Miłość. Wydanie drugie poprawione.
Co jakiś czas piszę
recenzje książki, w której miłość odgrywa główną rolę. I
bardzo często mam ochotę zacząć ją tymi samymi słowami: Miłość
nie jedno ma imię. Brzmi jak banał, ale świetnie oddaje wiele
romantycznych powieści. Tym razem jest tak samo, a jednocześnie
zupełnie inaczej. Tak zwyczajnie, a zarazem niecodziennie. Tak
pięknie i tak brzydko w tym samym momencie. Więc jak? Miłość nie
tylko ma wiele imion, ale też twarzy...
Tytuł: Miłość. Wydanie drugie poprawione.
Autor: Anna Gratkowska
Wydawnictwo: Replika
Alicja kocha... kochać.
Jest romantyczką od stóp do głów. Uwielbia romanse, często
wzdycha, jest roztrzepana i wierzy w cuda. Dlatego January nie miał
większego problemu, by zawrócić jej w głowie. Jego intencje nie
są jednak czyste. Co innego Ignacy, on kocha całym sercem, ale...
skrycie. Nie ma nawet odwagi się odezwać. Ale nie takie rzeczy się
w życiu widziało. Jest jeszcze Cecylia, której związek z mężem
nie zaczął się jak w bajce, a jednak byli szczęśliwi. Tego
samego nie może powiedzieć pielęgniarka, kolorowa niczym
egzotyczny ptak. W jej sercu ciągle tkwi zadra przez mężczyznę,
który uciekł sprzed ołtarza. Żal determinuje też życie pewnego
pulmonologa, ale też Marceliny, najlepszej przyjaciółki Alicji. Bo
w końcu all you need is love.
Ale czy aby na pewno? Może właśnie bez niej wszystko byłoby
łatwiejsze?
Na
początku nie wiedziałam, co o tej książce myśleć. Spodobała mi
się narracja, była lekka, bezpośrednia, za pomocą dowcipnych
komentarzy wprowadzała nas w najskrytsze myśli bohaterów. Alicja
była klasyczną trzpiotką, rozmarzoną, zabieganą i trochę
niepoważną. Jej postać wywołała na mojej twarzy uśmiech,
chociaż nie byłam pewna, ile w nim sympatii, a ile pobłażliwości.
I chociaż czytało mi się przyjemnie, nie byłam pewna jak długo
jeszcze będzie mnie bawić ten lekki klimat i nie zawsze poważne
przemyślenia.
Aż
doszłam do fragmentów Marceliny i Cecylii. I zupełnie zmieniłam
zdanie. Ich losy były inne, bardziej tragiczne, przesiąknięte
smutkiem życiowych doświadczeń. Opisane w sposób wyciskający łzy
i szczery do bólu. Autorka nie unikała trudnych tematów, ale
zestawiła ze sobą bardzo różne postacie. Nie chodzi tylko o
charaktery, ale też o przeszłość i to, jak wpływa ona na ich
obecną sytuację. W ten sposób obok niezobowiązujących tematów
pojawiły się problemy, które naprawdę poruszyły moje emocje. I
tak na zmianę, raz uśmiech, raz refleksja.
W
książce przeszłość odrywa ważną, chociaż różną rolę. Raz
prezentuje się niczym siła sprawcza bieżących wydarzeń, innym
razem stanowi piękną opowieść, kontrast do chwili obecnej.
Względna jest również miłość. Bywa romantyczna, zaborcza,
smutna, niespełniona, ale też codzienna. Rzadko bywa za to idealna.
I to jest chyba największy plus tej pozycji. Podejście do tematu
miłości z bardzo różnych perspektyw, czasami odmiennych od siebie
jak ogień i woda.
Wielość
punktów widzenia wynika z dużej liczby bohaterów. Historia
opisywana była przez ponad sześć postaci (licząc epizodyczne,
będzie ich z dziesięć). Pomimo tego, że poszczególne partie nie
były oznaczone imionami, nie miałam problemy w rozróżnieniu
narratora. Zwróciłam za to uwagę na pewną powtarzalność
zwrotów. Chociaż każdy z bohaterów miał różne sposoby
konstruowania myśli, niektóre nietypowe sformowania powtarzały się
w dwóch fragmentach obok siebie. Przykładowo określenie „to już
jej się w głowie nie mieściło”. Nie był to błąd, jednak dwie
postacie posługujące się bądź co bądź, nie aż tak codziennymi
zwrotami, zwróciły moją uwagę.
Nie
można również narzekać na tempo powieści, zwroty akcji czy
powiązanie wydarzeń. Książka opowiada wiele historii, które co
jakiś czas zaskakiwały mnie nieszablonowymi rozwiązaniami.
Wisienką na torcie było za to połączenie tych opowieści za
pomocą interakcji między bohaterami.
Na
początku miałam wrażenie, że Miłość. Wydanie drugie
poprawione. to lekka i niezobowiązująca lektura. Miało to swój
urok, który wraz z rozwojem akcji okazał się tylko wstępem do
naprawdę dobrej i mądrej książki o... miłości. O jej blaskach,
cieniach, o demonach przeszłości i o naszych oczekiwaniach względem
drugiej osoby. To piękna opowieść o tym, że uczucie nie zawsze
jest takie, jak sobie wymarzyliśmy i właśnie czasem, właśnie to
jest najlepsze.
Uwielbiam takie romantyczki od stóp do głów w 100%.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, jest to powieść dla mnie :-)
W takim razie, zdecydowanie polecam. Nie jest to tytuł, którego promocja "wyskakuje nam z lodówki", dlatego samemu warto na niego zwrócić uwagę, bo to nie tylko ciekawa, ale też mądra książka :)
UsuńLubię mądre książki o miłości :) Biorę udział w konkursie z tą książką... Może uda mi się ją wygrać, kto wie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Tak, książka warta uwagi, życzę powodzenia :)
UsuńPrzyznam, że mam wielką chęć na taką propozycję czytelniczą, szykuje się przyjemne wakacyjne zaczytanie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Z przyjemnością przeczytam w te wakacje. Lubię książki, które uczą.
OdpowiedzUsuńRównież spodziewałam sie płaskiej, prostej książki. Miła niespodzianka. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki :)
OdpowiedzUsuń