Z zasady bez zasad
Polityka nie jest czystą grą. Tutaj nie ma niehonorowych ruchów czy niegodnych postępów. Złe posunięcie to tylko takie, które nie prowadzi do zwycięstwa. Podstęp? Jak najbardziej. Kłamstwo? Grunt, żeby nie dać się złapać. W tej grze wszystko jest możliwe, a to jawne… z pewnością nie jest prawdziwe. Jak w tym brutalnym świecie odnajdą się bohaterowie Wotum nieufności?
Tytuł: Wotum nieufności
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Filia
To nie była dobra noc dla marszałek sejmu. A przynajmniej tak twierdzi. Dlaczego? Ponieważ nic nie pamięta. Budzi się w podejrzanym motelu, a ostatnich parę godzin to jedna wielka czarna dziura. Co ona tu robi? Czy ktoś ją widział? Nie ma jednak czasu na roztrząsanie tej zagadki. Właśnie w tym momencie na scenie politycznej zaczyna się robić bardzo tłoczno. Jednocześnie Patryk, młody i ambitny polityk, zamierza udowodnić swoją wartość. Zamieszanie dotyczące jego komisji śledczej to dla niego szansa, więc chce ją wykorzystać. Im bardziej zaczyna drążyć, tym więcej niewiadomych odnajduje. O co w tym wszystkim chodzi? Kto rozdaje karty, a kto jest tylko pionkiem? Jedno jest pewne: w tej grze nie obowiązują żadne zasady!
Muszę przyznać, że z lekką nutą sceptycyzmu podchodzę do wszystkich okładkowych deklaracji. Tym razem wydawca zapewnia czytelnika, że ten trzyma w rękach polski odpowiednich House of cards. Czy naprawdę trzeba było dodawać taką wzmiankę? A może to po prostu zwykłych chwyt reklamowy? I w tym miejscu was zdziwię. Otóż… ta informacja jest jak najbardziej na miejscu. Jeśli ktoś czytał House of cards, to już w tym momencie doskonale wie, czego się spodziewać. W Wotum nieufności Mróz oferuje nam historię bardzo podobną, a jednocześnie, nie bójmy się tego określenia, lepszą fabularnie.
Przede wszystkim dla polskiego czytelnika realia rodzimej polityki są łatwiejsze do zrozumienia niż scena brytyjska. I chociaż autor operuje wykreowanymi przez siebie partiami politycznymi, ogólne prawidłowości pozostają bez zmian. Świetne są również nawiązania do bieżących wydarzeń czy znanych cytatów.
Większy akcent położony został na bohaterki. Tym razem i one aktywnie biorą udział w grze politycznej, nadając fabule pozytywnego wydźwięku. Równie ciekawym pomysłem było zaangażowanie wiedzy o współczesnych social mediach. Patryk nie tylko wie, o czym mówi. On wykorzystuje tę wiedzę jako narzędzie walki politycznej na skalę, o której jeszcze nie śniło się polskim posłom, a która z pewnością wkrótce stanie się faktem.
Jak zwykle Mróz zafundował czytelnikowi mnóstwo zwrotów akcji, a na sam koniec, kiedy atmosfera powoli zaczęła przygasać, odwrócił kota ogonem. Zakończenie, który wcześniej było już po cichu sygnalizowane, wybuchło nagle niczym petardy w sylwestra. Mogłam się tego spodziewać, a jednak byłam zaskoczona. Tak bardzo porwały mnie wcześniejsze intrygi, że zapomniałam skupić się na głównej zagadce.
Zakulisowe rozgrywki, rozmowy, do których nie mamy dostępu, i kłamstwo podane na złotej tacy – to wszystko tworzy klimat tej powieści. Klimat, który nie pozwala nam ani na chwilę o niej zapomnieć. I chociaż polityka kojarzy nam się głównie z przepychankami słownymi, w fabule nie brak akcji i wydarzeń, które mrożą krew w żyłach. Czy to naprawdę tak wygląda? Oby nie! Jeśli jednak chodzi o powieść, to wręcz odwrotnie. Na szachownicy Wotum nieufności właśnie zaczął się kolejny ruch. Część figur została zbita, a część umacnia swoją pozycję. Jakie będzie ich następne posunięcie? Obyśmy nie musieli czekać na drugi tom zbyt długo.
Recenzja dzięki współpracy z Redakcja Essentia :)
Korci mnie już od dłuższego czasu, żeby sięgnąć chociaż po jedną książkę Mroza i przekonać się, na co go stać.
OdpowiedzUsuńFabuła tej konkretnej wydaje się interesująca i intrygująca, więc w najbliższym czasie chyba się zdecyduje właśnie na nią.
To ja na pierwszy raz zdecydowanie polecam serię z Chyłką, nie ma możliwości by się nie spodobała. Ma w sobie "to coś" :)
Usuń