sobota, 3 maja 2025

Wilczym śladem – Zbigniew Jankowski

#reklama #GameBook



W świecie gier wideo mało która polska produkcja osiągnęła taki sukces jak „Wiedźmin 3: Dziki Gon”. Dla wielu graczy to tytuł wszech czasów – zarówno dzięki rozwiązaniom technicyzm, jak angażującej fabule. Za tym sukcesem stoi studio CD Projekt Red, które z lokalnego dewelopera przerodziło się w światowego giganta branży gamingowej. Ale jak wyglądała droga do stworzenia tej legendarnej gry? Jakie decyzje, kompromisy i emocje towarzyszyły twórcom? Tego właśnie dowiadujemy się z książki „Wilczym śladem”.


Książka Zbigniewa Jankowskiego to nie sucha analiza ani luźny zbiór anegdot. To oparta na 27 wywiadach reporterska relacja z tworzenia „Wiedźmina 3”, która pozwala nam zajrzeć głęboko za kulisy powstawania gry. Autor rozmawia z reżyserami, projektantami, grafikami, scenarzystami i wieloma innymi osobami, które miały wpływ na ostateczny kształt produkcji. Przedstawia kulisy decyzji, porażki, wzloty, napięcia, ale i ogromne zaangażowanie całego zespołu.

„Wiedźmin 3 przypomina w pewnym stopniu zbiór opowiadań. W każdej krainie gracz poznaje nowych bohaterów, z którymi wiążą nowe wątki główne i poboczne. Lokalne opowieści opierają się na innych emocjach i przynoszą odbiorcy świeżą refleksję”.

Już na samym początku warto zaznaczyć, że nie jest to pozycja nie dla każdego. W moim odczuciu „Wilczym śladem” przypadnie do gustu głównie osobom interesującym się produkcją gier – zarówno fanom serii Wiedźmin, jak i tym, którzy marzą o karierze w branży gamedev. Jankowski wchodzi w bardzo duże szczegóły – momentami techniczne, czasem organizacyjne – co może być fascynujące dla pasjonatów, ale zniechęcające dla czytelników szukających luźnej narracji.



Jednak dla mnie poziom szczegółowości, z jakim autor opisuje proces tworzenia gry, był zdecydowanym plusem. Czytelnik ma wrażenie, że uczestniczy w codziennych spotkaniach zespołu, doświadcza ich stresów, sukcesów i rozczarowań. Jankowski prowadzi nas przez niemal każdy etap – od pierwszych koncepcji, przez wątpliwości co do otwartego świata, aż po walkę o jakość wersji konsolowych. To immersyjna podróż po świecie twórców, która pozwala lepiej zrozumieć, jak wiele pracy i serca wkłada się w stworzenie gry tej klasy.

„Niewykluczone, że gdyby tylko była możliwość, pracowano by nad tą twarzą przez kolejny rok i najpewniej oduczono by następną setkę propozycji niepasujących do wizji (…). W końcu chodziło o Yennefer”.

Dużym plusem są też smaczki na temat elementów gry, które ostatecznie nie weszły do finalnej produkcji lub miały inny kształt, niż pierwotnie zakładano. Chociażby wspominany wcześniej model świata. Chociaż finalnie Wiedźmin 3 to tzw. „open world”, sporą część prac przeprowadzono przy założeniu korytarzowości. Tak samo czytelnik może się dowiedzieć, jak pierwotnie miał przebiegać quest z krwawym baronem (zupełnie inaczej!). Zaletą są też nawiązania do nowszej produkcji, dużo bardziej kontrowersyjnego „Cyberunka”.



Najmocniejszą stroną książki jest sposób, w jaki autor pokazuje ludzi stojących za sukcesem Wiedźmina. To nie gra, a jej twórcy są punktem wyjścia niemal każdego rozdziału. Dzięki temu książka ma bardziej osobisty, wręcz intymny charakter. Dowiadujemy się, kim są, jak trafili do CDP i jak odnaleźli się w ogromnym projekcie, jakim był „Wiedźmin 3”. Pokazanie ludzkiej twarzy sukcesu to ciekawa perspektywa.

Jednocześnie ten sposób prowadzenia narracji niesie pewne problemy. Układ książki jest dość chaotyczny – brakuje klarownego podziału na tematyczne rozdziały. Chociaż z czasem wyłania się pewna struktura, nie jest ona do końca przejrzysta. Tytuły rozdziałów nie ułatwiają odnalezienia interesujących zagadnień, a przedstawianie każdego tematu przez biografię danej osoby skutkuje ciągłym „cofaniem się w czasie”, co może męczyć przy dłuższym czytaniu. Taka konstrukcja, choć ciekawa na początku, staje się z czasem powtarzalna i mniej angażująca.

Książce brakuje także szerszego spojrzenia na projekt. Choć aspekt kreatywny został omówiony bardzo rzetelnie, zabrakło mi w niej wątków związanych z działami pomocniczymi (np. marketing jest jedynie wspominany). Te obszary również miały ogromny wpływ na końcowy sukces gry, a ich nieobecność sprawia, że opowieść wydaje się niepełna. Dla czytelnika interesującego się całością funkcjonowania studia gamedev, to może być pewien zawód.

„Demo to namacalny dowód, że robimy fajną grę”.

Mimo wszystko, dla miłośników gier komputerowych – a szczególnie fanów serii „Wiedźmin” – książka będzie fascynującą podróżą. To lektura, która wciąga i daje unikalny wgląd w proces tworzenia jednej z najważniejszych gier ostatnich lat. Widać, że autor włożył w tę książkę mnóstwo pracy – zebrał ogrom materiału i stworzył coś na kształt reporterskiej kroniki sukcesu.



Mimo że nie wciągnęłam się w opowieść tak bardzo, jak się spodziewałam – być może przez wspomniane problemy z układem i powtarzalność narracyjną – nie żałuję lektury. To była ciekawa przygoda, pozwalająca zobaczyć, jak wygląda praca nad grą z perspektywy, która rzadko trafia do graczy. Wyróżnia się jednak autentycznością i tym, że nie jest PR-ową laurką, lecz uczciwą próbą pokazania złożonego procesu twórczego.

„Wilczym śladem” to solidna pozycja dla fanów gier, którzy chcą zajrzeć za kulisy jednego z najważniejszych tytułów w historii gamingu. Mimo pewnych mankamentów strukturalnych, to książka wartościowa – pełna wiedzy, pasji i emocji. Jeśli jesteś graczem i kochasz „Wiedźmina”, ta książka zdecydowanie powinna znaleźć się na Twojej półce.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates