środa, 23 sierpnia 2017

Tatarka


Ciekawość to potężna siła napędowa wielu działań. Pragnienie wiedzy (a czasem zwyczajne wścibstwo) nie raz popchnęło człowieka w stronę wielkich odkryć. Nowe wynalazki, nieznane kontynenty, bluźniercze teorie, kim byłby człowiek, gdyby regularnie nie zadawał sobie pytania „a co jeśli...”. Jest jeszcze druga strona tego medalu. Ciekawość nie bez powodu określana jest jako „pierwszy stopień do piekła”. Dlatego każdy krok w stronę nieznanego to zawsze... wielka niewiadoma.

Tytuł: Tatarka
Autor: Renata Kosin
Wydawnictwo: Filia

Ksenia to młoda dziewczyna spragniona wrażeń i miłości. Nie może usiedzieć w jednym miejscu. Tak drąży i drąży, że w końcu wpada na rodzinny sekret. Okazuje się, że jej dziadek prawdopodobnie był Tatarem. Czemu prawdopodobnie? Bo nie ma na to żadnych dowodów. Przodek umarł, nie odnajdując ostatecznie potwierdzenia swojej teorii. Ksenia postanawia wznowić jego śledztwo. Okazuje się, że nie jest to takie proste, jak początkowo sądziła. Poza koniecznością skonfrontowania się z rodzinną tajemnicą musi jeszcze pokonać opór miejscowych Tatarów, a nawet... własnej matki. Co z tego wyjdzie? Czy dziewczyna, przy okazji śledztwa, znajdzie też... miłość?

Książka zaczyna się naprawdę dobrze, od motywu rzucania wianków na rzekę. Jednak nie dajcie się zwieść. Tematów słowiańskich w tej powieści nie będzie aż tak dużo. Mała wieś, klimat zaściankowości czy sąsiedzkiego wścibstwa, to jak najbardziej kształtuje atmosferę książki. Autorka skupia się jednak na zaprezentowaniu tatarskich zwyczajów i ich kultury, tak obcych w naszym kraju. Jeśli interesuje Was ten temat, w Tatarce znajdziecie sporo wątku, które się wokół niego rozgrywają.

Głównym zagadnieniem tej książki jest rodzinna tajemnica. Chociaż momentami problem ten schodzi na drugi plan, ostatecznie to właśnie jego wyjaśnienie jest siłą napędową całej historii. I muszę przyznać, że właśnie dlatego tak bardzo chciałam doczytać powieść do końca. Opowieść z przeszłości to naprawdę ciekawie poprowadzona przygoda z wieloma zwrotami akcji i intrygującym finałem. Niestety inaczej wygląda bieg wydarzeń w teraźniejszości. Nie jest zły, ale momentami za dużo w nim dygresji, za wiele niepotrzebnych wątków oraz scen, które nie przybliżają nas do rozwiązania. Ksenia często podejmowała działania, które nie przynosiły żadnego rezultatu. W efekcie tego książka momentami mnie nużyła, a duża objętość niekoniecznie przekłada się na wiele zwrotów akcji.

Jeden temat, który wyszedł autorce na więcej niż 100% to wątek babci Kseni. Ta kobieta jest... boska! Szalona, ale boska. Po prostu ją uwielbiam. W przeciwieństwie do głównej męskiej kreacji. Ten chłopak był tak przeciętny, jak to tylko możliwe. Ale bez obawy, wszystko kończy się... ciekawie. Chociaż wątek miłosny nie był w powieści szczególnie rozwinięty, spodobało mi się jego zakończenie.

Tatarka to lekka, letnia opowieść o młodej dziewczynie, jej perypetiach i rodzinnym sekrecie. Powieść utrzymana jest w pozytywnym klimat, który otula czytelnika sielską atmosferę i dostarcza mu wiele przyjemnych chwil. Pomimo tego, że powieść momentami nie trzyma napięcia, warto po nią sięgnąć i poznać odrobinę z historii Tatarów i... Kseni.


2 komentarze:

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates