Życie cię kocha, Lili – Anna H. Niemczynow
Życie cię kocha. Nie, wcale nie żartuję! Kocha cię z całych sił i chce dla ciebie wszystkiego, co najlepsze. Nie zawsze wszystko się udaje, czasem wiatr wieje prosto w oczy, jednak są jeszcze dobre chwile. I to właśnie dla nich warto żyć.
Tytuł: Życie cię kocha, Lili
Autor: Anna H. Niemczynow
Wydawnictwo: Filia
Liliana kocha życie i jest przekonana,
że ze wzajemnością. Każdy dzień zaczyna pozytywną afirmacją i
trzeba przyznać, że dobre słowa, nawet od samej siebie, bardzo się
jej przydadzą. Na dniach bowiem los szykuje dla niej wiele
nieprzyjemnych niespodzianek. Nie dość, że zamiast pisać ambitne
artykuły, zajmuje się tworzeniem tekstów o kosmetykach, że jej
chłopak praktycznie na niej pasożytuje to jeszcze... tego nie
zdradzę! Ale będzie się działo!
Po zobaczeniu tej książki moją uwagę
zwróciła pozytywna okładka i jeszcze bardziej optymistyczny tytuł.
Zakochałam się w niej! Stwierdziłam, że koniecznie, ale to musowo
muszę ją mieć. A potem przeczytałam opinie w Internecie i
zaczęłam mieć wątpliwości co do mojego wyboru. Czego się
obawiałam?
Z innych recenzji dowiedziałam się,
że historia jest przesłodzona i schematyczna. Trochę tak, a
trochę... nie. Po ciężkiej lekturze „Rany” z chęcią
sięgnęłam po coś lżejszego. Muszę przyznać, że powieść
faktycznie zaczyna się w dość typowy sposób. Dziewczyna, która
rezygnuje ze swoich marzeń, żeby jej chłopak mógł pisać książki
i... czekać na odpowiedź potencjalnego wydawcy. Skąd ja to znam?
A... z powieści Krystyny Mirek „Szczęście all inclusive”.
Muszę przyznać, że początek tych historii jest tak podobny, że
zaczęłam zastanawiać się, czy mężczyźni pasożytujący na
swoich ukochanych to jakiś nowy, popularny problem społeczny. Całe
szczęście zbieżności, ale też schematyczność fabuły, na tym
się kończą. Dalej opowieść toczy się w ciekawym i przyjemnym
kierunku.
Motywem przewodnim powieści są
pozytywne afirmacje, a bohaterka swoim życiem stara się pokazać,
że takie podejściem sens. Może faktycznie jej kreacja jest lekko
przerysowana, ale przez to naprawdę dobrze działa na czytelnika.
Bez obawy, nie znajdziecie tutaj wyłącznie opisów szczęścia,
bohaterkę czeka sporo wyzwań i nie raz puszczą jej nerwy. Ale jej
myślenie jest naprawdę zaraźliwe. Czytając powieść... czułam
się lepiej, byłam bardziej uśmiechnięta, pozytywniej nastawiona.
Zasługę za ten stan można też
przypisać kolejnej genialnej osobie, babci Lili. I w tym zakresie,
jest trochę typowo, ale również w wielu aspektach nowatorsko.
Polubiłam ją od pierwszych stron, a jej poglądy naprawdę dały mi
do myślenia. Była ciepła, kochana i „z jajami”. Śledziłam
jej opowieść z niegasnącym zainteresowaniem.
Podobało mi się to, że cała
historia została zbudowania z pozytywnych wątków, pełnych
komplikacji, ale pozbawionych niepotrzebnej dramaturgi. Nie przepadam
za kreowaniem silnych emocji na siłę, tylko po to, by emocjonalnie
przekręcić czytelnika na drugą stronę. Nie oznacza to, że w tej
powieści problemy nie są intensywne, wręcz odwrotnie. Pojawia się
sporo komplikacji przez duże K, ale stanowią one spójną część
historii, ostatecznie jedynie potęgującą pozytywny wydźwięk.
Na końcu jeszcze warto opowiedzieć
o... miłości. Literatura obyczajowa ma tendencją do
przedawkowywania romantycznych uniesień. Tym razem jest ich tyle,
ile trzeba i to na wielu frontach. To coś więcej, niż opowieść o
tym, że pani poznała pana, to historia zwykłych ludzi, którzy na
co dzień potrafią zachować uśmiech, nieważne co by się nie
działo. Ale też z drugiej strony, dają sobie prawo do smutku, bo w
życiu jest miejsce i na jedno i na drugie. Tylko z niczym nie należy
przesadzać.
„Życie cię kocha, Lilia” to
książka, która trafiła mi się w idealnym momencie. Brakowało mi
takiego lekkiego, szczerego i bardzo pozytywnego przekazu. Właśnie
dlatego mogę cię zapewnić o jednym, zakochasz się w tej książce!
Książkę do recenzji przekazał portal Jakkupowac.pl
Czytałam i również dzczerze polecam. Będzie to idealne książka na jesienną chandrę. 😊
OdpowiedzUsuńO tak <3 Myślę, ze ta książka zawsze podniesie na duchu.
Usuń