niedziela, 2 września 2018

Akuszer bogów – Aneta Jadowska


Nikita nie zwalnia ani na chwilę, bo strata czasu nie przybliża jej do odkrycia prawdy. Tym razem będzie się babrać w czymś wyjątkowo okropnym... własnej przeszłości. I pewne jest tylko jedno, tej wyprawy nie będzie można nazwać miłą, rodzinną wycieczką.

Tytuł: Akuszer bogów
Autor: Aneta Jadowska
Cykl: Cykl oNikicie (tom 2)
Seria: SQN
Wydawnictwo: Sine Qua Non

Mówią, że prawda wyzwala, a zjazdy rodzinne to fajna sprawa. Jednak w życiu Nikity wszystko musi być na odwrót. Po jednym takim „zjeździe” nie dość, że własnoręcznie zabiła swojego brata, to jeszcze dowiedziała się, że wszystko, w co wierzy, jest kłamstwem. Nikita postanawia wziąć sprawę w swoje ręce. I nic nie jest w stanie stanąć jej na drodze do prawdy. Nawet banda płatnych zabójców i duchy przeszłości...

Wow, co to był za tom! Akcja i jeszcze raz akcja! Dynamiczne tempo nie spowolniło nawet na chwilę, a świst strzałów pojawiał się w każdej pozornie spokojnej scenie. W tym tomie jeszcze bardziej niż w poprzednich Nikita musiała mieć się na baczności. Bo prawie każdy dybał na jej życie.

"Czasem to, czego chcemy najbardziej na świecie, odbiera nam to, czego najbardziej na świecie potrzebujemy. Chcesz prawdy i wolności. A co, jeśli się nie da tego pogodzić?".

Właśnie dlatego nasza główna bohaterka to twarda sztuka. Tak samo, jak w pierwszym tomie, ma stalowe nerwy, cyniczne poczucie humoru i sprawność, której pozazdrościłby jej niejeden trenujący sztuki walki. Nikita po prostu „ma jaja” i nie waha się użyć swojego temperamentu oraz mięśni (z reguły jednocześnie). Niezwykle podoba mi się to, że nasza protoplastka to silna kobieta, której jasności myślenia nie zaburzają irracjonalne porywy serca. Tak, nie uraczymy w tym tomie żadnych scen miłosnych i jest to moim zdaniem sensowny wybór. Po prostu nie można dać czytelnikowi wszystkiego.

O drugim bohaterze, Robinie, nie można powiedzieć wiele. Jego udział jest niestety mało znaczący, a przez to niewiele można powiedzieć o jego charakterze. Od pierwszej części dowiadujemy się o nim naprawdę mało. Jednak z zakończenia wnioskuję, że jego „pięć minut” jeszcze nadejdzie.

"Robin był facetem, który grozi ci takim tonem, że brzmiało to jak obietnica wiecznej szczęśliwości – w rodzaju tych, jakie składają ci psychiatrzy, przeszywając w twoim kierunku recepty na prochy, po których będziesz wgryzać się w tęczę i klepać za uchem jednorożce".

Ten tom był skupiony wokół Nikity i jej przeszłości. Ten wątek został naprawdę ciekawie poprowadzony, a uzyskana prawda idealnie wpasowuje się założenia świata. Jedyne, na co mogłabym zwrócić uwagę to czasami irytujące przerywanie śledztwa na rzecz kolejnej strzelaniny, pościgu, czy zwykłego mordobicia.

Bez zmian za to pozostaje lekka, acz dosadna narracja i klimatyczne przedstawienie otaczającego świata. Tym razem trafiamy do Norwegii i różnica w atmosferze jest wyczuwalna. Możemy na chwilę odetchnąć od ciężkiego powietrza Warsy i dać się ponieść hygge. Oczywiście nie na długo, bo na takie okazje tylko czekają przyczajeni w każdym cieniu zabójcy.

"Tuve opowiadała mi przebieg porwania tym samym tonem, jakim wcześniej relacjonowała urodziny kolegi z przedszkola, na którym pojawił się klaun i teatrzyk kukiełek. Cóż, albo była przerażona w obu przypadkach, albo w żadnym – jedno z dwojga".

Akuszer bogów to świetna kontynuacja Dziewczyny z dzielnicy cudów. Po raz kolejny intrygujący pomysł na fabułę, ciekawe postaci i akcja, która pędzi na złamanie kark. A my wraz z nią. I chociaż czasem nie wszystkie wydarzenia wydają się zrozumiałe, ostatecznie wszystko się wyjaśnia, przygoda w całości zamyka się w tym tomie. I to lubię! Serdecznie polecam!


1 komentarz:

  1. Mnie osobiście ten tom wynudził... Autorka kilkukrotnie powtarzała tę samą przeszłość Nikity, którą i tak w gruncie rzeczy znaliśmy w sporej mierze przez poprzednią część.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates