niedziela, 14 września 2014

Ciasto bananowe i cena wolności

Cena wolności. Niby to banalne i oczywiste. Wszystko ma swoją cenę, swój koszt. Wolność również. Ale jaki? Pieniądze, oczywiście. Samodzielność, samoodpowiedzialność, po prostu wszystko samo. Od tej pory jesteś jak ten palec. Nawet jeśli ze wsparciem to jednak na własną rękę, z własnym żołądkiem i na własną kieszeń nawet jeśli na kocią łapę. Czas. Kolejna cenna waluta. Teraz trzeba własne życie ogarną. Skupić się nie tylko na wykonywaniu swojej części nakazów, ale również przejąć inne i samemu o nich zdecydować. Trzeba usiąść (jeśli znajdzie się czas, częściej będzie więc w biegu) i zdecydować: gdzie postawić półkę, kupić chleb i co do niego, co z czym wyprać, ile zapłacić i komu... Ceną będzie też zmiana, tego co znane na nieznane, dzikie i nieoswojone. Nawet jeśli jest to zmiana oczekiwana, zawsze budzi niepokój. Ceną jest też ryzyko porażki. Czy będzie gdzie wrócić, czy zbierze się w sobie na tyle sił by przyznać się przez innymi (i sobą samym) że wolność okazała się za trudna? Wygoda, ale to uczciwa cena. Wygoda za wygodę. Część się zyskuje, ale część się traci.
Zysk, to już bardziej przejrzyste i jasne. Wolność jest wartością samą w sobie. Kiedy mam jednak zrobić ten ostateczny krok wciąż myślę o kosztach. I dochodzę do wniosku, że jakiekolwiek by one nie były, nie mam innego wyjścia. Wolność przestaje być wyborem, a staje się konsekwencją upływu czasu. Pytanie "czy" zastąpiło "kiedy". Nie pozostaje więc nic innego jak zmienić się w maklera giełdowego i wolność "kupić" po najniższych kosztach. Wyczekać najlepszy moment.



SKŁADNIKI:
6 bananów
120 g margaryny
2 jajka
szkl mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

PRZYGOTOWANIE:
Banany obieramy ze skórki. Cztery kroimy w grube plastry i rozgniatamy widelcem. W tym czasie margarynę miksujemy z jajkami i cukrem. W trzeciej misce łączymy mąkę i proszek, dodajemy do masy płynne, dolewamy banany. Mieszamy. Przelewamy ciasto na natłuszczoną blaszkę. Pozostałe banany kroimy w plastry i układamy dekoracyjnie na górze. Pieczemy 60 min w 180 st.

6 komentarzy:

  1. Ciekawe przemyślenia do poczytania jako danie główne i ślicznie wyglądające ciasto na deser:) Zastanawiam się jak je przechowywać. Koniecznie w lodówce, czy może być poza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię :) Co do pytania, ja ciasto trzymałam w lodówce. Jest prawie w całości z bananów więc może być podatne na psucie. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Mmm, ciacho wygląda cudnie, lubię takie mocno bananowe :)
    Moja wolność była warta każdej ceny, nie tak trudna, jak się wydawało (choć też nie łatwa). Jednak warto było, i za nic bym jej nie oddała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mocno bananowe :)
      Coś w tym jest co piszesz. Wolność warta jest każdej ceny. Ale to refleksja głównie po fakcie, jak już ma się to za sobą.

      Usuń
  3. patrze - i nie wiem ile cukru:( dodam na oko:))

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates