poniedziałek, 30 grudnia 2019

Spełniony sen – Izabella Frączyk



Pozwólcie Kochani, że w ten czas tuż po świątecznej gorączce zabiorę Was na Śląsk, gdzie pewnego zimnego, lutowego wieczora na ruchliwej drodze spotkamy Beatę borykającą się z zepsutym kołem. Kobieta jeszcze nie wie, że ten dzień, pełen niespodzianek będzie dniem jej nowego, pełnego wrażeń życia.


Tytuł: Spełniony sen
Autor: Izabella Frączyk
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka

Już za chwilę Beata podejmie spontaniczną decyzję o podjęciu nowej pracy na mijanej przypadkowo stacji benzynowej i wynajmie mieszkanie u pewnych przesympatycznych ludzi. Czeka na nią wiele niespodzianek, zwrotów akcji i emocji tych dobry i tych złych. A my będziemy mieli niebywałą przyjemność razem z nią w tym wszystkim uczestniczyć i naprawdę dobrze się bawić w towarzystwie naszej bohaterki i jej nowych przyjaciół.

Izabella Frączyk to jedna z moich ulubionych pisarek. Czytałam prawie wszystkie jej książki i na każdą kolejną czekam z niecierpliwością. Po raz pierwszy jednak mam okazję zaprosić również Was w podróż do świata stworzonego przez autorkę. Bardzo mnie ten fakt ucieszył, ponieważ wiedziałam, że ta wyprawa to gwarancja przemile spędzonego czasu w doborowym towarzystwie.

Tak wiem, uważni czytelnicy szybko zauważą, że mało tu jest tak ulubionego przeze mnie "tła okołofabularnego". W książkach pani Izy jednak w ogóle mi to nie przeszkadza. W życiu jej bohaterek zawsze dzieje się tak wiele, a narracja tak niebywale mnie wciąga, że nie mam już czasu zastanawiać się nad niczym innym.


Na pochwałę zasługuje jednak dokładne przedstawienie dnia codziennego pracownika stacji benzynowej. Czytałam to z szeroko otwartymi oczami. Zdawałam sobie sprawę z tego, że praca ta do łatwych nie należy, ale to, czego się dowiedziałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Mam wrażenie, że powstałby z tych migawek dobry serial kryminalno - komediowy.

Wiecie, dlaczego tak bardzo lubię książki Izabelli Frączyk? Bo na jej kartach zawsze spotykam niesamowitych, oryginalnych ludzi, których wspomnienie jeszcze długo po lekturze wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Tak będzie również i tym razem. Witek, Julita, Mikołaj i jeszcze kilkoro innych to ciepli i wspaniali ludzie, których chciałoby się mieć wokół siebie na co dzień.

A Beąta?- zapewne nie omieszkacie spytać. No właśnie, Beata, to kobieta petarda, niesamowicie żywiołowa i odważna. W okamgnieniu podejmuje decyzje o całkowitej zmianie swojego życia, nie poddaje się w trudnych chwilach i z uśmiechem i sercem na dłoni odwdzięcza się przyjaciołom za okazane dobro. Jestem pewna, że zaprzyjaźnicie się z nią od pierwszej strony i będziecie jej kibicować w każdej chwili.

Autorka powaliła mnie na kolana opisem pisarza. Już sama postać pisarki Julity jest barwna i niesamowita, ale kiedy czytałam, jak Julka i Beata opowiadają, jak jako młode dziewczyny wyobrażały sobie osoby zajmujące się pisaniem książek, płakałam ze śmiechu.  Ciekawa jestem jak Wy ich sobie wyobrażacie i czy ten obraz choć trochę pokrywa się z wyobrażeniami naszych bohaterek. Sam proces twórczy  w wykonaniu Julity to również niezła komedia. Czy uwierzylibyście, że któraś/yś z Waszych ulubionych pisarek/ pisarzy może tworzyć,siedząc w kucki pod pralką? Po lekturze tej książki już wiem, że wszystko jest możliwe.

Gdyby ktoś wcześniej powiedział mi, że zdjęcie stacji benzynowej umieszczone na okładce jest w stanie przyciągnąć czytelnika, chyba długo bym z nim dyskutowała i najprawdopodobniej nie dałabym się przekonać do tego pomysłu. Okazuje się, że byłabym w wielkim błędzie. Zdjęcie stacji umieszczone na okładce tej książki jest urocze. Jestem wręcz przekonana, że kiedy otworzę książkę, to niesamowicie odpocznę po ciężkiej wędrówce dnia codziennego, a po skończonej lekturze ruszę w dalszą drogę wypoczęta i optymistycznie nastawiona do tej podróży, którą życiem zwą.

Serdecznie zapraszam Was na tę wycieczkę na Śląsk. Gwarantuję Wam niesamowity odpoczynek w gronie przecudownych ludzi, z którymi na pewno zaprzyjaźnicie się od pierwszego zdania. Miłej lektury!

A już po świętach sięgniemy po wehikuł czasu, aby z Warszawy roku 2017 udać się również od czasu do czasu do stolicy z czasów II wojny światowej, gdzie czyha na nas Golem- morderca sprzed ponad pół wieku.
Dorota Skrzypczak
.com/proxy/

2 komentarze:

  1. Pozycja wydaje się na prawdę ciekawa, a już co nie co słyszałam o tej autorce i to nawet dobre opinie więc chyba zostaje mi tylko żeby się za nią zabrać.
    Pozdrawiam serdecznie
    https://smallbookwoorld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates