niedziela, 5 maja 2019

Gdybyś tylko wiedziała – Hannah Beckerman


Czy jedna chwila może zdeterminować życie kilku osób? Czy jedna zła decyzja może przekreślić szanse na szczęście? Jeśli dosłownie sekundy wystarczą, by zniszczyć tak wiele, to ile ich trzeba... by wszystko ocalić?


Tytuł: Gdybyś tylko wiedziała
Autor: Hannah Beckerman
Wydawnictwo: Burda

Rodzina Audrey rozpadła się dosłownie w jednej chwili. Przepadło wszystko, co było dobre, ciepłe, bliskie, a ich miejsce zajęła ziejąca chłodem pustka w sercu. Jej córki pozostają skłócone od trzydziestu lat, a wnuczki nie mogą się ze sobą kontaktować. Audrey czuje, że życie ucieka jej przez palce, musi ustalić, co stało się w przeszłości, by dać swojej rodzinie szansę na przyszłość. Czy starczy jej czasu? I czy to w ogóle możliwe?

Gdybyś tylko wiedziała” skończyłam czytać już kilka dni temu, ale gdy tylko pomyślę o tej książce, wciąż czuję targające mną emocje. Nie należę do szczególnie przewrażliwionych czytelnicze, ale na tej powieści ryczałam jak bór. I to nie tylko na zakończeniu! Co to były za emocje, co to za chwile... Bez wątpienia nie jest to książka optymistyczna, a mimo to naprawdę warto ją przeczytać. Czemu? Bo stawia trudne pytania i nie daje łatwych odpowiedzi. Co więcej, pomimo tego, że sytuacje w niej opisane są naprawdę ekstremalne, nie są to jednak wydarzenie wyssane z palca. Życie nie jest łatwe i chyba każdy z nas zdaje sobie sprawę, że prędzej czy później przyjdzie mu stanąć w obliczu chwil, o których najchętniej by nie mówił. Ta powieść jest do bólu szczera, rozdrapuje rady, przywołuje lęki, odwołuje się do świętości, które potem niszczy. Po jej zakończeniu czułam się, jakby przejechał po mnie czołg. Ale jednocześnie zdałam sobie sprawę z prostego faktu, to nie od nas zależy, co nas spotka w życiu, ale to my decydujemy, jak się wtedy zachowamy.

"To jedna z największych krzywd, jaką ludzie wyrządzają samym sobie : kiedy pozwalają, by strach zniszczył ich ambicje".

Zabrzmiało refleksyjnie? Bo tak jest, od początku do końca czytelnik będzie mierzył się ze swoimi demonami i wątpliwościami. Autorka nie pozwoli mu odetchnąć ani na chwilę. Obok ciężkich myśli czeka go jeszcze zagadka, bo tajemnica głównych bohaterek dość długo pozostaje niewyjaśniona. Wraz z rozwojem akcji poznajemy kolejne elementy układanki i to z trzech różnych perspektyw. Tutaj należy się kolejny ukłon, za piękną, poruszającą i intrygującą narrację. Tak jak już wspomniałam, bohaterki są trzy i one mówią nam o tym, co się dzieje, ale też opowiadają o przeszłości. I w tym tkwi też magia całej historii, wydarzenia nie są prezentowane chronologicznie, co jakiś czas cofamy się do wybranych fragmentów, a nasza ciekawość jest rozgrzana do czerwoności. Muszę przyznać, obstawiałam wiele możliwości, jednak prawdziwa wersja okazała się petardą!

Kolejną charakterystyczną kwestią jest zarówno emocjonalna, jak i bardzo kobieca perspektywa. Część wydarzeń zostaje zaprezentowanych z niezwykłym taktem, są intensywne, ale opowiedziane delikatnie. Jakby mocniejsze słowa mogły zburzyć i tak kruchą psychikę bohaterek.

"Nie możesz zmienić zachowania innych ludzi. Możesz tylko kontrolować swoją reakcję na nie".

Gdybyś tylko wiedziała” to książka, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Jest to powieść z kategorii tych dających do myślenia. Chociaż czyta się ją szybko i z zapartym tchem, jej przekaz nie jest łatwy. Ale to nie oznacza, że nie warto się z nim skonfrontować. Czasem właśnie kilka chwil poświęconych na refleksje nad sensem życia paradoksalnie mogą uchronić nas przed jego zmarnowaniem.



3 komentarze:

  1. Brzmi ciekawie, ale chwilowo nie mam humoru na takie smutne powieści. Będę jednak o niej pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, do jej czytania trzeba mieć w sobie pozytywne podejście ❤️

      Usuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates