Szkoła strzelania
Broni i atakuje,
chroni i niszczy. Chociaż pełno jej w bajkach dla dzieci, nie jest
zabawką. Chociaż efektownie wyglądanie, nie stanowi dekoracji. Co
to jest? Broń. Dla jednych przekleństwo, dla innych przywilej. Jak
sprawdzi się w roli bohatera... kryminału?
Tytuł: Zabawy z
bronią
Autor: Faye Kellerman
Autor: Faye Kellerman
Wydawnictwo: Harper
Collins
Gdy umiera nastolatek,
ludzie bez końca zadają sobie pytanie „dlaczego”. Tym bardziej,
jeśli śmierć jest wynikiem samobójstwa. Kto popełnił błąd?
Czy to wina nieszczęśliwej miłości? Zawiedzionej przyjaźni?
Depresji, a może narkotyków? A co, jeśli nie można znaleźć
żadnego wytłumaczenia?
Gregory nie żyje i
wszystko wskazuje na samobójstwo. Wszystko, poza jego matką.
Chociaż prowadzący śledztwo nie ma najmniejszych wątpliwości,
kobieta zwraca się do detektywa Decker'a. On, znany ze swojej
skrupulatności, decyduje się zająć sprawą. Ślady prowadzą go
do elitarnego szkoły, do której uczęszczał chłopiec. Tam sprawa
komplikuje się jeszcze bardziej.
Uczniowie powiązani z mafią, narkotyki, broń traktowana jak...
najnowszy gadżet. W tej szkole to sprzęt palny dyktuje warunki.
Jeśli nie potrafisz się dostosować do reguł zabawy, giniesz. Czy
właśnie to spotkało Gregor'ego? Okrutna i perfidna gra? A może
chłopak po prostu nie wytrzymał presji. I najważniejsze, jak
poradzi z nią sobie detektyw? W międzyczasie „samobójstwo
popełnia” kolejna osoba, uczennica wspomnianego liceum, i dopiero
wtedy śledztwo nabiera tempa. Jednak czy uda się wygrać tę grę?
Kto jest marionetką, a kto pociąga za sznurki?
Książka zaczyna się od
naprawdę ciekawej sceny i już wtedy wiemy, że broń będzie
stanowić jeden z kluczowych problemów. Szybko nawiązują się też
pozostałe intrygi, zarówno te o charakterze kryminalnym, jak i
czysto obyczajowym. W książce nie ma dłużyzn, czy powolnych
opisów. Akcja prowadzona jest dynamicznie i pomysłowo. A do tego
niesamowicie wciąga, już od pierwszego zdania.
Jako miłośniczka prawa
karnego, nie mogę nie docenić wielu profesjonalnie opisanych scen z
warsztatu kryminalistycznego. Pomimo tego, że wszystko odbywa się
zgodnie z porządkiem anglosaskim, Czytelnik nie ma problemu z
odnalezieniem się wśród pojęć prawniczych czy policyjnych. Nawet
jeżeli znaczenia określonego słowa nie rozumie (przypis
recenzenta: koroner to urzędnik prowadzący śledztwo w przypadkach
nagłych, więcej na wiki),
to z kontekst wynika jego znaczenie.
Kryminały kojarzą mi
się z ciężką narracją, dużą ilością opisów, oklepanym
schematem i przydługimi scenami. W tym przypadku jest zupełnie
odwrotnie. Mamy klasyczny temat, czyli zgon i szukanie sprawcy, ale
całość ma formę lekką i bezpośrednią. Czasami nie sposób
oderwać się od czytania.
Ciekawie wykreowano
również głównych bohaterów. Poza wątkiem kryminalnym poznajemy
też osobiste problemy naszych bohaterów, przez co łatwo się z
nimi utożsamić. Warto zaznaczyć, że detektyw nie jest jedynym
głównym aktorem tej rozgrywki. Rzeczywistość nastolatków,
mających kontakt z bronią, poznajemy również z perspektywy
jednego z nich. Ich punkty widzenia bardzo się od siebie różnią,
dając nam jednak pełen, spójny obraz problemów, z którymi boryka
się amerykańskie społeczeństwo.
Jeśli chodzi o główną
linię fabularną, całość rozwija się w oczekiwanym przez
Czytelnika kierunku, jednak nie bez zaskakujących zwrotów akcji.
Dodatkowo na sam koniec czeka nas znaczne przyspieszenie akcji,
sprawiające, że finał staje się jeszcze ciekawszy.
Zabawy z bronią to
powieść stanowiąca połączenie kryminału i historii obyczajowej.
Nie tylko trzyma w napięciu, ale też zmusza do myślenia. Czy w
takim kierunku zmierza nasze społeczeństwo? A jeśli nie, to jak
temu zapobiec? Wszystko zaczyna się niewinnie. Ale jak zakończy się
ta gra? Sprawdźcie sami.
Ciekawa pozycje, gdybym miała okazję chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńPolecam poszukać takiej okazji :)
UsuńZapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńMM
Zdecydowanie tak :)
Usuń