środa, 28 czerwca 2017

Z życia zdeklarowanej singielki


W moją kolejną podróż zabrała mnie zdeklarowana singielka Iza, tytułowa bohaterka książki Małgorzaty Ciechanowskiej. Iza pracuje w salonie sukien ślubnych, ale nie, nie, broń Boże, nie jest swoją potencjalną klientką. Jak na zdeklarowaną singielkę przystało, korzysta z życia ile się da. Filip, Wiktor, Karol, Witold, że też jej się te imiona nie pomylą. Ale to wszystko do czasu. Wiadomo, że nawet w życiu singielek, nie zawsze wszystko idzie jak z płatka.

Tytuł: Z życia zdeklarowanej singielki
Autor: Małgorzata Ciechanowska
Wydawnictwo: Novae Res

Małe mieszkanko Izy niebezpiecznie zagęszcza się za sprawą siostry i dwóch nastoletnich siostrzenic. Mężczyźni pojawiają się i równie szybko znikają, a z powodu konfliktu z szefową Iza traci pracę, konto topnieje i ogólnie kolorowo nie jest. Samo życie, można by rzec. A Iza będzie musiała zacisnąć pięści i wziąć się z życiem za bary. Czy jej się uda? Przekonajcie się sami.

Muszę się przyznać, że na początku byłam rozczarowana tą książką. Iza jawiła mi się jako niezbyt mądra kobieta, a jej siostra Alicja w niczym jej nie ustępowała. Nie wspominając już o Natalii, szefowej Izy. Do tego czas w powieści leciał bardzo szybko, momentami po prostu się gubiłam. Ale kiedy już tak bardzo pogrążyłam się w lekturze, oniemiałam, odkryłam drugie dno, które bardzo do mnie przemówiło. Iza wcale głupia nie jest, to poraniona w dzieciństwie dziewczyna, która w taki właśnie, a nie inny sposób, poszukuje swego miejsca w życiu. Dla irracjonalnych decyzji Alicji też jesteśmy w stanie znaleźć wytłumaczenie. Tylko Natalia z rozdziału na rozdział pogrąża się coraz bardziej. No, ale cóż, tacy ludzie też się w życiu zdarzają.

Wbrew mojemu pierwszemu wrażeniu naprawdę zachęcam do przeczytania tej książki. Bo może nas ona wiele nauczyć. Czego? Przede wszystkim akceptacji siebie, mimo wszystko i wszystkim, pomoże pozamykać stare rozdziały w życiu i pójść do przodu z czystym umysłem, ale też natchnie optymizmem na lepsze jutro.

A jeżeli nie przekonałam Was tymi górnolotnymi wywodami, to jest jedna rzecz, dla której warto tę książkę przeczytać. Z lektury dowiecie się w końcu, co tak naprawdę miał na myśli Mickiewicz, kiedy pisał „Dziady"“. I gwarantuję, że odpowiedź bardzo Was zaskoczy. Zaintrygowani? Zapraszam w podróż do świata Izy.

13 komentarzy:

  1. Od czasu gdy przeczytałam jakąś książkę Novae Res o dziewczynie, która w skutek wypadku doznała amnezji nie ruszyłam ani jednej książki tego wydawnictwa, bo wydawało mi się, że wcale nie zwracają uwagi na to co wydają. Natomiast chyba się przemogę bo ta pozycja może okazać się lepsza �� Zostaję na dłużej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym wydawnictwem jest tak, że książki są bardzo różne, na przełamanie złej passy serdecznie polecam "Wszystko wina kota" :) Satysfakcja gwarantowana!

      Usuń
  2. to chyba nie dla mnie książka

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowałaś mnie tym Mickiewiczem. Mam nadzieję, że historia nie kończy się tak, że bohaterka znajduje "tego jedynego".

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzieś już u kogoś czytałam relację tej książki, ale jakoś nie potrafię się do niej przekonać. Fabuła wydaje się całkiem w porządku, zwłaszcza, że zawód bohaterki ciekawy (kiedyś czytałam o tym co robi się w sklepie z sukniami ślubnymi w wywiadzie na blogu u Asi Glogazy) i uważam, że to ogromny potencjał. Ale jakoś cała reszta nie jest moją bajką, więc tym razem podziękuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swój typ książki, ja osobiście nie siadam do powieści, w których coś mi nie gra. Może innym razem :)

      Usuń
  5. Zaintrygowałaś mnie samym Mickiewiczem, ale nie wydaje mi się po Twojej recenzji, by była to książka jednak dla mnie. Chyba muszę zostać przy koncepcji narodowowyzwoleńczej naszego wieszcza w Dziadach ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa tej książki, bo opinie są różne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, opinie są różne, trzeba się przekonać samemu :)

      Usuń
  7. Może być ciekawa lektura, przy okazji chętnie do niej zajrzę. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates