środa, 30 sierpnia 2017

Trup na trzepaku


Moja kolejna podróż nie była daleka. Na wycieczkę do jednego z polskich miast zaprosiła mnie Konstancja Nowicka, autorka książki o skądinąd ciekawym tytule Trup na trzepaku. Moimi przewodniczkami po tym mieście były cztery przyjaciółki: Kudłata, Antonina, Szabla i Bazylia.

Tytuł: Trup na trzepaku
Autor: Konstancja Nowicka
Wydawnictwo: Novae Res

Zaczęło się z przytupem. Kiedy tylko z przyjemnością przeniosłam się w świat Kudłatej i reszty, znalazłam się w mroźny, zimowy poranek pod trzepakiem. I już wiecie, co się stało. Tam razem z Kudłatą znalazłyśmy tytułowego trupa na trzepaku. Rzeczony przypadek okazał się sąsiadem rodziców Kudłatej, a wokół jego zwłok zaczęły się dziać, różne, dziwne rzeczy, włącznie ze zniszczeniem czterokołowego rowerka Kudłatej:):)

Pojawia się również przystojny inspektor policji, co będzie miało oczywiście niebagatelny wpływ na przebieg fabuły. A nasze przyjaciółki bardzo zaangażują się w odkrycie zagadki śmierci sąsiada (która rzeczywiście jest nietypowa, bo jak można zostać zabitym trzy razy?), a jeszcze bardziej zaciekawi je odpowiedź na pytanie: jak trup dostał się na trzepak? My za to będziemy im towarzyszyć w tym śledztwie z niegasnącym uśmiechem na twarzy. A jeżeli przestraszyłam Was tą mroźną, zimową aurą, szczególnie dziś, kiedy lato daje nam do wiwatu, nie bójcie się, w międzyczasie razem z trzema przyjaciółkami pojedziemy sobie na Wyspy Kanaryjskie. Żadnego trupa tam nie znajdziemy, ale powoli zbliżymy się do rozwiązania zagadki śmierci pana Diunskiego. A przy okazji znowu wesoło spędzimy czas z dziewczynami.

Gorąco zachęcam Was do przeczytania tej lekkiej, wesołej książki, nie tylko o trupie, ale również, a może przede wszystkim, o prawdziwej, szczerej, babskiej przyjaźni. Oczywiście jest to książka dla wszystkich, ale według mnie szczególnie tę opowieść powinny przeczytać mamy trójki i więcej dzieci. Bo Bazylia jest właśnie taką mamą trójki uroczych bobasów, a Wy Drogie Mamy, czytając o niej, pozbędziecie się wszelkich kompleksów i myśli, że coś jest z Wami nie tak. Upewnicie się, że tak właśnie wygląda prawdziwe macierzyństwo, że u każdej takiej mamy panuje potężny chaos, z którym każda z Was potrafi sobie poradzić i wszystkie jesteście takimi mistrzyniami logistyki, jak Bazylia, tylko nie zdajecie sobie z tego sprawy. Bo przecież kolorowe czasopisma kreują zupełnie inny obraz macierzyństwa, pewnie daleko odbiegający od codzienności. Piszę pewnie, bo akurat nic o tym nie wiem, ale po cichu zazdroszczę Wam tego chaosu:):)

A jeżeli jesteście ciekawi, co to jest werbalny pedigree pal i jak wygląda on w praktyce, to tym bardziej musicie tę książkę przeczytać. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak wiele go wokół nas:):)

Zapraszam Was do przeczytania tej książki. Szczególnie teraz, na od dawna zasłużonym urlopie. Wspomniane już mamusie na pewno wyśmienicie odpoczną przy jej lekturze, a inni po prostu dobrze się pobawią, jak to na wakacje przystało. Miłej lektury i dobrej zabawy Wam życzę!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates