Jutro będziemy szczęśliwi
Tak często odkładamy
nasze szczęście na później. Bo jeszcze nie teraz, jeszcze tylko
jeden dzień, miesiąc, rok. Wciąż zapominamy o tym, że jutro
zależy od... dziś. Że właśnie teraz, w każdej chwili, należy o
nie zabiegać. To jak? Jutro będziemy szczęśliwi?
Tytuł: Jutro będziemy szczęśliwi
Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Zuza zatrzymała swoje
życie trzy lata temu. Właśnie wtedy ostatni raz była szczęśliwa.
Miała wszystko, kochających rodziców, wspaniałego chłopaka, żyła
w miasteczku, które uwielbiała. Aż pewnego dnia jej ukochany Adam
zniknął bez słowa. Po prostu wyjechał, opuścił Zuzę nawet nie
informując o powodach rozstania. Dziewczyna nie wie, co tak naprawdę
się wydarzyło. Teraz, trzy lata później, jest gotowa ruszyć do
przodu. Tymczasem do miasteczka wraca... Adam. Czy uda mu się
odzyskać serce dziewczyny? Czy wyjawi jej prawdę? A może Zuza nie
będzie już chciała wrócić do przeszłości, obojętnie jak była
piękna?
Ta książka wywołała
we mnie tyle emocji, że nawet kilka dni po jej przeczytaniu ciężko
mi zebrać myśli. Po pierwsze, jest to bardzo romantyczny tytuł.
Historia w nim opowiedziana urzeka delikatnością, ale też
niezwykłą intensywnością uczuć. Miłość i jeszcze raz miłość.
To ona jest głównym tematem, oszałamia zmysły, łamie serca i
boli, ale też leczy i nadaje sens życiu. Oczywiście na pierwszy
plan wysunięte zostało uczucie łączące głównych bohaterów. To
jednak nie wszystko. Wiele dobrego dzieje się też w tle, między
innymi postaciami. Ich relacje są bardzo różne, zawsze jednak
niezwykle piękne.
"A może przyszłości nie da się zmienić, bo ona już się wydarzyła, tylko my jeszcze do niej nie dotarliśmy? Kiedyś staniemy butami na jej linii startu i wciąż będziemy dążyć do alternatywnej mety, która tak naprawdę nie istnieje, i nigdy jej nie będzie, bo nie posiadamy żadnego prawa wyboru. Może rodzimy się z zapisanym scenariuszem życia, którego nie można już zmienić; został włożony do naszego osobistego, niewidzialnego nieśmiertelnika, który każdy z nas zawsze nosi przy sobie"?
Tak jak już wspomniałam,
miłość ma niejedno oblicze, a niektóre jej twarze, zamiast dawać
szczęście, ranią. Te emocje równie silnie oddziałują na
czytelnika. Autora niezwykle subtelnie wprowadza nas w niesamowite
meandry uczuć. Za pomocą prostych słów porusza czytelnika, na
zmianę wzruszając i doprowadzając do śmiechu. Ta powieść jest
niczym lek na chandrę, przez trudne emocje i bolesne sytuacje, daje
nadzieję na lepsze jutro.
Ale ta powieść to nie
tylko wywód o tym, co w życiu najważniejsze. To również, a nawet
przede wszystkim, wartka akcja. Nie lubię, kiedy bohaterki książek
jedyne wzdychają i użalają się nad sobą. Zuza, chociaż targana
wieloma emocjami, to dziewczyna, która działa i walczy o swoją
przyszłość. Nie sposób jej nie polubić. Ma charakter, ale przede
wszystkim potrafi zatrzymać się i docenić w ludziach dobro. Tego
najbardziej mi brak w otaczającej mnie rzeczywistości. W czasach,
gdy wszyscy pragną wyjechać do dużego miasta i szukają szczęścia
w pubach, fajnie jest przeczytać o bohaterce, która inaczej patrzy
na świat. A co do Adama... co do niego mam mieszane uczucia. Raz
bywał idealny, innym razem zachowywał się nieracjonalnie. Czasem
jego zachowanie było dla mnie niezrozumiałe. Oj nie zdobyłby moich
względów :)
Świetnym zabiegiem było
z kolei przedstawienie historii dwutorowo. Nie tylko poznajemy fabułę
z dwóch perspektyw, Zuzy i Adama, to również stopniowo zgłębiamy
ich przeszłość. Te fragmenty pojawiają się co jakiś czas i
wyraźnie odznaczają się od reszty historii. Dzięki stopniowemu
coraz lepiej poznajemy łączącą ich relacje i coraz bardziej
wczuwamy się w klimat powieści, który jest... magiczny.
Jutro będziemy
szczęśliwi to książka, która
pochłonęła mnie bez reszty. Oczarowała miłosną historią i
zabrała w świat pełen najróżniejszych emocji. Przede wszystkim
jednak zachwyciła mnie przesłaniem. Ta piękna historia o
przebaczeniu i potrzebie kochania, za pomocą intrygującej fabuły,
pokazuje nam jedno, warto wierzyć, że jutro będziemy szczęśliwi.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!