poniedziałek, 29 stycznia 2018

Nie podchodź bliżej – Katarzyna Misiołek


Jesteś dobry przyjacielem/przyjaciółką? Troszczysz się, pamiętasz, służysz szczerą uwagą. A może... prześladujesz, wypominasz i krytykujesz? Gdzie jest ta cienka granica, kiedy przyjaźń zamienienia się w tyranię?

Tytuł: Nie podchodź bliżej
Autor: Katarzyna Misiołek
Wydawnictwo: Muza

Dorotę i Nataszę łączy wspólna młodość. Obtarte kolana, pierwsze randki i młodzieńcze zabawy. Ale też wiele mrocznych spraw, ojciec alkoholik, matka despotka i problemy z własną tożsamością. Do pewnego momentu dziewczyny były nierozłączne, aż pewnego dnia jedna z nich, Natasza, znikła bez słowa. Dorota jest już dorosłą kobietą, poukładała swoje życie na nowo, zamknęła pewne sprawy, żyje przyszłością, którą tworzy z rodziną. Czy jednak wszystko ma już za sobą? Musi mieć się na baczności, bo Natasza wraca i wraz z przyjaźnią, niesie za sobą wiele nieujawnionych tajemnic.

Nie podchodź bliżej to książka zaskakująca. Klasyczna obyczajówka, ale z tych porządnych, świetnie opowiedzianych i przede wszystkim, dopracowanych. Autorka porusza najróżniejsze problemy, zarówno te lekkie, jak i bardzo ciężkie. Robi to jednak z wyczuciem smaku, wie, kiedy docisnąć, a kiedy rozłożyć napięcie, co zataić, a co zasygnalizować. I z pewnością potrafi wywołać w czytelniku emocje. We mnie się one kotłowały. Więc gdzie to zaskoczenie? Dlaczego o nim piszę, skoro zdanie później zaczynam „klasyczna”. Otóż przyzwyczaiłam się, że większość książek dzieje się w związku z miłością, że to romantyczne uczucie jest głównym wątkiem obyczajówek. Ktoś się w kimś zakochuje, szuka pocieszenia, zostaje porzucony. Tym razem jest inaczej. W powieści chodzi przede wszystkim o relacje między dwoma kobietami, o tym, jak bardzo zagmatwana potrafi być przyjaźń.

Świetnie wprowadzony jest też wątek przeszłości. Strona po stronie, scena po sceny, coraz bardziej zagłębiamy się w historię Doroty i Nataszy. Historię, o której obydwie najchętniej by zapomniały, a która wciąż odgrywa ważną rolę w ich życiu. Do dobry moment, by zadać sobie pytanie, jak przeszłość determinuje nasze obecne życie, czy pewne wydarzenia pozostawiają trwały ślad, a może da się od nich uwolnić?

Ta historia jest też bardzo dobrze opowiedziana od strony psychologicznej. Autorce udało się uniknąć tendencyjnego kreowana postaci, nie ma definitywnego podziału na złych i dobrych. Nasi bohaterowie robię błędy, nie są idealni. Najbardziej obawiałam się zwłaszcza tej ostatniej cechy. Gdy zaczynałam czytać Nie podchodź bliżej główny męski bohater wydawał się zbyt „cukierkowi”. Robił wszystko co trzeba i mówił odpowiednie rzeczy we właściwych momentach. Całe szczęście z czasem się to zmieniło, a ja odetchnęłam z ulgą. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że postacie tu wykreowane to ludzie „z krwi i kości”.

Każdy inaczej radzi sobie z przeszłością. Nie zawsze są to traumatyczne przeżycia, czasem ciężkie chwile lub czyny, których się wstydzimy. Nie tylko główne bohaterki „mają coś za uszami”. Również drugoplanowe postacie to osoby, które nie ze wszystkiego są dumne. Powieść w interesujący sposób pokazuje nam, jak historia potrafi wpłynąć na nasze życiowe decyzje, kogo przytłacza, a kogo motywuje.

Nie podchodź bliżej zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Przede wszystkim było inne od książek, które ostatnio czytałam. A sami wiecie, jak trudno jest czasem znaleźć coś nowego. Fabuła tej powieści była nie tylko oryginalna, ale też niesamowicie wciągająca i dobrze rozpracowana. Czytało się ją błyskawicznie, w towarzystwie mnóstwa emocji i zwrotów akcji. Bardzo dobra książka!


2 komentarze:

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates