piątek, 7 czerwca 2019

Pamiętnik inteligenta – Jerzy Rakowiecki


Dzisiaj postanowiłam Was zabrać w pewną niesamowicie sentymentalną podróż do XX wieku. Zaczniemy naszą wycieczkę w czasach przed wybuchem drugiej wojny światowej, znajdziemy się w samym środku powstania warszawskiego, a zatrzymamy się w latach 50-60 ubiegłego stulecia w ówczesnym teatralnym środowisku.

 

Tytuł: Pamiętnik inteligenta. Historie wesołe, a ogromnie przez to smutne
Autor: Jerzy Rakowiecki
Wydawnictwo: Edipresse

Ściślej rzecz ujmując w podróż tę zabierze nas aktor i reżyser, Jerzy Rakowiecki, za sprawą swoich wspominków z tamtego właśnie okresu. Książka ta składa się z czterech części. Część pierwsza nosi tytuł Moje szpargały i zawiera zbiór ciepłych wspomnień o przodkach autora i niezwykle urokliwym dworze w Skorkach. Część druga to przejmująco sugestywny Zapis z powstania warszawskiego. Dwie ostatnie części to anegdoty i opowieści o wielkich tuzach teatru polskiego, które autor napotkał na swej drodze zawodowej.

Utwór ten rozpoczyna wstęp syna autora, w którym na początku przeczytamy takie oto zdania: To fascynująca historia, niezwykle i barwnie opisana panorama losów polskiego inteligenta w XX wieku- napisał mi jeden ze znajomych wydawców- i w zasadzie idealnie mieszcząca się w naszej misji. Ale niestety, nazwisko jest za mało rozpoznawalne i nie zarobilibyśmy na niej. A nas na to nie stać. Coś w tym jest, bo mnie nazwisko też nic nie mówiło, ale ponieważ bardzo lubię czytać biografie i pamiętniki, nie wahałam się nawet przez moment, by zamówić sobie książkę do recenzji. Tym bardziej wydawnictwu Edipresse należą się wielkie ukłony i podziękowania za ten tak "mało opłacalny" gest. Byłoby niepowetowaną stratą, gdyby zapiski autora nie ujrzały światła dziennego, a wielu czytelników ominęłaby niewątpliwa gratka obcowania z tak wspaniałymi tekstami.

Tytuł Pamiętnik inteligenta jest dla mnie ciut mylący. To nie jest chronologiczny zapis wspomnień autora. Pan Jerzy przelewa na kartki to co siedzi mu w sercu na dnie. W jednym miejscu na przykład wspomina swoich dziadków, by w zdaniu obok powrócić do czasów drugiej wojny światowej. Mam wrażenie, że ten lekki chaos nadaje tym wspomnieniom jeszcze więcej uroku. Z każdego zdania wyziera wielkie uczucie i nostalgia za minionymi czasami. Czyta się to wspaniale.

Książka ta to wielka gratka dla miłośników prawdziwego, literackiego języka. Styl, rytm narracja to wszystko tak wspaniale ze sobą współgra i jak nasz niezawodny wehikuł czasu przenosi nas w młodzieńcze lata autora. I mimo, że czasy nie były łatwe, nie będziemy wcale chcieli szybko wracać.

Wielkie brawa dla wydawnictwa za sposób wydania tej książki. Twarda, czarna, ascetyczna okładka, w środku papier wysokiego gatunku i  mnóstwo oryginalnych fotografii, będących wspaniałym dopełnieniem oddanego w nasze ręce tekstu.

Gorąco zachęcam Was do przeczytania tego pamiętnika. Od razu Wam to mówię, nie odpoczniecie sobie przy nim iście wakacyjnie, oj nie. Będziecie jednak obcować z  naszym pięknym, ojczystym językiem i z nutką nostalgii pochylicie się nad czasami, które już minęły. Wierzcie mi, każdemu z nas taka odskocznia od czasu do czasu się przyda.

Ja po powrocie z tej podróży, muszę Wam się przyznać, że bardzo polubiłam autora. I tylko jednego bardzo żałuję. Żałuję mianowicie, że autor nie polubił mojej rodzinnej Łodzi, o czym nie omieszkał wspomnieć kilkakrotnie. No cóż, trudno, ja i tak go lubię:) i Was również gorąco zachęcam ruszajcie w moje ślady. Pana Jerzego naprawdę warto poznać. Miłej lektury!

Dorota Skrzypczak
indeks

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates