostu nie sposób się nie zakochać.

8 komentarzy:

  1. TAK TAK TAK! Zgadzam się z Tobą w każdym zdaniu! Pokochałam ich, pokochałam Mię i to co nam dostarcza jest tak cudowne, piękne i och... Ja nie mogę wyjść z zachwytu, o Eden i Calderze myślę prawie codziennie, co mi się rzadko zdarza. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wnioskuję, że lektura dla mnie, kolejne opinie coraz bardziej mnie do niej przekonują. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro opinie są ze sobą zgodne, to znak, że... trzeba czytać. Polecam całym sercem :)

      Usuń
  3. Też uważam, że to świetna książka.

    Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. czytałam Calder i podobnie jak u Ciebie czegoś mi tam brakowało. przede mną Eden i jakoś nie mogę się za nią zabrać ale czytam już którąś opinię, że kontynuacja lepsza niż poprzednia więc najwyższa pora się zabrać za czytanie. No i te sceny erotyczne zachwalasz :) więc tym bardziej nie mam co czekać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, czytaj! Eden jest super, wręcz Ci zazdroszczę, że masz ją wciąż przed sobą :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates