środa, 23 stycznia 2019

Pocztówki z Amsterdamu – Agnieszka Zakrzewska

 
 
Dzisiaj, Kochani, zabiorę Was w podróż do malowniczego Drawna, położonego w południowo, zachodniej części Pojezierza Pomorskiego. Czeka tam na nas dziennikarka, Agnieszka Raczyńska.

Tytuł: Pocztówki z Amsterdamu
Autor: Agnieszka Zakrzewska
Wydawca: Edipresse Książki

Agnieszka wróciła niedawno z Amsterdamu. Podejrzewam, że niektórzy z Was mogli jej tam towarzyszyć podczas lektury poprzedniej książki Agnieszki Zakrzewskiej, zatytułowanej Do jutra w Amsterdamie. Ja niestety tą szczęściarą nie jestem, ale nie przeszkodziło mi to w intensywnym przeżywaniu opisywanej tutaj podróży.

Nasza bohaterka jest już w rodzinnym mieście, w czasie dla siebie bardzo szczególnym. Musi podjąć kilka bardzo ważnych decyzji, wraca do dawnej pracy, zawiera nowe, ważne znajomości, a do tego jeszcze znajdzie się w samym środku małomiasteczkowej, politycznej afery. Będzie się naprawdę działo i nawet przez moment nie będziemy się nudzić.

Na początku chciałabym się przyczepić do jednej rzeczy, która trochę przeszkadzała mi w lekturze i minęło ciut czasu zanim się do tego przyzwyczaiłam.

Mam tu na myśli zaburzenia narracji w powieści. Już Wam szybko tłumaczę o co mi chodzi. Znajdujemy się w samym środku sceny w jednym z rozdziałów i raptem akcja, w której bierzemy udział gwałtownie się urywa. W następnym podrozdziale jesteśmy już zupełnie gdzie indziej, a do poprzednich wydarzeń wracamy dopiero za jakiś czas. Pół biedy, kiedy dzieje się to po dwóch, trzech stronach, ale bywało i tak, że wracaliśmy do bohaterów dopiero po kilku rozdziałach. Zdarzało się, że już dawno zapominałam o tamtych wydarzeniach. Na szczęście po kilku takich zwrotach, zdążyłam się do tej narracji przyzwyczaić i już nic więcej nie przeszkadzało mi się tą lekturą delektować.

Drawno i okolice autorka opisuje w sposób tak wspaniały, że aż żal było mi to miasteczko opuszczać, a do jego mieszkańców zapałałam ogromną sympatią. Szczególnie moje miejsce skradli Henrik i Gośka, niesamowite pełne charyzmy, optymizmu i wigoru postaci.

Z takim samym żalem jak Drawno, opuszczałam również Amsterdam, do którego pani Agnieszka również zabiera nas od czasu do czasu i pisze o nim z wielką miłością.

Moje serce szczególnie ujął wątek tytułowych pocztówek z Amsterdamu. Kolekcjonuję widokówki i za taką kolekcję, jaką zebrała bohaterka oddałabym wiele.

Na koniec pozwolę sobie na pewną małą prywatę. Nigdy nie uważałam się za lokalną patriotkę, ale od pewnego czasu zrobiłam się bardzo wyczulona na obraz mojej rodzinnej Łodzi w literaturze i mediach. Stąd mój nieśmiały apel do autorki. Pani Agnieszko! Łódź to nie tylko stare, zaniedbane kamienice na Polesiu, nieszczęśliwe dzieciństwo, bieda i upokorzenie. Łódź to piękne miasto i szczęśliwi ludzie. Serdecznie zapraszamy!

Dobrze, nie zawracam Wam już więcej głowy, bo szkoda czasu. Wybierzcie się szybko w podróż do Drawna, bo naprawdę warto. Odpoczniecie, wzruszycie się nie raz, uśmiejecie, patrząc na poczynania szalonej Gośki, zakochacie w Amsterdamie i wrócicie naładowani pozytywną energią, z którą tak jak i jana pewno niecierpliwie będziecie czekać , na kolejną powieść autorki. Coś mi mówi, że do Drawna chyba jeszcze kiedyś wrócimy. Ja na pewno zrobię to z niekłamaną radością. Mam nadzieję, że Wy również. Miłej lektury! 
 
Dorota Skrzypczak 


4 komentarze:

  1. Z chęcią te książkę przeczytam. Pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo interesująca lektura, z przyjemnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates