wtorek, 14 sierpnia 2018

To, czego nie widać


Z daleka wszystko wygląda na idealne. Kolorowe zdjęcia na instagramie opowiadają historię szczęśliwego życia. Wiecznie uśmiechnięci sąsiedzi to przykład małżeństwa doskonałego. A wywiad ze znaną piosenkarką zdradza nam sekrety cudownej kariery. Ale wystarczy podejść bliżej, by zajrzeć pod zasłonę pozorów.

Tytuł: To, czego nie widać
Autor:
Agata Polte
Wydawnictwo: Zysk i s-ka

Malwina to szczęśliwa nastolatka wychowana przez zamożnych rodziców. Świetnie się uczy, bierze udział w licznych konkursach, udziela się na zajęciach pozalekcyjnych. Idealnie pasuje do swojej perfekcyjnej rodziny. Ale czy aby na pewno? Pod grubą warstwą pozorów skrywa się niepewna siebie dziewczyna dręczona przez własną matkę. I gdy wydaje się, że jej sytuacja nigdy nie ulegnie zmianie, na scenę wkraczają Natalia i Bartek, tak różni od znajomych Malwiny, tak bardzo niepasujący do jej życia. Czy dziewczyna będzie miała odwagę zawalczyć o samą siebie?

To, czego nie widać jest powieścią z gatunku literatury młodzieżowej, która nie tylko zgrabnie wykorzystuje wszystkie motywy typowe dla tego nurtu, ale też skutecznie unika wszystkich „klasycznych” minusów. Główną bohaterką książki jest Malwina, dziewczyna na progu dorosłości, która uczęszcza do liceum. Szkoła i zajęcia pozalekcyjne zajmują kluczowe miejsce w jej harmonogramie. Ale nie obawiajcie się, że śledząc jej losy zaliczycie zaocznie liceum. Autorce udaje się zachować równowagę między przedstawieniem plany dnia a utrzymaniem zainteresowania czytelnika. Zajęcia i wszystko, co z tym związane, pojawiają się tylko wtedy, gdy są istotne dla fabuły. Nie ma więc pustych scen, czy nic niewnoszących lekcji.

Jedną z głównych bolączek literatury młodzieżowej jest pewien rodzaj trywialności wpisany (wręcz z założenia) w opowieść o młodym człowieku. Dramaty miłosne przeplataną się z brakiem zrozumienia wśród rówieśników, dylematami modowymi, czy problemami z nauką. Niektórzy autorzy próbują dostarczyć nam przesadnie lekką historię, a tym samym sprawiają, że wykreowani bohaterzy stają się... niepoważni. Tym razem jest inaczej! Nie tylko Malwina, ale też jej znajomi charakteryzują się rozumem na właściwym miejscu. Nie mają skłonności do sztucznych dramatów, a problemy, z którymi się mierzą, to kwestie istotne i ważkie.

"Ale przecież wszystko jest w porządku. Tego nikt nie widzi i nikt nie musi widzieć".

W konsekwencji opisywana historia wywołuje silne emocje i porusza czytelnika. Fabuła wciągnęła mnie już od pierwszej strony, dlatego z zainteresowaniem śledziłam rozwój wydarzeń. Całość ubarwia kilka ciekawych zwrotów akcji, z czego ten najważniejszy dobrze domyka opowieść, chociaż nie jest dla czytelnika wielkim zaskoczeniem.

Jeśli miałabym porównać ten tytuł do innej książki, to pierwsze, co przychodzi mi do głowy to seria „Oddechy”. Owszem, problemy głównej bohaterki nie są aż tak traumatyczne, ale jednak nie można ich nazwać trywialnymi. Malwina jest postacią dojrzałą i odpowiedzialną, nie podejmuje pochopnych decyzji ani nie wyprawia głupot pod wpływem emocji. I właśnie dlatego lekturze tej książki nie towarzyszy uczucie irytacji, które zazwyczaj ogarnia mnie, gdy śledzę losy „typowej” nastolatki.

Oczywiście w powieści nie mogło też zabraknąć motywu miłości. Jest to jednak wątek nienachalny, niedominujący głównej tematyki, czyli ustalanie granic młodzieńczej wolności i prawa do niezależności. Uczucie w powieści To, czego nie widać rozwija się powoli i ma w sobie mnóstwo uroku. Nadaje całej historii smaku i świetnie podkreśla motyw przewodni.

Bycie idealnym to mit współczesności. Wszystko, co nas otacza, utwierdza nas w przekonaniu, że dążenie do perfekcjonizmu powinno być celem każdego z nas. Ale czy tak musi być? Kiedy należy powiedzieć sobie „dość”? To, czego nie widać stawia pytania, ale nie daje gotowych odpowiedzi. To powieść, którą warto przeczytać z wielu powodów. Ma przyjemną narrację, całe pokłady emocji, ciekawą i prawdziwą fabułę, ale przede wszystkim zwraca naszą uwagę na pozory i ich cenę.



2 komentarze:

  1. Bardzo dobra recenzja. Chętnie przeczytam tę książkę, mimo że ostatnimi czasy powieści młodzieżowe coraz rzadziej mi się podobają. Z tą na pewno będzie inaczej. Świetnie, że książka porusza ważne, współczesne problemy. Bardzo zachęciłaś mnie także zdaniem, że czytając tę powieść "nie zaliczę zaocznie liceum". Nadmiar opisów dnia ucznia w szkole, to chyba jeden z największych minusów powieści tego gatunku.
    Pozdrawiam i zostawiam obserwację :)
    Mój blogFanpagePasjonaci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zainteresowałam. To zdecydowanie godny polecenia tytuł.

      Usuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates