niedziela, 3 marca 2019

Los


Los nie zawsze daje nam zwycięskie karty. Czasem pechowe „rozdanie” niszczy wszystkie nasze plany. Co zrobić w takiej sytuacji? Użalać się nad sobą? Zaczynać wszystko od nowa? Walczyć?

Tytuł: Los
Autor: Audrey Carlan
Wydawnictwo: Edipresse

Ciało jest delikatne, nie tylko wrażliwe na dotyk, ale też... ogień. Kathleen prawie zginęła w płomieniach, ale nie zawsze odbiera to jako cud. Jest okaleczona na ciele i duszy. Odsunęła od siebie wszystko co dobre, porzuciła mężczyznę swojego życia i przechodzi trudną rekonwalescencję. I o ile udało jej się kazać mu odejść, o tyle za nic nie może o nim zapomnieć. Wciąż tęskni, wciąż wspomina. A gdy patrzy w jego oczy czuje, że on ma podobnie. Żar namiętności nie wygasł, jednak czy taki ogień może być dobry?

Los jest kolejnym tomem cyklu, jednak opowiada samodzielną i pełną historię. Można ją więc czytać nawet bez znajomości wcześniejszych tomów. A więc... zaczynajmy!

Na początku zastrzegę, nie dajcie się zwieść okładce. Sugeruje ona łatwą, prostą i nawiną historię. Nic bardziej mylnego. Powieść już od pierwszych stron serwuje nam prawdziwą emocjonalną burzę uderzając w naprawdę mocne tony. Główna bohaterka dusi w sobie sporo uczuć: strach przed przyszłością, żal po przeszłości, ogromną miłość i niesamowity wstręt do samej siebie. Nie jest w stanie zaakceptować swojego oszpeconego ciała, tak naprawdę jedynym, co trzyma ją przy życiu to przyjaźń i wspomnienie miłości.

Tak jak już wspomniałam, spodziewajcie się wielu emocji, czasem bardzo skrajnych! Z drugiej jednak strony nie do końca polubiłam się z główną bohaterką. Przynajmniej nie od razu. Bo praktycznie od samego początku zaczęła mi użalać się na swój los. No dobrze, byłam w stanie zrozumieć jej rozpacz za utraconą urodą, zaprzepaszczonym talentem, ale jednak... nie mogłam zupełnie pojąć czemu nie docenia tego, co ma. Dzięki bardzo majętnemu przyjacielowi mogła korzystać z terapii o których inni mogą tylko marzyć. A miłość? Cóż... zrezygnowała z niej na własne życzenie. I takie było moje pierwsze wrażenie, z każdą przeczytaną stroną coraz bardziej wczuwałam się w jej sytuację. Może nie do końca stała się moją ulubioną postacią, ale przestała mnie irytować.

Los” to powieść przepełniona namiętnością. Sceny łóżkowe odgrywają kluczową rolę i stanowią ważny element powieści. Może dlatego autorka poświęca im wiele słów, stron i scen. Tak, tego już można było się spodziewać po okładce, w powieści wątek erotyczny jest bardzo rozbudowany. Jest to więc tytuł zdecydowanie zaadresowany do dorosłego czytelnika.

Książka dostarcza wielu wrażeń i emocji, a czyta się ją jednym tchem. Chociaż sama historia nie jest szczególnie skomplikowana, a bohaterka momentami zachowywała się dziwnie, całość jest bardzo przyjemna w odbiorze i świetnie nadaje się do odpoczynku po ciężkim dniu. Przy okazji daje też powód do przemyśleń o miłości. Bo czy kocha się tylko idealne ciała? Czy prawdziwe uczucie boi się blizn?



2 komentarze:

  1. Lubię książki, które wywołają we mnie silne emocje, a tematyka tej dodatkowo interesuje mnie, więc na pewno skuszę się na nią :)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na lustrzana nadzieja :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates